Idąc obok Horana cały czas myślałam o tym całym artykule związanym ze mną i
Lou , zastanawiałam się jak chłopak zareaguje na to i co powie swojej
dziewczynie jeśli wyjedzie z tekstem , że Loui mógł ją zdradzić . Tak wiem , to
niedorzeczne , ale w końcu czego się nie robi dla prawdziwej miłości ( jeżeli
taka w ogóle między nimi jest , a ze zdjęć wynika wiele) . Właściwie to życze
im jak najlepiej chodź nie znam tej całej Elenor , nie wiem jaki ma wpływ na
Tommo . Szczerze mam nadzieje , że ją poznam i nie okarze się , że jest nie
wiadomo jaką gwiazdą i nie wykorzystuje chłopaka . Widać to bardzo dobrze
–chłopak potrafi zrobić wiele dla miłości –wygląda na takiego . Jeżeli nie jest
zdesperowanym kochankiem to ..
-O czym myślisz ? –spytał Niall łagodnie wyrywając mnie z głębokich
zamyśleń . Szybko przeniosłam wzrok z butów na blondyna czule się uśmiechając .
-Zastanawiam się , co sobie pomyśli Louis i jego szanowna dama , a w tedy
pewnie będzie po mnie –podniosłam obie brwi –Nie znam jej , ale czuje , że
szaleje za Lou i już teraz pewnie jest zazdrosna czy coś.-chłopak tylko kiwnoł
głową , także intensywnie myśląc.
-Wiesz dobrze , że to nie twoja wina . –powiedział jakby z wyrzutem
sumienia trochę zbliżając się do mnie z pociesznym wzrokiem robiąc z ust
dziubka .Powoli dochodziliśmy do zacnej willi 1D , ukradkiem zerknęłam na
gazete w reklamówce przełykając ciężką śline . –Będzie dobrze zobaczysz
...-Horan posłał mi uśmiech , który dodał mi poniekąd odwagi .-... Gdzie masz
klucze ?
-W prawej , tylnej kieszeni . –odpowiedziałam zadowolona z faktu , że już
pomógł mi w tej jednej z wielu sytuacji jak się domyśliłam . Niall przełożył
jedną reklamówkę w lewą rękę już sięgając do mojej kieszeni , gdy nagle zawahał
się cofając dłoń z powrotem .
-Ymm , mogę ? –spytał przeczesując idealne blond końcówki . Puściłam do
niego oczko na znak pełnego luzu . Wybuchnęłam nie pohamowanym śmiechem pare
sekund później spowarzniając .
-Jasne .-mruknęłam idąc dalej . Nialler wykonał kolejne podejście tym razem
bez zawahania delikatnie wsuwając rękę w kieszeń wyciągając pare kluczy na
metalowym kółku . Widziałam , że się zarumienił spuszczając głowę i wkładając
klucz w niewielką dziurkę przekręcając dwa razy i wpuszczając mnie przodem .
-Dzięki . –powiedziłam szybko idąc obok chłopaka . Gwałtownie zatrzymałam
się przed drewnianymi dzwiami ze złotą klamką i dzwonkiem .
-Głęboki wdech .-szepnął mi we włosy otwierając ciężkie według mnie drzwi .
Wykonałam parenaście kroków w przód i jeden w tył wpadając na Nialla ,
który złapał mnie za biodra prowadząc do salonu , a wręcz pchając „na śmierć”
.Równo stanęliśmy w progu salonu . Tępym wzrokiem wpatrywałam się w Lou , a on
we mnie . Nawet nie zauważyłam poczynań blondyna , który zabrał moje reklamówki
wręczając gazetę , abym mogła dać ją Tommo . Po całym moim otępieniu zerknęłam
na okładkę trzymaną w zlodowaciałych dłoniach . Gwałtownie nabrałam powietrza
nakładając na twarz bezemocjonalną maskę wykonując pare kroków w stronę kanapy
na , której usadowili się wszyscy prócz Nialla rozpakowywującego zakupy . Stanęłam tuż przed Louisem wręczając mu
gazetę . Jeszcze nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji , jeszcze nigdy nie
znalazłam się na okładce jakiegoś artykułu chyba , że był to jakiś konkurs , albo zawody w których uczestniczyłam . Kącik
ust bruneta podniósł się z nad gazety , a jego wzrok powędrował w moją stronę .
Lou gwałtownie wstał z kanapy stając przede mną z szerokim uśmiechem na swych
ślicznych ustach delikatnie ukazując białe zęby , by po chwili ścisnąć mnie
swoimi ramionami mrucząc . Chciałam coś powiedzieć rozchylając usta , chociażby
po to , aby przeprosić , że paparazzi uchwycili akurat taki moment , ale żadne
słowo nie wydobyło się z moich spanikowanych ust .
-Yyy ... LouLou ? –Liam pytająco wstał z kanapy widocznie -tak jak wszyscy-
nie wiedząc co się dzieje . Byłam kompletnie zdenerwowana całym zajściem .
Najgorsze lub najlepsze było to , że Louis był cholernie szczęśliwy , a na
potwierdzenie uśmiechał się jak głupi .
-Dzięki , Olivka . –powiedział do mnie łapiąc moje policzki delikatnie je
miażdżąc po chwili uwalniając je zostawiając czerwone , jak się domyślam ślady
. Chłopak odwrócił się do swoich kumpli siedzących na wielkiej kanapie . –Ymm
... pokłuciłem się z Elenor przed jej
wyjazdem i postanowiliśmy zrobić sobie przerwe . –Tommo powiedział z
pełnym opanowaniem z uwagą wpatrując się zdziwione twarze . Wszystkie moje
emocje skumulowały się wywołując śmiech zdenerwoania .
-Nawet nie masz pojęcia jaka jestem szczęśliwa , że nie zerwaliście przeze
mnie . –Liam zmroził mnie wzrokiem , a ja ucichłam . Zerknęłam na Lou , który
przeczesywał swoje włosy i uśmiechając się przyjaźnie. A bałam się , że będę
musiała przepraszać , dzwonić do Elenor , żeby może zrobiła się taka dobra i do
niego wróciła czy coś . „Takie figle to nie ze mną kochanieńki !” powiedziało
moje alter ego .
-Bo wiecie ... skoro już tak się przed wami otworzyłem to chce ... –Lou
przerwał głośno wzdychając -... od dłuższego czasu mieliśmy kryzys i ...
–chłopak złapał się za szyje trąc o nią wnętrzem swojej dłoni - ... i
podejrzewałem El o zdradę .
Wszyscy gwałtownie nabrali powietrza w płuca włącznie ze mną , a Liam
powolnie opadł na swoim poprzednim miejscu .Szczerze mówiąc nie spodziewałam
się tylu wrażeń na raz , co wywołało lekki szok a widząc Rossa , który bacznie
mnie obserwuje zrezygnowałam z ciągłego stania podchodząc do blondyna siadając
mu na kolanach wtulając się w jego tors . Poczułam się tak jak w tedy , gdy się
poznawaliśmy i na nowo mogłam odkryć jego zapach . Te nie zapomniane chwile na
plaży z nim czując wolność przeszywającą moje ciało wlepione w jego .
Przymknęłam oczy nie widząc reakcji ani Rossa , ani reszty zebranych , a w
takiej pozycji mogłam zostać do dnia sądu ostatecznego . Tak . Dobrze
przeczytaliście . Chodź nie wierze w Boga to znam cytaty z biblii i tych
wszystkich pochrzanionych apostołów , którzy rozgłosili to całe gówno po
świecie . Przynajmniej zostali ukarani ( głównie chodzi mi o przybijanie do desek ) i pewnie siedzą sobie tam w niebie
za swoje „ DOBRODZIEJSWA” dla świata . A oni tylko nam w głowach zamącili
zostawiając po sobie chamidło w czarnych szatach . I znowu dobrze czytacie .
Może i źle , że jestem tak nastawiona na kościół , ale to nie dzięki niemu
przecież mam tak wiele . Nie dziękuję za wszystko Bogu , bo tak owy nigdy nie
był widziany przez nikogo w naszym stuleciu . A kończąc moją gadanine dodaje ,
że Żydzi stworzyli biblię , żeby na niej zarobić . Dziękuję Wielka Brytanio !
Czuję , że tych wakacji nie zapomnę , czuję , że moje życie ulegnie diameralnej
zmianie na jeszcze lepsze . Może się mylę i błądze myślami w złą stronę , ale
właśnie tego nam trzeba . Nadzieji na lepsze życie . Przymknęłam oczy czując
ten ruch , który doprowadza mnie do stanu stoickiego spokoju . Ross wplutł
swoją dłoń w moje włosy , lubił się nimi bawić nawet w tak zatłoczonym domu .
Nie przeszkadzało mu , że patrzy na nas piątka facetów , która myśli sobie , że
jesteśmy parą . A wracając do tematu ‘NAS’ nie spytałam czy ze sobą jesteśmy ,
zdecydowanie nie mam do tego głowy . Na pewno , gdybym teraz wyszła ze swojego
ciała jako jakiś tam duszek i zrobiła nam zdjęcie to zobaczyłabym parę po uszy
zakochanych w sobie osób .Chore no nie ? Nie jestem idiotką , ale boję się
takiej prawdy . Przed wyjazdem byliśmy bardzo blisko , ale teraz się oddalamy
co może przyczynić się do zmian między nami . Chciałabym spojrzeć mu w oczy i
powiedzieć , że jest coś co czuję do niego inaczej niż normalnie , ale cóż
... życie postawiło przede mną betonowy mur , którego nie przeskocze tak łatwo
. Będę musiała zostawić kogoś za murem , żeby iść dalej bez bagarzu podręcznego
.
Cały czas słyszałam bicie serca Rossa skupiłam się na nim jakby wybijał dla
mnie rytm . Zamknęłam oczy wsłuchując się w powolne uderzenia i miarowy oddech
. Uciekłam myślami w stronę głębokiego skupienia . Wbiłam się w spokuj , jakbym
dawno go nie zaznała . Byłam ciężarówką pełną medytujących mnichów w pełni
oddających się swemu powołaniu . Nie brałam dodatkowego oddechu i nie czułam
jakbym co kolwiek chciała udowodnić , tak po prostu samo z siebie .
-‘Love is a drug but the
drug won't take me higher’ –zaśpiewałam cicho z zamkniętymi oczami czując , że z
kądś znam tą piosenkę , ten refren –‘Take what you want … But you still can't fool desire ‘– nie myślałam , że
zacznę śpiewać w takich momentach , ale nawet nad tym nie panuje –‘We lost total control … we lost total control’
–nie
chciałam otwierać oczu zbyt wcześnie , bo dobrze pamiętałam całą piosenkę , nie chciałam , żeby padło zbyt wiele
komentarzy . Otworzyłam oczy widziałam , że wszystkie oczy są zwrórone w moją
stronę , ale o tym teraz mowa . Szybko wstałam z Rossa biegnąc w kierunku
swojego pokoju . Wpadłam jak burza szybko przysiadając do pianina i wygrywając
kolejne nuty z tego co pamiętałam . Zostawiłam całą sielankę za sobą , która
chwilę później pojawiła się na moim łóżku obserwując .
-Rozpraszacie ... –powiedziałam odwracając się do nich -... co nie znaczy ,
że przeszkadzacie .
Wróciłam na swoje miejsce , do
klawiszy wygrywając początek piosenki i śpiewając każde słowo . Czułam , że nie jest moja , ale
jestem do niej przywiązana w jakiś tam
sposób . Skończyłam . Moja głowa opadła sprawiając , że czołem dotknęłam
czarnego , machoniowego drewna pianina . Za cholere nie mogłam przypomnieć
sobie wykonawcy piosenki . To nie da mi spokoju przez długi , długi czas chyba
, że sprawdzę w internecie , ale mi się nie chce więc ... nie będę się zmuszała
.
-Eskimo Joe .- usłyszałam za plecami . Nie byłam pewna , który z nich to
powiedział . Szybko poderwałam się z miejsca odwracając gwałtownie głowe , a
następnie ciało . Zobaczyłam Harrego stojącego tyłem do mnie , który delikatnie
odwrócił głowę pokazując mi swój lewy, uśmiechnięty profil następnie wychodząc z mojego
pokoju. Chciałam krzyknąć , chociaż podziękować , nie zdążyłam . Usłyszałam tylko huk zatrzaskujących się drzwi . Nic złego nie zrobiłam , a i tak miałam wyżuty
sumienia . Nie jestem głupia uśmiechając się pod nosem .
-Eskimo Joe –powtórzyłam – I o co tyle hałasu ? – spytałam , jakby głuchej
ciszy , a nie siebie samej –Mam ochotę się napić . Porządnie schlać w trupa . Ktoś jeszcze chętny ? – spytałam
chłopaków twardo siedzących na moim łóżku . Zayn tylko złowieszczo uśmiechnął
się do Nialla , Rossa i Lou na co oni
odpowiedzieli mu śmiechem , a Liam jak to Liam pokręcił głową z dezaprobatą . Westchnęłam
przeciągle zmierzając do garderoby , a na myśl nawinął mi się Harrry . –Hey
–wyszłam głową z szafy – A co z Harrym? –spytałam zebranych na łóżku .
-Przed twoim przyjazdem często tak po prostu bez słowa wychodził .
–powiedział spokojnie Liam .
-Ale ... –dodał Niall wstając z łóżka - ... z uśmiechem na ustach . Był
szczęśliwy jak nigdy w życiu . Żadna jego dziewczyna , a zaznaczam było tych przelotnych dużo nie sprawiła , że chodził tak kolorowo nastawiony do świata . Ciągle
Nam gotował , co dziennie .
-Więc ... który z Was ma najlepszy kontakt z Haziątkem ? –spytałam śmiejąc
się na słowo „Haziątko „ . Nie dziwie się chłopakowi . Wszyscy mają go za
dzieciaka i tak strasznie słodko zdrobniają jego imię . Biedaczek .
-Louis ! – Niall z Zaynem , Liamem i Rossem wypowiedzieli imię Louisa
równocześnie , a ja wpadłam w śmiech widząc minę Lou .
-Dobra , dobra . Już do niego dzwonię . – chłopak wyciągnął z kieszeni
spodni białego iPhona wykręcając numer i przykładając telefon do ucha . Po
chwili już śmiał się do słuchawki z , której również dało się usłyszeć śmiech .
Później tylko Louis powiedział coś w stylu chodź do domu , bo impreza i się
rozłączył .
Byłam zadowolona , nie wiem z czego , ale byłam . Siedziałam w garderobie
szperając w ciuchach , aż w końcu wygrzebałam czerwone rurki , przetarte w
wielu miejscach i jeansowy stanik plus kolorowe botki od louboutina i szelki
luźno zwieszone na pośladkach .
Spokojnie poszłam do łazienki , stanęłam przed lustrem wyciągając
przybory do make-up ‘u . Delikatnie przypudrowałam twarz i zakręciłam rzęsy ,
usta pomalowałam czerwoną pomadką , a włosy pozostawiłam tak jak były wcześniej
pare razy przeczesując i delikatnie układając . Jednym słowem nic wielkiego ,
wchodzę do szafy i czuję w co się ubrać . Byłam już całkiem gotowa . Spakowałam
tylko w czarną , skórzaną torbę telefon , portfel , pomadkę i puder , podpaski
wrazie czego , dowód osobisty z prawem jazdy
i jeszcze parę innych pierduł . Wiadomo jak to kobieta , nosi torebkę ,
żeby mieć w niej wszystko , a nie żeby była .
-Olivia ! –usłyszałam z dołu krzyk chyba Liama , ale nie byłam do końca pewna . Złapałam za torbę
idąc w stronę garderoby z zamiarem zabrania ze sobą białego sweterka sięgającego
na przodzie do kolan , a z tyłu do tyłka . Idealnie wpasowałam cały zestaw ze
sobą . Idealnie . Naciągnęłam na ramiona sweter na nadgartki trochę złotej
biżuterii , a na szyję jeden naszyjnik który chodził po naszej rodzinie z
pokolenia na pokolenie z wygraderowanym z jednej strony znakiem byka takim jak
w horoskopach z drugiej za to widniała koniczynka . Słodka , rodzinna biżuteria
. Dotknęłam swoich uszu wkładając w nie kolczyki w kształcie piór . Teraz
byłam całkiem gotowa . Uśmiechnęłam się pod nosem otworierając drzwi pokoju .
Schody znajdowały się na przeciwko mojego pokoju , byłam osadzona na
środku wszystkich pokoi . Nie wiedziałam nawet gdzie Ross miał pokój . Dziwne .
Postawiłam pierwszego kroczka na schodach wsłuchując się w cichy dźwięk
odbijających się od drewna botek . Każdy krok był słyszalny . Spojrzałam się
przed siebie , widząc sześciu przystojniaków można było od razu zemdleć bez
najmniejszych doświadczeń i odczuć poza tym jedynym . Uśmiechnęłam się do nich
, a oni to odwzajemnili . Stanęłam wyprostowana przed nimi lekko wzdychając .
-Gotowi na imprezę ? –spytałam nie słuchając ich odpowiedzi tylko wychodząc z domu wprost do
limuzyny. Zauważyłam Harrego . Stał koło Louisa , rozmawiali o czymś . Nie
wiem o czym mogli by rozmawiać , ale wydaje mi się , że o mnie . Tak na pewno .
Ale uśmiechai się czyli jest okey . O nic nie musze się już martwić , więc czas
się zabawić .
NIALL
Siedzieliśmy w limuzynie gotowi na impreze . Przyda nam się mała balanga ,
bo w końcu od ostatniego koncertu nigdzie nie byliśmy . Czasem mam wrażenie ,
że się od siebie oddalamy . Chłopacy mają , albo dziewczyny , albo randki , a
ja sam siedzę w domu . Zdaży się , że wyjdę z przyjaciółmi na obiad , ale to
nie to samo co z najlepszymi przyjaciółmi z , którymi się mieszka . Teraz mamy
szansę jakoś nadrobić ten czas dzięki jednej osobie . Olivia jest takim
spójnikiem między nami . Jedna osoba wnosi spokój tym samym stając się takim
jakby psychologiem domowym , a przy niej wszyscy jesteśmy bardziej uśmiechnięci
, szczęsliwi . Mam wrażenie , że coś do niej czuje , ale nie jestem jak na
razie tego całkiem pewny . Zakupy z nią
to była chwila , aby chodź trochę się do niej zbliżyć , ale potrzebuje więcej
czasu i nawet mam pomysł jak spędzić z nią te pare sekund więcej .
-Hey , Olivia . Czy ty czasem nie masz szesnastu lat ? – spytał Liam na co Olivia zmrużyła oczy wpatrując się w
niego .
-Mam . Bo co ? – odpowiedziała pytając . Wiedziałem , że Liamowi chodzi o
to , że mogą jej nie wpuścić , ale ...
-Wiesz , że Cię nie wpuszczą prawda
? – chciałem nakrzyczeć na Liama , ale jakoś wolałem poczekać na rozwój wydażeń
. Olivia wygodnie wyciągnęła talię w jego stronę . Z pewnością będzie się
bronić przed takimi nie dogodnościami .
-Czy ja Ci wyglądam na szesnastkę ? – Olivia odpowiedziała mu pytaniem na
co Li przygryzł wargę i westchnął –Tak myślałam .-dodała po czym oparła się z
powrotem na kanpę . Zerknąłem na Olivie , która natychmiast odwróciła głowę w
stronę okna bacznie obserwując otoczenie za szybą . Jej kasztanowe włosy
zasłaniały jej prawy profil , więc nie miałem jak spojrzeć w jej oczy .
Zauważyłem tylko , że są błękitne jak Ocean Atlantycki w Irlandi . Brakuje mi
domu , tego świeżego zapachu skoszonej trawy rankiem , słonecznych dni na plaży
, tego wszystkiego co tam zostawiłem . Szkoda . Nie długo przed nagraniem nowej płyty będziemy mogli jechać na pare dni do rodziny ,aby odetchnąć .
Chciałbym , żeby Olivia pojechała ze mną , żeby zobaczyła skrawek mojej
ojczyzny , ale to pewnie nie możliwe . Nie chciałaby pojechać , tak mi się
wydaje . Czeka nas jeszcze rozdanie nagród MTV Movie Awards , ale to
później . Teraz mamy się ‘’ wyszaleć ’’ jak to mówi Paul . Limuzyna zatrzymała
się , napotkałem wzrok Olivii , więc podałem jej moją dłoń , którą delikatnie
złapała po czym wstała z siedzenia i razem ze mną , i resztą grupy wysiadła.
Jej usta ułożyły się na kształt uśmiechu , cała była śliczna . Przodem szedł Harry z Louisem jako Ci
najbardziej rozpoznawalni na takich bibach , później ja i Oliv , następnie Ross
, który śmiał się razem z Zaynem i Liamem . Przy wejściu stał jeden napakowany
gość , którego się obawiałem . Dyskretnie przyjrzałem się Olivii , która cały
czas trzymała mnie za rękę patrząc na nią z uśmiechem co dało mi więcej chęci ,
aby zbliżyć się do tej dziewczyny . Koleś przy bramce był wysoki , dobrze
zbudowany . Facet zmroził nas wzrokiem wystawiając rękę i zatrzymując na w
połowie drogi do stolika VIP .
-Panienka ile ma lat ? –spytał jak mnie mam mojej przyjaciółki . Dziewczyna
cały czas pokozywała śnieżnobiałe zęby raz do mnie raz do kolesia w czarnym
mundurze .
-Szesnaście proszę pana . –odpowiedziała uprzejmie . Mi nasunęła się tylko
myśl „ Pełna kultura ‘’ i „Wpadliśmy ‘’ . Ale miałem nadal dobre przeczucia .
-Nie wieże Ci ślicznotko . Życzę miłej zabawy ! –powiedział , a my szybko
śmiejąc się weszliśmy do środka. Mój nos został podrażniony wonią papierosów ,
cygar i innych używek legalnych lub nie . Prowadziłem Olivie do naszego stolika
, gdy nagle mocniej ścisnęła moją rękę przyciągając do siebie wolną rękę kładąc
na moim barku przysuwając twarz do mojej . Zbliżyła usta do mojego ucha
szepcząc :
-Chodźmy po coś do picia ! –delikatnie krzyknęła tak bym mógł usłyszeć .
Chwilę później znajdowliśmy się przy barze . Olivia położyła nasze ręce na
blacie lekko wychylając się za krawędź stołu – Barman ! – krzyknęła , a z pod
drewnienka wyłoniła się postać faceta może w moim wieku , może troszkę
starszego w ciemnych włosach –Poproszę butelkę Jacka Danielsa i ... co w
lubicie pijać Niall ? –skierowała pytanie do mnie , a ja wzruszyłem ramionami .
-Chłopacy po piwie ja też chętnie , ale nie wiem ... –nie zdążyłem dokączyć
, bo Olivia odwróciła się z powrotem zwracając się do barmana . Taka młoda , a
taka pewna siebie i swoich przekonań . Była przesłodka idealnie ubrana . Miała
tego samego koloru spodnie co ja kloszulę z długim rękawkiem .
-Black death plus Sam Adams Utopias poproszę . –powiedziała ,
po czym uprzejmie uśmiechnęła się do barmana wyciągając z jeansowego stanika
plik stu funtówek . Kolesiowi za barem delikatnie opadła szczęka , mi także dopisało
zdziwienie . Nie wiedziałem co dokładnie zamówiła , ale wiedziałem , że ona wiedziała jaki ten
alkohol nosi cenę , bo rozwinęła plik i dokładnie wyliczyła daną sumę , albo
dała kasy trochę więcej niż miało być . Barman zabrał żucone przez Olivie
pieniądze , po czym wystawił na blat trzy butelki spojrzałem zdziwiony na
ślicznotkę na co odpowiedziała mi puszczonym niebieskim oczkiem . Zaśmiała się
cicho wręczając mi jedną z butelek , oraz wplatając palce w moje . Poczułem
zimne mrowienie na czubkach palców . Jej dłonie były chłodne w porównaniu z
innymi , jakby kompletnie nie żyła , jakby była wampirem . Szła za mną
trzymając moją dłoń i zbliżając się do stolika . Chłopacy śmiali się , na
naszym stoliku stały wody mineralne i pare Coca Coli .
-Dziś widzę na sucho . - powiedziałem przystając
obok nadal trzymając rękę Olivii śmiejąc się .
-Widzę , że
wyschnęlibyście bezemnie . - Olivia zza pleców wyciągnęła dwie butelki
stawiając je na stole i ja postawiłem swoją . Louis z Harrym i Zaynem wstali ,
abyśmy mogli wejść w środek . Kiedyś ktoś przyjął zasadę , że ten kto jest
najsilniejszy siada na rogu ,ale nie wiem co z tego wyszło , każdy siada jak
chce i tyle. Olivia wygodnie usiadła po między mną , a Rossem przyciągając
obiema rękoma butelki .
-Więc tak panowie ... –powiedizła z pełną powagą
uśmiechając się delikatnie . Każdy z nas się zaśmiał , a Olivia kontynułowała –
Tutaj mam dla Was Danielsa , mojego ulubinego przyjaciela z chłodziarki mojego
taty i mojej osobistej lodówki w pokoju . Trzymam tam wszystkie ulubione
alkohole ... –odkręciła butelkę nalewając każdemu oprucz siebie z szejść centymetrów na dno jednej szklanki .
Spojrzałem na szklankę , którą postawiła przede mną . Chłopacy zrobili to samo
zdziwieni spojrzeliśmy na Olivie , która już zdążyła wypić swoją najmniejszą
porcję nie wiem kiedy nalaną –No na co czekacie . Jack to nasza rozgrzewka
przed najmocniejszym . –dziewczyna zaśmiała się patrząc po kolei na każdego z
nas . Tak . Miała ubaw po pachy .
-Już Ci mówiłem skarbie , że jesteś szalona ?
–powiedział Ross na co spojrzałem w ich stronę . Zbliżył się do niej całując w
czubek czoła . Coś ukuło mnie w środku , strasznie zabolało . Uświadomiłem
sobie , że w każdej chwili ktoś może mi ją odebrać , odebrać także szansę na
chodź jeden słodki pocałynek jej ust . Tak żadko mam szansę kogoś pocałować , a
tu nagle jest Ona , która ratuje mnie przed najgorszym scenariuszem . Przed jej
przyjazdem w domu panował straszny bałagan . Często się kłuciliśmy , a jeśli
już o coś poszło to wychodziłem przeważnie z salonu do pokoju , łapałem za
gitarę i brzdąkałem . Jeśli naprawdę było , źle brałem do ręki żyletkę . Nie
miałem wyboru . Nie radziłem sobie z takimi sytuacjami . Złapałem za szklankę
przykładając ją do moich suchych ust wolno popijając substancję , która
rozgrzała mnie od środka.
-Mówisz to coraz częściej Ross . –usłyszałem .
Powiedziała to tak ledwie słyszalnie , że aż głucho .
-Co dalej przygotowałaś ? –spytałem , żeby jakoś
rozluźnić atmosferę . Uśmiechałem się do niej . Miałem wrażenie , że delikatnie
posmutniała , może Ross mówiąc to znał prawdę , którą uświadamiał Olivii raniąc
przez to .
-Właśnie –odkręciła drugą z butelek . Miała
kaształt jakby przydepniętej butem miedzianej butelki . Olivia nadstawiła sobie szyjkę pod nos zaciągając
się i mrużąc oczy –Tak . To ten zapach , który zapamiętałam . To do kogo mam
najpierw podejść ? Do pięknych czy do bogatych ? –spytała na co zaśmialiśmy się
jak chórek –Okey śliczni . W tej oto ręce trzymam najmocniejsze piwo świata
zwane także trunkiem o mocy 24 procetów , więc myślę , że jedna butelka na
początek wystarczy . To piwo nazywa się Sam Adams Utopias. Co prawda jest
drogie i nie każdemu zasmakuje , ale ma swoje plusy . Gotowi ? –równo
pokiwaliśmy głowami śmiejąc się . Dobierała słowa tak delikatnie , jakby
piasała nie świadomie piosenkę . To było w niej strasznie pociągające , sexowne
. A swoją drogą przesłuchałem jej piosenki i ... są świetne . Powinna mieć
menadżera , jeżdzić na koncerty , spełniać się w tym co jej najlepiej wychodzi.
Nalała każdemu , sobie także , po szklance . Nagle wstała podnosząc się w górę
z klieliszkiem w dłoni .
-Ymm . Wiem , że jestem tu dopiero pare dni ,
wiem też , że się do Was przywiązałam i , że ciężko będzie mi wyjechać z
Londynu , ale to dopiero za prawie dwa miesiące może krócej jeśli , któremuś z
Was puszczą nerwy i wyżucicie mnie z domu to wcalę się nie zdziwie . A jeśli
chodzi o dzisiaj to po prostu topie smmutki w szklance wódki i tyle . –nalała
sobie nową porcję tym razem z trzeciej butelki unosząc przedmiot w górę
–Chciałabym wznieść toast za nowe przyjaźnie , związki i te gówniane uczucia ,
których czasem mogłoby nie być , ale jednak są . I życzę Wam chłopacy wielkiej
kariery chodź sądzę , że sławniejsi być nie możecie . Ross , tobie też przyda
się , więcej szczęścia wiesz ? Mógłbyś zagadać do jakiejś dziewczyny .
–zaśmiała się z powrotem siadając i wypijajć duszkiem całą szklankę . Od
początku byłem pewny , że ze sobą chodzą co przegapiłem ?
-To wy nie jesteście razem ? –spytał Harry jakże
zdziwiony dopijając toast Olivii .
-Nie . –odpowiedzieli równo . Śmiałem się cicho .
-Już myślałem . –powiedział Zayn . Tak wszyscy
myśleliśmy ,a widząc twarz Harrego z profilu i trochę twarzy Zayna myślę , że
też chcieliby zatopić zębiska w Olivii , bo gdyby wiedzieli o tym małym
szczególe już kręciliby się obok niej , jak małe muszki owocówki . Czyli muszę się jeszcze bardziej streszczać
.
-Idziemy na parkiet ? –spytał Louis swego czasu siedzący bardzo
cicho .Wszyscy wstaliśmy powoli odchodząc od
naszego staolika . Poczułem jak ktoś chwyta moją dłoń . Odwróciłem wzrok
. To Olivia splątała nasze palce w szczenym uścisku , delikatnym jak mały
podmuch wiatru . Czule posyłała mi uśmiech kładąc na naszych dłoniach drugą ze
swoich dłoni . Kciukiem głaskałem część jej zimnej skóry . Przemieszczałem się po zapchanym przez ludzi
pomieszczeniu od czasu , do czasu zerkając na dziewczyne za mną . Trzymała się
mnie bardzo blisko obiema rękami na wysokości moich bioder czasem łapiąc za
szlówkę od moich spodni . Stanąłem na samym środku odwracając się do Olivii ,
która z uśmiechem wpatrywała się w moje oczy . Trzymała kontakt wzrokowy do
puki piosenka nie zwolniła , dziewczyna zbliżyła się do mnie na pół kroku .
Była niższa ode mnie o jakieś dziesięć centymetrów , a jej włosy
bezwładnie opadły na policzek .
Odruchowo założyłem kasmyk na jej ucho na co zaśmiała się cicho . Miałem
wrażenie , że w okolicy ucha ma łaskotki co przyciągnęło moją uwagę . Tłum
zwolnił rytm , muzyka się uspokoiła , a ja podiołem decyzję . Złapałem Olivie
za rękę pytając :
-Mogę prosić do tańca ? – na co przytaknęła
twierdząco . Położyłem obie ręce na jej nagich plecach lekko przyciągając do siebie .
Ona ręce położyła na około mojej szyi wytwarzając ciarki i podniesienie się
kącików moich ust .
-It's over
You don't need to tell me
I hope you're with someone who makes you
feel safe in your sleeping tonight -zaśpiewała z wokalistą , tak namiętnie i
słodko , wpatrywałem się w nią bujając nas z rytmem -I won't kill myself,
trying to stay in your life
I got no distance left to run .
Jej melodyjny śmiech rozbrzmiewał , gdy położyła
swoją głowę w zgjęciu mojego barku zabierając przy tym przestrzeń , teraz nie
było między nami żadnej luki , ani jednej by móc na rodzielić . Perfumy . Ten ostry
zapach delikatnie drażnił moje nozdża . Nagle oderwała ode mnie swoją głowę
zaglądając prosto w moje oczy śpiewając :
-When you see me
Please turn your back and walk away
I don't want to see you
Cause i know the dreams that you keep that's
where we meet –lekko odwróciła głowę w lewą stronę . Przeniosłemwzrok na strefę
VIP , za Olivią , a tam siedział Ross z
jakąś blondynką . Obściskiwali się ,
całowali . Olivia nie spuszczała z nich oczu nadal śpiewając - When your coming down , think of me here I got no distance left to run .
Jej oczy zaszkiły się nie bezpiecznie informując
, że przyniosą słony płacz . Nie mogłem patrzeć na smutną dziewczyne ,
szczegulnie na Olivie . Była dla każdego
dobra , miała złote serce , więc zareagowałem . Złapałem za jej podbrudek
odwracając twarz dziewczyny do mojej . Zacisnęła powieki wraz z ustami . Ująłem
w dłonie jej twarz kciukami gładząc skórę pod oczami , od razu rozluźniając
twarz otwierając załzawione oczy i lekko
rozchylając usta zaśpiewał ostatnią zwrokę nie znanej mi do tond piosenki .
-It's over, I knew it would end this way
I hope you're with someone who makes you feel
That this life, is a life
Who settles down, stays around
Spends more time with you
I got no distance left to run.
Byłem zdziwniony , że zapamiętała całą piosenkę .
Myślę , że jeśli ją zapamiętała musi być dla niej ważna . Zbliżyłem do niej
swoją twarz , w tej chwili nasze usta dzieliło jakieś pare milimetrów , ale nie
potrafiłem wykorzystać tej szansy . Pocałowałem Olivie w nos , bo według mnie
tak będzie lepiej . Nie chce naciskać zatrzymując ten pocałunek na dłużej czy
przenosząc całusa na jej słodkie usta . Nie byłem gtowy i ona pewnie
także . Błękit jej oczu przyciągał , oderwałem się od niego dopiero kiedy
ułożyła głowę na moim ramieniu . Swoją drogą miała zimne ręce , odczułem to ,
gdy powrotnie ułożyła je na karku powodując atak dreszczy .
-Wybacz –wyszeptała mi do ucha . Z pewnością poczuła ciarki na
moim karku –Nigdy nie lubiłam swoich
lodowatych dłoni . –dodała mówiąc trochę głośniej .
-Wiesz co mówią o kobietach z zimnymi dłońmi ?
–spytałem mówiąc jej do ucha . Poczułem jak kiwa głową przecząco –Są dobre w
łóżku . –odpowiedziałem na co wybuchła śmiechem .
-Testowali to ? –spytała rumieniąc się pod moją
brodą . Policzki Olivii stały się słodsze w takim odcieniu . Cała jest słodka ,
cała . Znam ją tak krótko , a już coś . Mówią na to zauroczenie prawda ? Wydaje
mi się , że to coś więcej , ale kto wie co się z tego rozwinie . Pewnie leci na
Harrego , albo na Zayna , dziewczyny lubią bad boy’ów . A jeśli nie mam szans
to chcę chociaż o nią powalczyć , poznać ją , zaprzyjaźnić się . Rytm
przyśpieszył , a ja nadal chuśtałem ją w swoich ramionach nie pozwalając
skrzywdzić dzikiemu tłumowi nie znanych nam osób .
-Tak . -nie skłamałem .
* piosenka zespołu Blur – No distance
left to run . ♥ + tłumacznie : http://www.tekstowo.pl/piosenka,blur,no_distance_left_to_run.html
_________________________________________________________________________________
Wiem , wiem . Spieprzyłam , wyszło ohydnie i strasznie długo mi to zajęło przez wakacje za co bardzo przepraszam . Nie bardzo miałam czas . I poznałam kogoś bardzo fajnego na obozie no i chyba się zabujałam .
Zapraszam do komentowania i jakby ktoś chciał popisać na GG oto mój numer : 39916231.
Dziękuję za wszystko . xoxoxoO_o