" Każdy ma swoje przeznaczenie ;

jedyne, co musi zrobić ,

to za nim podążać i je zaakceptować,

bez względu na to, dokąd prowadzi."

Henry Miller

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Dziękuję ♥.


Mam dla Was taką Noworoczną niespodziankę , którą dam Wam właśnie dziś ,
 dwie godziny i dwadzieścia minut przed północą .
Z ciepłymi życzeniami na nowy rok jakkolwiek by one nie brzmiały .
U mnie już puszczają te petardy , a mi wcale do śmiechu nie jest .
Więc , ta niespodzianka , której na pewno się nie spodziewacie to .

.
.
.
.
NOWY BLOG !
+
link :
http://say-my-name-bay.blogspot.com/

Szczere komentarze proszę i możecie zostawiać swoje adresy Twittera :
Oto mój : @FoxLexie 

Jeżeli zobaczę chodź 5 komentarzy jutro z rana dodam PROLOG !
Dziękuję , że jesteście . 
Oliv xx.

wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 9


           Kac . Jedyne słowo , które nasuwa mi się na myśl po wczorajszej imprezie łączący się ze słowem  Alkohol równający się ze skojarzeniami  Suchość w ustach , oraz Ból głowy . Ale dziś ... Nic . Żadnego takiego odczucia , a miałam wrażenie że wypiłam więcej od nich wszystkich chodź czułam , że świetnie się bawili widząc , że sama jestem bez bielizny ( szczelnie okryta kołdrą ) otoczona smacznie śpiącymi chłopcami . Rzekłabym , że dziwnie się czuje , ale już kiedyś byłam w takiej sytuacji , mniej podobnej lecz znaczącej .
          Teraz wpatrująca się w czerwony sufit przypominając sobie co było wczoraj ... właściwie dzisiaj w nocy widząc tylko przelatujące obrazy od początku , gdy prawie rozpłakałam się w ramionach Nialla , aż do momentu , gdy zadzwoniłam po Taxi . Wszystko . Tylko nie wiem czy dzielić się z nimi tym wieczorem – nocą . Wydaje mi się , że powinni wiedzieć o wszystkim co się wydarzyło niż by mieli się dowiedzieć z mediów . Tak lub Tak . Do wyboru do koloru . 
          W głowie ułożyłam sobie plan działania , czyli co robię teraz , a co mam zrobić za parę chwil . Przystąpiłam do dzieła . Na początek sprawdziłam kto leży obok mnie grzejąc mnie z obu stron wywołując głośne westchnięcia i odsłonięcia białej kołdry aż nad same piersi . Czego oni nie sprawią nawet śpiąc ? ! Po mojej lewej stronie leżał Loczek smacznie śpiący jakby lekko uśmiechnięty . Dziwnie bezbronny jak mały kotek  . Zaś po prawej stronie najmilszy na świecie blondyn , irlandzka piękność , która uczyła mnie jego narodowego tańca . I ... nie zbyt mi to wyszło , ale chętnie potrenuje . Aaah Nialler ... chłopak ułożony był na brzuchu cicho pochrapując  . Koło niego leżał wtulony Zayn ze swoim... blond pasemkiem? Kiedy on zdążył zrobić ten kosmyk ? Chyba coś mnie wczoraj ominęło . Na stopach czułam ucisk jakby ktoś na nich siedział  . Podniosłam się na rękach zauważając twardo śpiącego Louisa przyciskającego do twarzy mój czarny koronkowy stanik . Dziwne , ale sprawiło , że się jakoś specjalnie nie zdziwiłam  . Nie wiedziałam jak wyjść z łóżka . Czy przejść przez Harrego czy przez Louisa ? Mój pierwszy plan polegał na obudzeniu Harrego , żeby ten wstał i podał mi chociaż majtki , ewentualnie bluzę z garderoby  , ale wydaje mi się , że to będzie trochę trudne . Nie wiem jak działa jego mózg , znamy się za krótko żebym mogła to stwierdzić . Postanowiłam , że spróbuję planu  A , następnie w razie nie powodzenia mojej misji spróbuję wprowadzić w życie plan B – przejść na Harrym lub Louisem . „Raz kozie śmierć ‘’ mruknęłam pod nosem jak najciszej się dało .
-Harry ...-wyszeptałam – Harry obudź się ...- wyszeptałam po raz kolejny , na nic . Próba numer trzy powinna się udać . Mam plan dodatkowy . – Harreh ... czy mógłbyś pomóc zapiąć mi stanik ?
Wyszeptałam mu do ucha czekając na szybką  , wręcz natychmiastową odpowiedź co bardzo mnie zdziwiło . Chłopak szybko otworzył oczy sprawiając , że jego gałki  zamieniły się w dwu złotówki z gigantycznymi źrenicami , które połknęły jego tęczówki jak czarna dziura . Niesamowite .
-Oczywiście . – wychrypiał podekscytowany  patrząc na mnie w idealnym , białym uśmiechu . Przewróciłam oczami zbliżając twarz do jego twarzy . Teraz moim zadaniem było obudzić Go bardziej , więc delikatnie ułożyłam jedną z wolnych dłoni na jego rozgrzanym policzku zostawiając ciepły ślad moich ust na wilgotnym od potu czole . On przymykał oczy nawet , gdy już oderwałam się od jego rozpalonej twarzy , a gdy je otworzył widziałam w nich delikatne iskierki . –Gdzie jest Twój stanik ?
-Louis go przytula ... – uśmiechnęłam się , kiedy Harry szybko podparł się na rękach do pozycji siedzącej . Wykonałam ten sam ruch patrząc na słodko śpiącego Louiego  . Zakrywałam kołdrą moje kobiecości –dwa średniej wielkości kobiecości – które Hazz po chwili zauważył . W sumie się cieszę , że zakryłam je w ostatnim momencie, ale cóż ... bywa , żyjemy dalej , przecież nic by się nie stało jakby je zobaczył . Może miałby mokro , ale wiadomo – ma się to coś. – Nie musisz mu go zabierać , możesz podać mi moje majtki i jakąś bluzę , jeśli byś znalazł .
          Uśmiechałam się do niego ciepło na co on odwzajemnił mój uśmiech podnosząc się z łóżka . A to wszystko działo się  w moim pokoju ... hmm , ciekawie się robi . Niestety lub celowo nie wzięłam pod uwagę tego , że Harry może być nagi , przecież czytałam , że nie lubi spać w ciuchach , ale nie przyszło mi do głowy , że może też spać w jednym łóżku ze mną . Przestałam panikować i zaczęłam delektować się jego idealnie wyrzeźbionym ciałem począwszy od loczków , następnie umięśnione ramiona  , szerokie barki , łopatki bardzo widoczne wręcz odznaczające się od całych pleców . Wzrokiem schodziłam niżej , po kręgosłupie . Czułam się jakbym znowu poznawała anatomie ciała człowieka płci męskiej . Moje oczy przykuły jego pośladki , całkiem zgrabne widocznie jędrne wręcz słodkie . Nawet nie zauważyłam , gdy stanął przede mną trzymając tuż przed moim nosem siwą bluzę i czarne męskie bokserki  Kalvina Kleina . Prawdopodobnie Harrego z tego co pamiętam  .
-Dziękuje Harry . –wyszeptałam wpatrując się w niego , odbierając z jego rąk bluzę i bokserki nie odrywając wzroku od jego uśmiechniętej od ucha do ucha twarzy . Odczuwałam dreszcze , gdy mój wzrok przeniósł się na lego klatkę piersiową ... Idealną klatkę piersiową . Z zapartym tchem obserwowałam każdy najdrobniejszy muskuł zastanawiając się jak osiemnastolatek musiał się napracować , aby mieć taką stalową tarczę jak teraz . Usiłowałam skupić się na tym , aby się ubrać , ewentualnie odwrócić wzrok co nie było najłatwiejsze , ale jednak udało się . Naciągnęłam  na siebie dużą bluzę z napisem U.S Army z czasów podstawówki . Dziwne , że ta bluza jeszcze nadaje się do użycia po tych  latach wojskowego stacjonowania w południowej Californii z daleka od domu w pełnej dziczy , lecz świetnie to wspominam . Wtedy ta bluza sięgała mi kolan , a dziś ... lekko zwisa za pół pośladka . Naciągnęłam  pod kołdrą czarny , dość wygodny ( bo męski ) materiał zakrywający pośladki , który wytworzył na moich udach gęsią skórkę .
          Wypełzłam z pod ugrzanej kołdry stając na równych nogach tuż przed Harrym , który nadal darzył mnie ciepłym uśmiechem  wytwarzając uczucie trzęsącego się żołądka jakby temu uczuciu towarzyszyło zimno . Jednak to nie było to . Fakt – po moich stopach przytkniętych do zimnych płytek wywołujących dreszcze , ale można się było przyzwyczaić .
-Wiesz ... –padło z jego ust mocno słyszalną chrypką - ... chyba się zakochałem .
-Szczęściara . – powiedziałam z delikatnym uśmiechem wymijając skołowanego chłopka  kierując się prosto do drzwi przez ramię tylko raz zerkając na jego  nagość  , która nadal stała w tym samym miejscu .
          Po drodze zbierałam puste butelki po piwie , winie i tym podobnych alkoholowych przysmakach . Postanowiłam postawić to w kącie pod schodami , żeby żaden gość nie zobaczył śladów imprezy . Wchodząc do salonu dokładnie rozejrzałam się po rozrzuconych poduszkach , walających się po podłodze. Zebrałam je wszystkie wcześniej otrzepując z kurzu , piasku i innych roztoczy . Ułożyłam je równo obok siebie na wielkiej sofie  patrząc przez parę sekund na skończony teraz już ład i porządek , reszta wyglądała w miarę przyzwoicie . Tym razem zajrzałam do kuchni z zamiarem stworzenia śniadania , a tam ... wszystko  pięknie i ładnie jakby nikt tu nie wchodził przez tydzień . Zabrałam się za śniadanie mając pomysł na tosty , ale nie wiedziałam czy może woleliby naleśniki czy zapiekanki , więc  zabrałam się za parę rzeczy na raz . Naleśniki zostawiłam na koniec . Zapiekanki zrobiłam w piekarniku z serem i czymś w rodzaju szynki na świeżych   bułkach i z przyprawami pod całą konstrukcją z wędliny . Toster najpierw nagrzałam dopiero później poskładałam chleb ze słodkościami –  mój tata robił tak w nie które święta – na przykład z Nutellą czy z dżemem . Pycha ! Teraz zostały mi tylko lubiane przez wszystkich placki , które delikatnie przypiekłam na złoty kolor z cynamonem i jakimiś jabłkami znalezionymi w lodówce w woreczku jeszcze nie otwartym . Czemu miałyby się marnować . Na dużej patelni zostały mi tylko dwa placki do usmażenia na , które z pełną cierpliwością czekałam wpatrując się jak kropelki oleju podskakują w wyniku ciepła . Skręciłam palnik , aby kolor był bardziej wyrazisty , a wewnętrzny mus nie był surowy . Z nudów zaczęłam mlaskać ... Oczywiście byłam głodna i strasznie miałam ochotę zabrać naleśnika prosto z patelni , ale spokojnie poczekałam , aż sam się zrobi i będzie tak smaczny jak sobie wymarzyłam , że będzie .
         Na dziesięcioosobowym , prostokątnym stole rozstawiłam najpierw podkładki później talerze wraz z sztućcami i szklankami , ale był jeden problem . Nie wiedziałam  czego po małym kacu będą się chcieli napić . Na mnie najlepiej działa kawa , nie wiem jak zadziała na nich , może mieć parę skutków ubocznych pozytywnych i negatywnych , więc zrezygnowałam z kawy stawiając na stół sok pomarańczowy . Smaczny soczek z rana to dobry pomysł . Ale kto powiedział , że Ja nie mogę się napić kawusi .
Szybko potruchtałam na drugi koniec kuchni wstawiając do automatu jedną paczuszkę z czarną , już zmieloną kawą . Z szafki nad tym zacnym sprzętem postawiłam duży biały kubek wciskając przycisk START . Podobny automat do kawy miałam w swoim pokoju specjalnie do moich potrzeb , kiedy to siedziałam do drugiej w nocy ucząc się na test plus inne odpytywanie . Ciężkie życie ucznia z pierwszej ręki . Kiedy kawa była w połowie gotowa , a ja wciąż wpatrywałam się w podnoszący się poziom spienionego mleka i karmelu szczerze myśląc , że wyjdzie czarna i mocna , a nie takie tam latte słabe , słodkie i smaczne odczułam na swojej szyi ciepły oddech , później usta przesuwające się  wzdłuż i wszerz . Pocałunki łączone z łapczywym chwytaniem napiętej skóry sprawiły , że moje nogi lekko ugięły się pod wpływem ekstazy , która wytworzyła się miedzy nami dwojga . Nie myślałam  kto pył sprawdzą , ale byłam prawie pewna , że to Harry smyrający mnie loczkami w ucho , rękami oplatający mnie od tyłu , gdy jego dłonie przesunęły się nie bezpiecznie na moje  majtki umysł zwariował między powiedzeniem jednego z , krótkich słów : TAK lub NIE . Nie potrafiłam się skupić nad tym , bo podniecenie było większe, a uczucie pragnienia jak na razie  nie dominowało . Moje ręce z trzymanego przedtem blatu przeniosły się na jego włosy – puszyste , wzburzone i zakręcone . Jedna z jego dłoni wsunęła się pod siwą bluzę spoczywając na jednej z piersi . Gwałtownie wstrzymałam powietrze , gdy chłopak ją ścisnął . Moje ciało było już pod jego władaniem , jakbym pragnęła tylko mu się oddać , lecz ja ... myślałam o mojej kawie , przecież ona nie może czekać . Krzyczeć żeby przestał czy żeby usadził mnie na blacie stołu sprawiając mi jeszcze większą poranną przyjemność ? Może nie tym razem , chodź ... ? Harry obrócił mnie o sto osiemdziesiąt stopni do siebie złączając nasze usta w łapczywym pocałunku . Poczułam jak się uśmiecha nie rozłączając naszych ust , bo  w końcu mu się udało . Pod wpływem emocji wewnętrzną częścią uda przejechałam po jego biodrze wspinając się po nim zadzierając drugą nogę po lewym tym razem biodrze. Uniósł mnie nad ziemie sadzając na jakże ‘ czystym ‘ drewnianym blacie ręką łapiąc za kolano następnie zewnętrzną częścią ud przesuwając się na bokserki łapiąc za nie i ściągając w dół . Spanikowałam . Przestałam Go całować , ale on nadal napierał , więc musiałam podjąć szybko decyzje .
-Harry... lepiej nie . Nie tutaj . – szeptałam mu do ucha , ale on kontynuował . Opuściłam ręce , tułowiem opadłam na jego ciało wtulając się w te nieziemskie loczki . Wstrzymałam oddech . Można powiedzieć , że udawałam zemdlenie , ale w dobrej sprawie . W końcu któryś z chłopaków mógłby wstać , zobaczyć to – byłoby po mnie . Szczególnie dla Nialla . To z nim spędziłam tamtą noc , trzymaliśmy się za ręce , przytulał mnie – jakbyśmy byli ze sobą . Zareagowałam ostatecznie – Nie ! – warknęłam cicho zeskakując z blatu na zimne płytki pod jego stopy . – To nie czas i miejsce na takie ekscesy Harry . Przepraszam .
          Nie patrzyłam mu w oczy , bo nie miałam odwagi . On przyszedł z nadzieją i pragnieniem , które do połowy spełniłam . Prawie dobrze Olivia ! Wszystko pięknie , ale nie to miejsce ! Chyba zwariowałam , lecz taka była prawda . Silnie powstrzymałam się od nerwowego przygryzania wargi i spojrzenia w te jego głębokie oczy . Chciałam się zachować , jakby nigdy nic z powrotem naciągając bokserki na biodra wzdychając przeciągle . Myślałam co zrobić , żeby mu to wynagrodzić , więc tylko postanowiłam, ostatecznie .
-To ja przepraszam . –powiedział ze spokojem podnosząc mój podbródek  , wykonując krok w przód –Powinienem się powstrzymać , kiedy jeszcze mogłem . Wynagrodzę Ci to . –mówił dalej – Czy pójdziesz ze mną na randkę nie randkę jutro ?
        Sama chciałam o to spytać , a on mnie wyręczył . Brawo Harry ! To może być znak , że myślimy podobnie i mamy coś ze sobą wspólnego , więc nie pozostaje mi nic innego jak :
-Okey . O której ? –uśmiechnęłam się nie pewnie na co on przeczesał ręką włosy .
-O 20 może być ? –odpowiedział mi pytaniem , a ja starałam się nie denerwować .
-Mi pasuje . – powiedziałam spokojnie stojąc i machając głową z zadowoleniem . Może być fajnie .
    Zaczęło robić się nie zręcznie , gdy tak staliśmy patrząc na siebie lub na ściany , podłogę , meble , więc stwierdziłam , że wykonam  przemyślaną ucieczkę .
-Pójdę obudzić resztę . –powiedziałam i wyszłam jakby delikatniej dotykając stopami podłogi bojąc się , że poparzę się chłodem .
       Skierowałam się na górę do  mojego pokoju licząc , że nie będę musiała używać drastycznych środków,  ale i tak odczuwałam , że muszę to zrobić . Weszłam swobodnie zaczynając od Louisa wyrywając mu z rąk stanik i krzycząc  :
-Śniadanie na stole ! Ciepłe naleśniki , tosty i zapiekanki !
         Na to zareagował tylko Niall natychmiastowo wyrywając się z objęć Zayna sprawiając , że ten spadł na ziemie , a Lou został parę razy kopnięty w czułe miejsce , także się budząc . Blondyn wyskoczył z łóżka w moją stronę bez majtek , więc szybko chwyciłam z ziemi  białe bokserki zakrywając oczy sobie nimi oczy.  Śmiałam się nie patrząc na nic . Poczułam jak Niall łapie mnie za dłonie wyciągając z nich majtki patrząc cały czas w moje oczy . Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam szczęście , które kumulowało się od wczorajszego wieczora po dziś dzień . Zbliżył się do mnie obejmując mnie w pasie sprawiając , że nasze ciała złączyły się kompletnie nie znanym momencie . Tonęłam w jego oczach nie zauważając jak jego malinowe usta znajdują swoje miejsce na moich z wielką przyjemnością odwzajemniając pocałunek w duchu ciesząc się , że ten moment nadszedł . Kiedy chłopak odszedł zabierając ze sobą bokserki wcześniej trzymane przeze mnie znieruchomiałam , tylko odczuwałam przeszywający mnie prąd i nagłe oblizywanie ust przez język nad , którym już nie panowałam .
     Stałam tak przeskakując z nogi na nogę wpatrując się w punkt przede mną nie mogłam się skupić . Louis machał mi ręką przed oczami , Zayn pytał się czy wszystko w porządku , lecz nie odpowiedziałam  , aż w końcu potrząsnął mną i sprowadził na dół . Usiadłam przy stole rozglądając się po szóstce chłopaków zajadających się przysmakami . Z mojego talerza z  czasem znikały części jedzenia , więc  zjadłam , odstawiłam naczynia do umywalki czekając aż każdy zje i będę mogła posprzątać do końca . Odetchnęłam sprzątając kolejne talerze , bo chłopcy już usadowili się na kanapach w salonie czekając na poranne Newsy ze świata celebrytów  . Byłam pewna , że pierwszym tematem jaki padnie z ust prowadzącej show będzie nocny wypad 1D na imprezie . Tak . To jest możliwe . I właśnie to usłyszałam . Spokojnie weszłam do salonu siadając na ulubionej kanapie wsłuchując się w słowa wypowiadane przez kobietę .
„ One Direction – słynny brytyjsko -irlandzki boysband spędził noc w największym klubie nocnym Wielkiej Brytanii pod opieką młodziutkiej towarzyszki , która z całych sił chroniła chłopców przed jaką kolwiek wpadką będącą dla paparazzi idealnym kąskiem na pierwsze strony gazet .”
      Na ekranie pojawił się filmik nagrany przez jedną z osób , która obserwowała całe zdarzenie . Liam ledwo stojący pod ścianą rozbierany przez jaką dziewczynę trochę starszą ode mnie z tego co pamiętam . Nagle podbiegam ja , łapię blondynę  za włosy odciągając ją od twarzy bruneta . Przełożyłam ramię Liama przez swój kark sprawiając , że oparł się o mnie ciałem . Tak doprowadziłam Go do Taxówki czekającej pod klubem , wsadziłam Liama jak i resztę 1D do samochodu . Tak odjechaliśmy cali i zdrowi .
   „ Nie był to jeden taki wybryk ze strony , któregoś z chłopców . Dziewczyna zadbała o cały wypad z tego co wiemy sprawiając , że , żaden z artystów nie ucierpiał .”    
     Reszty nie słuchałam . Ważne , że im nic nie jest i są zadowoleni . Wstałam z fotela . Czułam  na sobie ich przeszywający wzrok . Wiadome było , że byli zaskoczeni  tym co się dowiedzieli , ale dobrze , że wiedzą tylko o tym a nie o reszcie , która nie została uwzględniona na taśmach nagraniowych .
-Heej ! –usłyszałam , więc przystanęłam odwracając się do nich bokiem . Patrzyłam tylko na Liama , bo w końcu tylko o nim był cały filmik . – Jak mogłaś ?
-O co Ci chodzi ? – mruknęłam . Serio nie miałam pojęcia – Miałam pozwolić , żeby ta dziwka zabrała Ci całą godność rozbierając na chodniku i zabawiając się z Tobą ? Byłeś zalany w trupa . Myślisz , że nie próbowałam zabierać Ci drinków z przed nosa ? Wręcz przeciwnie ... Widziałam , że musisz skończyć . Ledwo chodziłeś . Obraziłeś się na mnie kiedy kazałam barmanowi nie dawać Ci nic prócz wody . Wyszedłeś  chwiejnym krokiem z klubu ... –mówiłam stopniowo ściszając ton swojego głosu - ... wybiegłam za Tobą ratując Twój tyłek . Nie ma za co . –skończyłam mój monolog uspokajając oddech . Chciałam dobrze . Chce to skończyć . – Liam ... zadzwoń do Daniel , albo daj mi jej numer .
-Po co Ci jej numer ? Chcesz się tłumaczyć jak nas upiłaś przez co nic nie pamiętamy i mogliśmy zrobić wiele głupich rzeczy ? Nie potrzebnie . Sam do niej zadzwonię .  – powiedział nie poruszony podchodząc do mnie . – Dzięki .
   Wyrwało mu się . Nie miałam ochoty patrzeć mu w oczy jak i reszcie domowników , więc spuściłam lekko głowę zaciskając pięści .
-Drobiazg . –mruknęłam natychmiastowo kierując się do swojego pokoju . Na dziś miałam dosyć . Chce się tylko umyć , obejrzeć jakiś film i iść spać . Bez jedzenia , bez picia , dziś zrobię sobie głodówkę .  A na samą myśl robiło mi się cieplej  . Otworzyłam drzwi mojego pokoju następnie przechodząc przez próg i szczelnie zamykając je za sobą . Szybko podeszłam do dużego okna otwierając je na oścież wpuszczając dawkę porannego powietrza zaciągając się aromatem orzeźwienia . Jednak to mi nie wystarczyło . W pośpiechu zdjęłam z siebie bluzę i bokserki wchodząc do łazienki , do kabiny . Posprzątam pokój jak tylko się ogarnę .
   Świerza wyszłam z kabiny zakrywając się wielkim , białym ręcznikiem pozwalając włosom swobodnie opadły  na ramiona . W garderobie posiedziałam kilka chwil szukając mojego dresu jedno częściowego , bardzo wygodnego w sam raz na okrycie ciała ciepłem . Nie ubierałam pod spód bielizny , stwierdziłam , że się nie opłaca skoro resztę dnia spędzam w pokoju . Zaczęłam sprzątać pomieszczenie , zajęło mi to ‘tylko’  parę godzin , ale było warto . Pokój wyglądał bardzo przyjemnie – wszystko wylądowało na swoim miejscu,  a ja spokojnie mogłam przyklapnąć na pościelonym łóżku . Jednak nie poleżałam z byt długo , bo usłyszałam pukanie do drzwi . Postanowiłam wstać z nadzieją , że to jakaś przesyłka , a nie towarzystwo . Pociągnęłam za klamkę , a tam :
-Przyniosłem  popcorn i filmy . Masz ochotę ? – usłyszałam na co zaśmiałam się pod nosem otwierając chłopakowi drzwi . On uśmiechnął się wesoło wchodząc do mojego pokoju goszcząc się jak byśmy znali się od zawsze ...



________________________________________________________________________

JEEEEEEST ! Przepraszam , że tak długo czekaliście , ale jakoś niemogłam się zebrać . Ale już jest i szykuję nowy . Nie macie pojęcia jak miło jest widzieć aż tyle komentarzy osób skłonnych do rozmów .
Dziękuje i zapraszam na kolejne . :****
Olivka O.O xoxoxo

środa, 3 października 2012

Koniec ?!

      Heey . Mam parę złych wiadomości . Wiem , że może i będzie wam przykro , ale i tak się o tym nie dowiem nie widząc żadnego komentarza co bardzo , bardzo boli . Oczywiście się staram , kiedy mam chwilę czasu zapisuję jakąś scenkę , która powstała w mojej głowie , ale naprawdę jest mi ciężko . Jestem jedna , mam wiele pomysłów do zrealizowania , ale brak czasu bardzo mi to utrudnia . Jedna pozytywna strona to taka , że mam 1/4 następnego rozdziału i zastanawiam się nad nowym opowiadaniem z zupełnie innej bajki , która przypadłaby Wam do gustu . Chciałabym poznać wasze opinie . 
a) Czy usunąć bloga ?
b) Pisać od początku coś zupełnie innego ?
c) Pisać jedno i drugie ?
d) Podarować sobie drugiego  bloga i skupić się na jednym ?
Odpowiadajcie na pytania . Liczę na Wasze wsparcie i pomysły .

                                                                    ... Oliv ...

niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 8


Idąc obok Horana cały czas myślałam o tym całym artykule związanym ze mną i Lou , zastanawiałam się jak chłopak zareaguje na to i co powie swojej dziewczynie jeśli wyjedzie z tekstem , że Loui mógł ją zdradzić . Tak wiem , to niedorzeczne , ale w końcu czego się nie robi dla prawdziwej miłości ( jeżeli taka w ogóle między nimi jest , a ze zdjęć wynika wiele) . Właściwie to życze im jak najlepiej chodź nie znam tej całej Elenor , nie wiem jaki ma wpływ na Tommo . Szczerze mam nadzieje , że ją poznam i nie okarze się , że jest nie wiadomo jaką gwiazdą i nie wykorzystuje chłopaka . Widać to bardzo dobrze –chłopak potrafi zrobić wiele dla miłości –wygląda na takiego . Jeżeli nie jest zdesperowanym kochankiem to ..
-O czym myślisz ? –spytał Niall łagodnie wyrywając mnie z głębokich zamyśleń . Szybko przeniosłam wzrok z butów na blondyna czule się uśmiechając .
-Zastanawiam się , co sobie pomyśli Louis i jego szanowna dama , a w tedy pewnie będzie po mnie –podniosłam obie brwi –Nie znam jej , ale czuje , że szaleje za Lou i już teraz pewnie jest zazdrosna czy coś.-chłopak tylko kiwnoł głową , także intensywnie myśląc.
-Wiesz dobrze , że to nie twoja wina . –powiedział jakby z wyrzutem sumienia trochę zbliżając się do mnie z pociesznym wzrokiem robiąc z ust dziubka .Powoli dochodziliśmy do zacnej willi 1D , ukradkiem zerknęłam na gazete w reklamówce przełykając ciężką śline . –Będzie dobrze zobaczysz ...-Horan posłał mi uśmiech , który dodał mi poniekąd odwagi .-... Gdzie masz klucze ?
-W prawej , tylnej kieszeni . –odpowiedziałam zadowolona z faktu , że już pomógł mi w tej jednej z wielu sytuacji jak się domyśliłam . Niall przełożył jedną reklamówkę w lewą rękę już sięgając do mojej kieszeni , gdy nagle zawahał się cofając dłoń  z powrotem .
-Ymm , mogę ? –spytał przeczesując idealne blond końcówki . Puściłam do niego oczko na znak pełnego luzu . Wybuchnęłam nie pohamowanym śmiechem pare sekund później spowarzniając .
-Jasne .-mruknęłam idąc dalej . Nialler wykonał kolejne podejście tym razem bez zawahania delikatnie wsuwając rękę w kieszeń wyciągając pare kluczy na metalowym kółku . Widziałam , że się zarumienił spuszczając głowę i wkładając klucz w niewielką dziurkę przekręcając dwa razy i wpuszczając mnie przodem .
-Dzięki . –powiedziłam szybko idąc obok chłopaka . Gwałtownie zatrzymałam się przed drewnianymi dzwiami ze złotą klamką i dzwonkiem .
-Głęboki wdech .-szepnął mi we włosy otwierając ciężkie według mnie drzwi .
Wykonałam parenaście kroków w przód i jeden w tył wpadając na Nialla , który złapał mnie za biodra prowadząc do salonu , a wręcz pchając „na śmierć” .Równo stanęliśmy w progu salonu . Tępym wzrokiem wpatrywałam się w Lou , a on we mnie . Nawet nie zauważyłam poczynań blondyna , który zabrał moje reklamówki wręczając gazetę , abym mogła dać ją Tommo . Po całym moim otępieniu zerknęłam na okładkę trzymaną w zlodowaciałych dłoniach . Gwałtownie nabrałam powietrza nakładając na twarz bezemocjonalną maskę wykonując pare kroków w stronę kanapy na , której usadowili się wszyscy prócz Nialla rozpakowywującego zakupy . Stanęłam tuż przed Louisem  wręczając mu gazetę . Jeszcze nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji , jeszcze nigdy nie znalazłam się na okładce jakiegoś artykułu chyba , że był to jakiś konkurs ,  albo zawody w których uczestniczyłam . Kącik ust bruneta podniósł się z nad gazety , a jego wzrok powędrował w moją stronę . Lou gwałtownie wstał z kanapy stając przede mną z szerokim uśmiechem na swych ślicznych ustach delikatnie ukazując białe zęby , by po chwili ścisnąć mnie swoimi ramionami mrucząc . Chciałam coś powiedzieć rozchylając usta , chociażby po to , aby przeprosić , że paparazzi uchwycili akurat taki moment , ale żadne słowo nie wydobyło się z moich spanikowanych ust .
-Yyy ... LouLou ? –Liam pytająco wstał z kanapy widocznie -tak jak wszyscy- nie wiedząc co się dzieje . Byłam kompletnie zdenerwowana całym zajściem . Najgorsze lub najlepsze było to , że Louis był cholernie szczęśliwy , a na potwierdzenie uśmiechał się jak głupi .
-Dzięki , Olivka . –powiedział do mnie łapiąc moje policzki delikatnie je miażdżąc po chwili uwalniając je zostawiając czerwone , jak się domyślam ślady . Chłopak odwrócił się do swoich kumpli siedzących na wielkiej kanapie . –Ymm ... pokłuciłem się z Elenor przed jej  wyjazdem i postanowiliśmy zrobić sobie przerwe . –Tommo powiedział z pełnym opanowaniem z uwagą wpatrując się zdziwione twarze . Wszystkie moje emocje skumulowały się wywołując śmiech zdenerwoania .
-Nawet nie masz pojęcia jaka jestem szczęśliwa , że nie zerwaliście przeze mnie . –Liam zmroził mnie wzrokiem , a ja ucichłam . Zerknęłam na Lou , który przeczesywał swoje włosy i uśmiechając się przyjaźnie. A bałam się , że będę musiała przepraszać , dzwonić do Elenor , żeby może zrobiła się taka dobra i do niego wróciła czy coś . „Takie figle to nie ze mną kochanieńki !” powiedziało moje alter ego .
-Bo wiecie ... skoro już tak się przed wami otworzyłem to chce ... –Lou przerwał głośno wzdychając -... od dłuższego czasu mieliśmy kryzys i ... –chłopak złapał się za szyje trąc o nią wnętrzem swojej dłoni - ... i podejrzewałem El o zdradę .
Wszyscy gwałtownie nabrali powietrza w płuca włącznie ze mną , a Liam powolnie opadł na swoim poprzednim miejscu .Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tylu wrażeń na raz , co wywołało lekki szok a widząc Rossa , który bacznie mnie obserwuje zrezygnowałam z ciągłego stania podchodząc do blondyna siadając mu na kolanach wtulając się w jego tors . Poczułam się tak jak w tedy , gdy się poznawaliśmy i na nowo mogłam odkryć jego zapach . Te nie zapomniane chwile na plaży z nim czując wolność przeszywającą moje ciało wlepione w jego . Przymknęłam oczy nie widząc reakcji ani Rossa , ani reszty zebranych , a w takiej pozycji mogłam zostać do dnia sądu ostatecznego . Tak . Dobrze przeczytaliście . Chodź nie wierze w Boga to znam cytaty z biblii i tych wszystkich pochrzanionych apostołów , którzy rozgłosili to całe gówno po świecie . Przynajmniej zostali ukarani ( głównie chodzi mi o przybijanie  do desek ) i pewnie siedzą sobie tam w niebie za swoje „ DOBRODZIEJSWA” dla świata . A oni tylko nam w głowach zamącili zostawiając po sobie chamidło w czarnych szatach . I znowu dobrze czytacie . Może i źle , że jestem tak nastawiona na kościół , ale to nie dzięki niemu przecież mam tak wiele . Nie dziękuję za wszystko Bogu , bo tak owy nigdy nie był widziany przez nikogo w naszym stuleciu . A kończąc moją gadanine dodaje , że Żydzi stworzyli biblię , żeby na niej zarobić . Dziękuję Wielka Brytanio ! Czuję , że tych wakacji nie zapomnę , czuję , że moje życie ulegnie diameralnej zmianie na jeszcze lepsze . Może się mylę i błądze myślami w złą stronę , ale właśnie tego nam trzeba . Nadzieji na lepsze życie . Przymknęłam oczy czując ten ruch , który doprowadza mnie do stanu stoickiego spokoju . Ross wplutł swoją dłoń w moje włosy , lubił się nimi bawić nawet w tak zatłoczonym domu . Nie przeszkadzało mu , że patrzy na nas piątka facetów , która myśli sobie , że jesteśmy parą . A wracając do tematu ‘NAS’ nie spytałam czy ze sobą jesteśmy , zdecydowanie nie mam do tego głowy . Na pewno , gdybym teraz wyszła ze swojego ciała jako jakiś tam duszek i zrobiła nam zdjęcie to zobaczyłabym parę po uszy zakochanych w sobie osób .Chore no nie ? Nie jestem idiotką , ale boję się takiej prawdy . Przed wyjazdem byliśmy bardzo blisko , ale teraz się oddalamy co może przyczynić się do zmian między nami . Chciałabym spojrzeć mu w oczy i powiedzieć , że jest coś co czuję do niego inaczej niż normalnie , ale cóż ... życie postawiło przede mną betonowy mur , którego nie przeskocze tak łatwo . Będę musiała zostawić kogoś za murem , żeby iść dalej bez bagarzu podręcznego .
Cały czas słyszałam bicie serca Rossa skupiłam się na nim jakby wybijał dla mnie rytm . Zamknęłam oczy wsłuchując się w powolne uderzenia i miarowy oddech . Uciekłam myślami w stronę głębokiego skupienia . Wbiłam się w spokuj , jakbym dawno go nie zaznała . Byłam ciężarówką pełną medytujących mnichów w pełni oddających się swemu powołaniu . Nie brałam dodatkowego oddechu i nie czułam jakbym co kolwiek chciała udowodnić , tak po prostu samo z siebie .
-‘Love is a drug  but the drug won't take me higher’ –zaśpiewałam cicho z zamkniętymi oczami czując , że z kądś znam tą piosenkę , ten refren –‘Take what you want … But you still can't fool desire ‘– nie myślałam , że zacznę śpiewać w takich momentach , ale nawet nad tym nie panuje –‘We lost total control … we lost total control’ –nie chciałam otwierać oczu zbyt wcześnie , bo dobrze pamiętałam całą piosenkę , nie chciałam , żeby padło zbyt wiele komentarzy . Otworzyłam oczy widziałam , że wszystkie oczy są zwrórone w moją stronę , ale o tym teraz mowa . Szybko wstałam z Rossa biegnąc w kierunku swojego pokoju . Wpadłam jak burza szybko przysiadając do pianina i wygrywając kolejne nuty z tego co pamiętałam . Zostawiłam całą sielankę za sobą , która chwilę później pojawiła się na moim łóżku obserwując .
-Rozpraszacie ... –powiedziałam odwracając się do nich -... co nie znaczy , że przeszkadzacie .
Wróciłam na swoje miejsce ,  do klawiszy wygrywając początek piosenki i śpiewając każde  słowo . Czułam , że nie jest moja , ale jestem do  niej przywiązana w jakiś tam sposób . Skończyłam . Moja głowa opadła sprawiając , że czołem dotknęłam czarnego , machoniowego drewna pianina . Za cholere nie mogłam przypomnieć sobie wykonawcy piosenki . To nie da mi spokoju przez długi , długi czas chyba , że sprawdzę w internecie , ale mi się nie chce więc ... nie będę się zmuszała .
-Eskimo Joe .- usłyszałam za plecami . Nie byłam pewna , który z nich to powiedział . Szybko poderwałam się z miejsca odwracając gwałtownie głowe , a następnie ciało . Zobaczyłam Harrego stojącego tyłem do mnie , który delikatnie odwrócił głowę pokazując mi swój lewy, uśmiechnięty profil następnie wychodząc z mojego pokoju. Chciałam krzyknąć , chociaż podziękować ,  nie zdążyłam . Usłyszałam tylko huk zatrzaskujących się drzwi . Nic złego nie zrobiłam , a i tak miałam wyżuty sumienia . Nie jestem głupia uśmiechając się pod nosem .
-Eskimo Joe –powtórzyłam – I o co tyle hałasu ? – spytałam , jakby głuchej ciszy , a nie siebie samej –Mam ochotę się napić . Porządnie schlać  w trupa . Ktoś jeszcze chętny ? – spytałam chłopaków twardo siedzących na moim łóżku . Zayn tylko złowieszczo uśmiechnął się do Nialla , Rossa i  Lou na co oni odpowiedzieli mu śmiechem , a Liam jak to Liam pokręcił głową z dezaprobatą . Westchnęłam przeciągle zmierzając do garderoby , a na myśl nawinął mi się Harrry . –Hey –wyszłam głową z szafy – A co z Harrym? –spytałam zebranych na łóżku .
-Przed twoim przyjazdem często tak po prostu bez słowa wychodził . –powiedział spokojnie Liam .
-Ale ... –dodał Niall wstając z łóżka - ... z uśmiechem na ustach . Był szczęśliwy jak nigdy w życiu . Żadna jego dziewczyna , a zaznaczam było tych przelotnych dużo  nie sprawiła , że chodził tak kolorowo nastawiony do świata . Ciągle Nam gotował , co dziennie .
-Więc ... który z Was ma najlepszy kontakt z Haziątkem ? –spytałam śmiejąc się na słowo „Haziątko „ . Nie dziwie się chłopakowi . Wszyscy mają go za dzieciaka i tak strasznie słodko zdrobniają jego imię . Biedaczek .
-Louis ! – Niall z Zaynem , Liamem i Rossem wypowiedzieli imię Louisa równocześnie , a ja wpadłam w śmiech widząc minę Lou .
-Dobra , dobra . Już do niego dzwonię . – chłopak wyciągnął z kieszeni spodni białego iPhona wykręcając numer i przykładając telefon do ucha . Po chwili już śmiał się do słuchawki z , której również dało się usłyszeć śmiech . Później tylko Louis powiedział coś w stylu chodź do domu , bo impreza i się rozłączył .
Byłam zadowolona , nie wiem z czego , ale byłam . Siedziałam w garderobie szperając w ciuchach , aż w końcu wygrzebałam czerwone rurki , przetarte w wielu miejscach i jeansowy stanik plus kolorowe botki od louboutina i szelki luźno zwieszone na pośladkach .  Spokojnie poszłam do łazienki , stanęłam przed lustrem wyciągając przybory do make-up ‘u . Delikatnie przypudrowałam twarz i zakręciłam rzęsy , usta pomalowałam czerwoną pomadką , a włosy pozostawiłam tak jak były wcześniej pare razy przeczesując i delikatnie układając . Jednym słowem nic wielkiego , wchodzę do szafy i czuję w co się ubrać . Byłam już całkiem gotowa . Spakowałam tylko w czarną , skórzaną torbę telefon , portfel , pomadkę i puder , podpaski wrazie czego , dowód osobisty z prawem jazdy  i jeszcze parę innych pierduł . Wiadomo jak to kobieta , nosi torebkę , żeby mieć w niej wszystko , a nie żeby była .
-Olivia ! –usłyszałam z dołu krzyk chyba Liama , ale  nie byłam do końca pewna . Złapałam za torbę idąc w stronę garderoby z zamiarem zabrania ze sobą białego sweterka sięgającego na przodzie do kolan , a z tyłu do tyłka . Idealnie wpasowałam cały zestaw ze sobą . Idealnie . Naciągnęłam na ramiona sweter na nadgartki trochę złotej biżuterii , a na szyję jeden naszyjnik który chodził po naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie z wygraderowanym z jednej strony znakiem byka takim jak w horoskopach z drugiej za to widniała koniczynka . Słodka , rodzinna biżuteria . Dotknęłam swoich uszu wkładając w nie kolczyki w kształcie piór  . Teraz byłam całkiem gotowa . Uśmiechnęłam się pod nosem otworierając drzwi pokoju . Schody znajdowały się na przeciwko mojego pokoju , byłam osadzona na środku wszystkich pokoi . Nie wiedziałam nawet gdzie Ross miał pokój . Dziwne . Postawiłam pierwszego kroczka na schodach wsłuchując się w cichy dźwięk odbijających się od drewna botek . Każdy krok był słyszalny . Spojrzałam się przed siebie , widząc sześciu przystojniaków można było od razu zemdleć bez najmniejszych doświadczeń i odczuć poza tym jedynym . Uśmiechnęłam się do nich , a oni to odwzajemnili . Stanęłam wyprostowana przed nimi lekko wzdychając .
-Gotowi na imprezę ? –spytałam nie słuchając ich  odpowiedzi tylko wychodząc z domu wprost do limuzyny. Zauważyłam Harrego . Stał koło Louisa , rozmawiali o czymś . Nie wiem o czym mogli by rozmawiać , ale wydaje mi się , że o mnie . Tak na pewno . Ale uśmiechai się czyli jest okey . O nic nie musze się już martwić , więc czas się zabawić .
NIALL
Siedzieliśmy w limuzynie gotowi na impreze . Przyda nam się mała balanga , bo w końcu od ostatniego koncertu nigdzie nie byliśmy . Czasem mam wrażenie , że się od siebie oddalamy . Chłopacy mają , albo dziewczyny , albo randki , a ja sam siedzę w domu . Zdaży się , że wyjdę z przyjaciółmi na obiad , ale to nie to samo co z najlepszymi przyjaciółmi z , którymi się mieszka . Teraz mamy szansę jakoś nadrobić ten czas dzięki jednej osobie . Olivia jest takim spójnikiem  między nami . Jedna osoba wnosi spokój tym samym stając się takim jakby psychologiem domowym , a przy niej wszyscy jesteśmy bardziej uśmiechnięci , szczęsliwi . Mam wrażenie , że coś do niej czuje , ale nie jestem jak na razie tego całkiem pewny  . Zakupy z nią to była chwila , aby chodź trochę się do niej zbliżyć , ale potrzebuje więcej czasu i nawet mam pomysł jak spędzić z nią te pare sekund więcej .
-Hey , Olivia . Czy ty czasem nie masz szesnastu lat ? – spytał Liam  na co Olivia zmrużyła oczy wpatrując się w niego .
-Mam . Bo co ? – odpowiedziała pytając . Wiedziałem , że Liamowi chodzi o to , że mogą jej nie wpuścić , ale ...
-Wiesz , że Cię nie wpuszczą  prawda ? – chciałem nakrzyczeć na Liama , ale jakoś wolałem poczekać na rozwój wydażeń . Olivia wygodnie wyciągnęła talię w jego stronę . Z pewnością będzie się bronić przed takimi nie dogodnościami .
-Czy ja Ci wyglądam na szesnastkę ? – Olivia odpowiedziała mu pytaniem na co Li przygryzł wargę i westchnął –Tak myślałam .-dodała po czym oparła się z powrotem na kanpę . Zerknąłem na Olivie , która natychmiast odwróciła głowę w stronę okna bacznie obserwując otoczenie za szybą . Jej kasztanowe włosy zasłaniały jej prawy profil , więc nie miałem jak spojrzeć w jej oczy . Zauważyłem tylko , że są błękitne jak Ocean Atlantycki w Irlandi . Brakuje mi domu , tego świeżego zapachu skoszonej trawy rankiem , słonecznych dni na plaży , tego wszystkiego co tam zostawiłem . Szkoda . Nie długo przed nagraniem nowej płyty  będziemy mogli jechać na pare dni do rodziny ,aby odetchnąć . Chciałbym , żeby Olivia pojechała ze mną , żeby zobaczyła skrawek mojej ojczyzny , ale to pewnie nie możliwe . Nie chciałaby pojechać , tak mi się wydaje . Czeka nas jeszcze rozdanie nagród MTV Movie Awards  , ale to później . Teraz mamy się ‘’ wyszaleć ’’ jak to mówi Paul . Limuzyna zatrzymała się , napotkałem wzrok Olivii , więc podałem jej moją dłoń , którą delikatnie złapała po czym wstała z siedzenia i razem ze mną , i resztą grupy wysiadła. Jej usta ułożyły się na kształt uśmiechu , cała była śliczna  . Przodem szedł Harry z Louisem jako Ci najbardziej rozpoznawalni na takich bibach , później ja i Oliv , następnie Ross , który śmiał się razem z Zaynem i Liamem . Przy wejściu stał jeden napakowany gość , którego się obawiałem . Dyskretnie przyjrzałem się Olivii , która cały czas trzymała mnie za rękę patrząc na nią z uśmiechem co dało mi więcej chęci , aby zbliżyć się do tej dziewczyny . Koleś przy bramce był wysoki , dobrze zbudowany . Facet zmroził nas wzrokiem wystawiając rękę i zatrzymując na w połowie drogi do stolika VIP .
-Panienka ile ma lat ? –spytał jak mnie mam mojej przyjaciółki . Dziewczyna cały czas pokozywała śnieżnobiałe zęby raz do mnie raz do kolesia w czarnym mundurze .
-Szesnaście proszę pana . –odpowiedziała uprzejmie . Mi nasunęła  się tylko myśl „ Pełna kultura ‘’ i „Wpadliśmy ‘’ . Ale miałem nadal dobre przeczucia .
-Nie wieże Ci ślicznotko . Życzę miłej zabawy ! –powiedział , a my szybko śmiejąc się weszliśmy do środka. Mój nos został podrażniony wonią papierosów , cygar i innych używek legalnych lub nie . Prowadziłem Olivie do naszego stolika , gdy nagle mocniej ścisnęła moją rękę przyciągając do siebie wolną rękę kładąc na moim barku przysuwając twarz do mojej . Zbliżyła usta do mojego ucha szepcząc :
-Chodźmy po coś do picia ! –delikatnie krzyknęła tak bym mógł usłyszeć . Chwilę później znajdowliśmy się przy barze . Olivia położyła nasze ręce na blacie lekko wychylając się za krawędź stołu – Barman ! – krzyknęła , a z pod drewnienka wyłoniła się postać faceta może w moim wieku , może troszkę starszego w ciemnych włosach –Poproszę butelkę Jacka Danielsa i ... co w lubicie pijać Niall ? –skierowała pytanie do mnie , a ja wzruszyłem ramionami .
-Chłopacy po piwie ja też chętnie , ale nie wiem ... –nie zdążyłem dokączyć , bo Olivia odwróciła się z powrotem zwracając się do barmana . Taka młoda , a taka pewna siebie i swoich przekonań . Była przesłodka idealnie ubrana . Miała tego samego koloru spodnie co ja kloszulę z długim rękawkiem .
-Black death  plus Sam  Adams  Utopias  poproszę . –powiedziała , po czym uprzejmie uśmiechnęła się do barmana wyciągając z jeansowego stanika plik stu funtówek . Kolesiowi za barem delikatnie opadła szczęka , mi także dopisało zdziwienie . Nie wiedziałem co dokładnie zamówiła  , ale wiedziałem , że ona wiedziała jaki ten alkohol nosi cenę , bo rozwinęła plik i dokładnie wyliczyła daną sumę , albo dała kasy trochę więcej niż miało być . Barman zabrał żucone przez Olivie pieniądze , po czym wystawił na blat trzy butelki spojrzałem zdziwiony na ślicznotkę na co odpowiedziała mi puszczonym niebieskim oczkiem . Zaśmiała się cicho wręczając mi jedną z butelek , oraz wplatając palce w moje . Poczułem zimne mrowienie na czubkach palców . Jej dłonie były chłodne w porównaniu z innymi , jakby kompletnie nie żyła , jakby była wampirem . Szła za mną trzymając moją dłoń i zbliżając się do stolika . Chłopacy śmiali się , na naszym stoliku stały wody mineralne i pare Coca Coli .
-Dziś widzę na sucho . - powiedziałem przystając obok nadal trzymając rękę Olivii śmiejąc się .
-Widzę , że  wyschnęlibyście bezemnie . - Olivia zza pleców wyciągnęła dwie butelki stawiając je na stole i ja postawiłem swoją . Louis z Harrym i Zaynem wstali , abyśmy mogli wejść w środek . Kiedyś ktoś przyjął zasadę , że ten kto jest najsilniejszy siada na rogu ,ale nie wiem co z tego wyszło , każdy siada jak chce i tyle. Olivia wygodnie usiadła po między mną , a Rossem przyciągając obiema rękoma butelki .
-Więc tak panowie ... –powiedizła z pełną powagą uśmiechając się delikatnie . Każdy z nas się zaśmiał , a Olivia kontynułowała – Tutaj mam dla Was Danielsa , mojego ulubinego przyjaciela z chłodziarki mojego taty i mojej osobistej lodówki w pokoju . Trzymam tam wszystkie ulubione alkohole ... –odkręciła butelkę nalewając każdemu oprucz siebie  z szejść centymetrów na dno jednej szklanki . Spojrzałem na szklankę , którą postawiła przede mną . Chłopacy zrobili to samo zdziwieni spojrzeliśmy na Olivie , która już zdążyła wypić swoją najmniejszą porcję nie wiem kiedy nalaną –No na co czekacie . Jack to nasza rozgrzewka przed najmocniejszym . –dziewczyna zaśmiała się patrząc po kolei na każdego z nas . Tak . Miała ubaw po pachy .
-Już Ci mówiłem skarbie , że jesteś szalona ? –powiedział Ross na co spojrzałem w ich stronę . Zbliżył się do niej całując w czubek czoła . Coś ukuło mnie w środku , strasznie zabolało . Uświadomiłem sobie , że w każdej chwili ktoś może mi ją odebrać , odebrać także szansę na chodź jeden słodki pocałynek jej ust . Tak żadko mam szansę kogoś pocałować , a tu nagle jest Ona , która ratuje mnie przed najgorszym scenariuszem . Przed jej przyjazdem w domu panował straszny bałagan . Często się kłuciliśmy , a jeśli już o coś poszło to wychodziłem przeważnie z salonu do pokoju , łapałem za gitarę i brzdąkałem . Jeśli naprawdę było , źle brałem do ręki żyletkę . Nie miałem wyboru . Nie radziłem sobie z takimi sytuacjami . Złapałem za szklankę przykładając ją do moich suchych ust wolno popijając substancję , która rozgrzała mnie od środka.
-Mówisz to coraz częściej Ross . –usłyszałem . Powiedziała to tak ledwie słyszalnie , że aż głucho .
-Co dalej przygotowałaś ? –spytałem , żeby jakoś rozluźnić atmosferę . Uśmiechałem się do niej . Miałem wrażenie , że delikatnie posmutniała , może Ross mówiąc to znał prawdę , którą uświadamiał Olivii raniąc przez to .
-Właśnie –odkręciła drugą z butelek . Miała kaształt jakby przydepniętej butem miedzianej butelki  . Olivia nadstawiła sobie szyjkę pod nos zaciągając się i mrużąc oczy –Tak . To ten zapach , który zapamiętałam . To do kogo mam najpierw podejść ? Do pięknych czy do bogatych ? –spytała na co zaśmialiśmy się jak chórek –Okey śliczni . W tej oto ręce trzymam najmocniejsze piwo świata zwane także trunkiem o mocy 24 procetów , więc myślę , że jedna butelka na początek wystarczy . To piwo nazywa się Sam Adams Utopias. Co prawda jest drogie i nie każdemu zasmakuje , ale ma swoje plusy . Gotowi ? –równo pokiwaliśmy głowami śmiejąc się . Dobierała słowa tak delikatnie , jakby piasała nie świadomie piosenkę . To było w niej strasznie pociągające , sexowne . A swoją drogą przesłuchałem jej piosenki i ... są świetne . Powinna mieć menadżera , jeżdzić na koncerty , spełniać się w tym co jej najlepiej wychodzi. Nalała każdemu , sobie także , po szklance . Nagle wstała podnosząc się w górę z klieliszkiem w dłoni .
-Ymm . Wiem , że jestem tu dopiero pare dni , wiem też , że się do Was przywiązałam i , że ciężko będzie mi wyjechać z Londynu , ale to dopiero za prawie dwa miesiące może krócej jeśli , któremuś z Was puszczą nerwy i wyżucicie mnie z domu to wcalę się nie zdziwie . A jeśli chodzi o dzisiaj to po prostu topie smmutki w szklance wódki i tyle . –nalała sobie nową porcję tym razem z trzeciej butelki unosząc przedmiot w górę –Chciałabym wznieść toast za nowe przyjaźnie , związki i te gówniane uczucia , których czasem mogłoby nie być , ale jednak są . I życzę Wam chłopacy wielkiej kariery chodź sądzę , że sławniejsi być nie możecie . Ross , tobie też przyda się , więcej szczęścia wiesz ? Mógłbyś zagadać do jakiejś dziewczyny . –zaśmiała się z powrotem siadając i wypijajć duszkiem całą szklankę . Od początku byłem pewny , że ze sobą chodzą co przegapiłem ?
-To wy nie jesteście razem ? –spytał Harry jakże zdziwiony dopijając toast Olivii .
-Nie . –odpowiedzieli równo . Śmiałem się cicho .
-Już myślałem . –powiedział Zayn . Tak wszyscy myśleliśmy ,a widząc twarz Harrego z profilu i trochę twarzy Zayna myślę , że też chcieliby zatopić zębiska w Olivii , bo gdyby wiedzieli o tym małym szczególe już kręciliby się obok niej , jak małe muszki owocówki  . Czyli muszę się jeszcze bardziej streszczać .
-Idziemy na parkiet  ? –spytał Louis swego czasu siedzący bardzo cicho .Wszyscy wstaliśmy powoli odchodząc od  naszego staolika . Poczułem jak ktoś chwyta moją dłoń . Odwróciłem wzrok . To Olivia splątała nasze palce w szczenym uścisku , delikatnym jak mały podmuch wiatru . Czule posyłała mi uśmiech kładąc na naszych dłoniach drugą ze swoich dłoni . Kciukiem głaskałem część jej zimnej skóry .  Przemieszczałem się po zapchanym przez ludzi pomieszczeniu od czasu , do czasu zerkając na dziewczyne za mną . Trzymała się mnie bardzo blisko obiema rękami na wysokości moich bioder czasem łapiąc za szlówkę od moich spodni . Stanąłem na samym środku odwracając się do Olivii , która z uśmiechem wpatrywała się w moje oczy . Trzymała kontakt wzrokowy do puki piosenka nie zwolniła , dziewczyna zbliżyła się do mnie na pół kroku . Była niższa ode mnie o jakieś dziesięć centymetrów , a jej włosy bezwładnie  opadły na policzek . Odruchowo założyłem kasmyk na jej ucho na co zaśmiała się cicho . Miałem wrażenie , że w okolicy ucha ma łaskotki co przyciągnęło moją uwagę . Tłum zwolnił rytm , muzyka się uspokoiła , a ja podiołem decyzję . Złapałem Olivie za rękę pytając :
-Mogę prosić do tańca ? – na co przytaknęła twierdząco . Położyłem obie ręce na jej nagich  plecach lekko przyciągając do siebie . Ona ręce położyła na około mojej szyi wytwarzając ciarki i podniesienie się kącików moich ust .
-It's over
You don't need to tell me
I hope you're with someone who makes you
feel safe in your sleeping tonight  -zaśpiewała z wokalistą , tak namiętnie i słodko , wpatrywałem się w nią bujając nas z rytmem -I won't kill myself, trying to stay in your life
I got no distance left to run .
Jej melodyjny śmiech rozbrzmiewał , gdy położyła swoją głowę w zgjęciu mojego barku zabierając przy tym przestrzeń , teraz nie było między nami żadnej luki , ani jednej by móc na rodzielić . Perfumy . Ten ostry zapach delikatnie drażnił moje nozdża . Nagle oderwała ode mnie swoją głowę zaglądając prosto w moje oczy śpiewając :
-When you see me
Please turn your back and walk away
I don't want to see you
Cause i know the dreams that you keep that's where we meet –lekko odwróciła głowę w lewą stronę . Przeniosłemwzrok na strefę VIP , za Olivią  , a tam siedział Ross z jakąś blondynką . Obściskiwali się  , całowali . Olivia nie spuszczała z nich oczu nadal śpiewając - When your coming down , think of me here I got no distance left to run . 
Jej oczy zaszkiły się nie bezpiecznie informując , że przyniosą słony płacz . Nie mogłem patrzeć na smutną dziewczyne , szczegulnie na Olivie  . Była dla każdego dobra , miała złote serce , więc zareagowałem . Złapałem za jej podbrudek odwracając twarz dziewczyny do mojej . Zacisnęła powieki wraz z ustami . Ująłem w dłonie jej twarz kciukami gładząc skórę pod oczami , od razu rozluźniając twarz otwierając załzawione oczy  i lekko rozchylając usta zaśpiewał ostatnią zwrokę nie znanej mi do tond piosenki  .
-It's over, I knew it would end this way
I hope you're with someone who makes you feel
That this life, is a life
Who settles down, stays around
Spends more time with you
I got no distance left to run.
Byłem zdziwniony , że zapamiętała całą piosenkę . Myślę , że jeśli ją zapamiętała musi być dla niej ważna . Zbliżyłem do niej swoją twarz , w tej chwili nasze usta dzieliło jakieś pare milimetrów , ale nie potrafiłem wykorzystać tej szansy . Pocałowałem Olivie w nos , bo według mnie tak będzie lepiej . Nie chce naciskać zatrzymując ten pocałunek na dłużej czy przenosząc całusa na jej słodkie usta . Nie byłem gtowy i ona pewnie także . Błękit jej oczu przyciągał , oderwałem się od niego dopiero kiedy ułożyła głowę na moim ramieniu . Swoją drogą miała zimne ręce , odczułem to , gdy powrotnie ułożyła je na karku powodując atak dreszczy .
-Wybacz –wyszeptała  mi do ucha . Z pewnością poczuła ciarki na moim karku –Nigdy  nie lubiłam swoich lodowatych dłoni . –dodała mówiąc trochę głośniej .
-Wiesz co mówią o kobietach z zimnymi dłońmi ? –spytałem mówiąc jej do ucha . Poczułem jak kiwa głową przecząco –Są dobre w łóżku . –odpowiedziałem na co wybuchła śmiechem .
-Testowali to ? –spytała rumieniąc się pod moją brodą . Policzki Olivii stały się słodsze w takim odcieniu . Cała jest słodka , cała . Znam ją tak krótko , a już coś . Mówią na to zauroczenie prawda ? Wydaje mi się , że to coś więcej , ale kto wie co się z tego rozwinie . Pewnie leci na Harrego , albo na Zayna , dziewczyny lubią bad boy’ów . A jeśli nie mam szans to chcę chociaż o nią powalczyć , poznać ją , zaprzyjaźnić się . Rytm przyśpieszył , a ja nadal chuśtałem ją w swoich ramionach nie pozwalając skrzywdzić dzikiemu tłumowi nie znanych nam  osób .
-Tak . -nie skłamałem .


 * piosenka zespołu Blur – No distance left to run . + tłumacznie :  http://www.tekstowo.pl/piosenka,blur,no_distance_left_to_run.html


_________________________________________________________________________________
Wiem , wiem . Spieprzyłam , wyszło ohydnie i strasznie długo mi to zajęło przez wakacje za co bardzo przepraszam . Nie bardzo miałam czas . I poznałam kogoś bardzo fajnego na obozie no i chyba się zabujałam . 
Zapraszam do komentowania i jakby ktoś chciał popisać na GG oto mój numer : 39916231.
Dziękuję za wszystko . xoxoxoO_o

niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 7


Kierowca gwałtownie zachamował sprawiając , że ześlizgnęłam się z kolan chłopaka lądując na chropowatej  podłodze . Jęknęłam z bólu w plecach , głównie w plecach , bo tyłka kompletnie nie czułam . Oni tylko lampili się na mnie z dziwnymi uśmieszkami , które irytowały . Leżąca dama , a oni się hihrają . Aaah bardzo zabawne .
-Tak dobrze mi się spało . –mrunęłam odwracając się na brzuch i klękając , aby później zebrać się do wstania na równe nogi . Próbowałam uśmierzyć ból cały czas klęcząc i wpatrując się w „ziemie” .
-Spałaś jakieś trzy minuty księżniczko . –oznajmił mi Liam podnosząc z brudnej podłogi . Złapałam się za lędźwia stękając z ukłucia . Moje ciało było zaspane , zmęczone i jeszcze to udeżenie dające mi się we znaki . Dziś nie zasne ... na pewno nie zasne .
-Dzięki , że mi to uświadomiłeś Liam . –chłopak przełożył moją rękę przez swój kark , żebym mogła swobodnie się wyprostować . Powoli prostowałam ciało czując jak coś strzyka . –Oj kości już nie te ! –krzyknęłam przybierając głos starej babci .
-Zaniosę Cię . –usłyszałam za uchem . Nie zdążyłam zareagować , a już Harry  nióśł mnie na górę poprzedzając próg . –Jak młoda para . –zaśmiał się pod nosem .
-Najpierw mi się oświadcz . –szepnęłam zaglądając w jego zielone  oczy uśmiechając się zalotnie z niewiadomego mi powodu . Każdy mój ruch miał podłoże zalotne  , każdy kolejny ruch wywoływał u chłopaka zakochanie , a jednak nie robiłam tego specjalnie tylko jakoś tak samo wychodziło w praktyce i tak zostało . Moja natura była podła , ale nie bawiłam się uczuciami moich przyjaciół płci męskiej . Chłopak odstawił mnie przed moim pokojem jeszcze przez chwilę błądząc wzrokiem po moim ciele sprawiając uczucie nagości . –Dzięki Harry  . –wymruczałam z pod grzywki bojąc się po raz kolejny spojrzeć w jego nie od dziś zapewne kuszące oczy , które mogły natychmiast wywołać u mnie tak zwane ‘motyle’.
-Nie ma sprawy mała . –wykonał jeden mały krok w moją stronę . Byłam pod ścianą bez możliwości ucieczki . Może nawet nie chciałam uciekać tylko zatopić usta w jego wargach powolnie zbliżających się do mojego czoła następnie delikatnie muskających pozostawiając ciepły ślad . Przymkęłam oczy delektując się tymi paroma sekundami , gdy je otworzyłam zauważyłam jak wchodzi do pokoju obok  . Dzieliła nas ściana , jedena mała ściana  . Zapragnęłam tam wejść , ale powstrzymałam chęci szybko otwierając drzwi mojego pokoju zamykając je za sobą .
-Osz kurwa ... nie mogłam się zakochać . –szepnęłam do siebie uświadamiając sobie , że błądze myślami po krwawych terenach . Odsunełam wszelkie myśli przypominając sobie , że mam całą noc na namysły o tym jak się nie dać tak szybko oczarować .
Rozejrzałam się po dużym pokoju . Zawiesiłam wzrok na pianinie .
-Nie dzisiaj . –powiedzialam sobie pod nosem . Spojrzałam na plazme . –Nie dzisiaj . –powtórzyłam . –Do mycia i spać . –mruknąłam jakby to było moje motto na wieczór , a po niekąd to była prawda . Przeszłam się po całym pokoju wędrując do garderoby . Wyjęłam sobie luźną bluzkę z długim rękawkiem i także luźne bokserki od Damona . Chłopak naprawdę je lubił . Wróciłam pamięcią do dnia naszej ostatniej randki , kiedy to podarował mi naszyjnik , którego zaraz po  śmierci Damona schowałam głęboko w szafie żeby nikt go nie znalazł , a żeby mi nie przypominał o tamtej tragedii . Z walizki wyciągnęłam  całą kosmetyczkę i ręcznik  , które zabrałam do łazienki . Rozejrzałam się po niej . Ściany w ciepłych odcieniach zieleni  przeplatanego ze złotem , wanna połączona z prysznicem bardzo funkcjonalna z hydro masażem i wieloma dyszami , duże lustro na jednej  ścianie z podświetleniami na około , umywalka zabudowana z małymi szafkami do , których wypakowałam całą zawartość kosmetyczki i pralka w rogu całego pomieszczenia  . Pomyśleli o wszystkim za co byłam im bardzo wdzięczna , ale w końcu i tak mam wygodnie  tylko gdzie jest coś takiego jak żelazko , które jest bardzo potrzebne według mnie , aby nie wyglądac jak fleja czy koleś z ulicy . Na początek umyłam zęby , po czym rozebrałam się i wskoczyłam do wanny na długo oczekiwaną kąpiel z mnustwem bąbelków w roli głównej .
Po wymażonej kąpieli zawinęłam się w ręcznik , a lekko mokre włosy rozpuściłam swobodnie na barki . Postanowiłam przeschnąć , a później się ubrać . Ręcznik mocno przepasałam nad piersiami zosawiając resztę ciuchów w łazience . Z torby podręcznej wyciągnęłam laptopa wraz z ładowarką . Wygodnie rozłożyłam się na łóżku , które przypadło mi do gustu swoją miękkością  . Zalogowałam się na twitter’a zauważając kolejne dopiski jaka to jestem świetna i kiedy napiszę nową piosenkę , ale nie obędzie się przecież bez wielu hejtów pod moim imieniem  . Muszę być w tym twarda jak mówi tata no i żelazna zasada mojego dziadka czyli : „Pierdol , pierdol ja posłucham ‘’ . I tego się trzymam nawet w szkole . Przejrzałam jeszcze pare stron plotkarskich zauważając moje zdjęcie z Louisem z przed knajpki , kiedy to pocałował mnie w ucho , a ja zaczerwieniłam się co nie dokładnie widać na zdjęciu , ale widać . Na nagłówku był tytuł : „Czyżby Louis Tomlinson z popularnego zespołu One Direction zdradzał swoją dziewczynę Elenor Calder , która wypoczywa na plaży ‘’ . Szczerze nie wiedziałam , że ten uroczy chłopak ma kogoś , ale nie przejęłam się tym , bo Lou jeszcze chyba  nie wie o naszym wspólnym zdjęciu na stronach plotkarskich i może w jutrzejszych gazetach . Wstałam z łóżka  boso  wędrując do szafy po słuchawki . Zabrałam je wracając na swoje miejsce wtyczkę podłaczając do laptopa . Wpisałam ‘y’ i od razu wyskoczyło mi „youtube.com’’ , które przytwierdziłam przyciskiem ‘Enter’ . Wpisałam „One Direction’’ , a natychmiastowo wyskoczyło mi mnóstwo wyników . Włączyłam pierwszy z brzegu nakładając na głowe czerwone słuchawki zapamiętując to co zobaczyłam i głosy , które usłyszałam . Przesłuchałam całe TOP TRACKS chłopaków nie zauważając , że na zegarku było dziewięć po północy . Czas spać jednym słowem . Wyłączyłam laptopa odkładając go na szafce nocej po lewej  stronie łóżka . Wiedziałam , że szybko nie zasne po mimo późnej godziny , więc podłączyłam słuchawki do mojego  iPhona zapuszczając wszystkie piosenki losowo .
Muzyka często dawała mi ukojenie w bezsenne noce , ale dziś nic mi nie pomoże chyba , że lampka wina i skręty  . Spojrzałam na wyświetlacz telefonu . Godzina 3:48 . I co ja mam robić w taką księżycową noc jak dziś sama ? Oderwałam głowę od poduszki wyglądając przez okno .
-Nie zasne . –powiedziałam sobie pod nosem . Jedynym rozwiązaniem jest przechadzka na dwór . Zabrałam ze sobą koc z flagą Irlandi , który dostałam od Nialla nie wiem kiedy , a z szafki zabrałam pudełko cygar , które schowałam gdy się rozpakowywyałam . Narzuciłam na siebie koc chowając pod niego pudełko z zawartością i cicho otwierając drzwi mojego pokoju wstrzymując na chwilę oddech . Stawałam delikatnie na każdy stopień zimnych , drewnianych schodów  kurczowo trzymając metalową barierkę . Kiedy pod stopami poczułam już równy grunt pomyślałam , że przeszłam próbę schodzenia po ciemku ze schodów nieznanego jeszcze domu . Powędrowałam do salonu omijając kanapy , sofę i szklany stolik kierując się w stronę tak zwanego tarasu zamkniętego za dużymi oknami . Wolno podeszłam do okna najpierw przekręcając klucz , a następnie naciskając na klamkę . Jedną nogę wychyliłam poza dom czując pod nią zimno przeszywające resztę ciała . Z drugą nogą postąpiłam tak samo . Przymknęłam drzwi przez , które weszłam wędrując boso po wysokiej jak się domyśłiłam nie zadbanej trawie . Rozłożyłam duży koc najpierw usadzając na nim tyłek później kładąc w zdłóż niego całe ciało nie czując chłodu , który muskał moje nagie nogi . Pewnym narzędziem odciełam końcówkę jednego z cygar i wykonałam dziurkę , aby powietrze przez niego przepływało po chwili podpalając go metalową , gazową zapalniczką . Delikatnie wciągnęłam dym do ust czując przyjemny smak na podniebieniu zamknęłam go na pare sekund wypuszczając substancje z ust . Zaciągnęłam się po raz kolejny smakując go każdą cząstką i zamykając oczy  . Z moich ust dało się usłyszeć chiche „Mhmm” , którego mam nadzieje nikt nie usłyszał .
-Grzeczne dziewczynki powinny już dawno spać . –trochę się łudziłam , że nikt tego nie usłyszy . Gwałtownie otworzyłam oczy widząc nad sobą sylwetkę Zayna w czarnej bluzie i czerwonych współgrających bokserkach .
-Czy sugerujesz , że na tym świecie żyje jeszcze ktoś bardziej grzeczny ode mnie ? –spytałam wyciągając do niego cygaro z grzeczności . Uśmiechnął się do mnie ukazując szeroko otwrte ciemne oczy . Zayn złapał za cygaro  wolno go smakując .
-Mhmm . Dobre . –mruknął oddając mi go . –Mogę się przysiąść ?
-Jasne . –szepnęłam . –To kubańskie cygara . –podałam mu do ręki całe pudełko  . Chłopak położył się blisko mnie wyciągając jednego  ‘papierosa’ , że tak powiem . Wykonał kolejne czynności w końcu podpalając i zaciągając się raz za razem .
-Jesteś jedną wielką zagadką Olivia . –szepnął między wypuszczanym z  ust dymem . Spontanicznie wzięłam do ust cygaro przewracając się na brzuch .
-Serio ? –spytałam . –A wy macie talent . –mruknęłam przewracając się z powrotem na plecy . Uśmiechałam się pod nosem przeczesując ręką brązowe włosy .
-Serio mówię . No i dzięki . –odparł mam nadzieje , że to pierwsze było szczere , bo jeżeli powiedział to tylko dla tego , że chce się ze mną przespać to strzele focha . –Niby wszystkiego  się o Tobie dowiem , ale twoje usposobienie kryje wiele tajemnic  . Zmieniasz się jak kameleon w zależności od okoliczności i osób , które Cię otaczają . Czy ty grasz kogoś innego ? –odwrócił do mnie swoją twarz . Nie wiedziałam jak zareagować , ale wiedziałam , że zna się  na ludziach .
-Zayn ...-przełknęłam ślinę nabierając do ust dym  z cygara wypuszczając pare kółek tak jak nauczył mnie tata . Szczerze się zaśmiałam prosto w jego twarz . -... zawsze taka byłam i nie próbuj mnie zmienić proszę . Jestem sobą i nikogo nie oszukuje , możesz powiedzieć mi o wszystkim co Cię gryzie i zawsze Ci pomogę musisz tylko wiedzieć , że najpierw lepiej mnie poznaj , a później ...-Zayn szybko przysunął się do mnie składając na moich ustach namiętny pocałunek , którego  odwzajamniłam nie wiem czemu . Jego słodkie różowe usta od początku mnie  kusiły , ale nie chciałam tak szybko posuwać się zbyt blisko . Zayn jęknął  odrywając się ode mnie na pare milimetrów wpatrując się w moje oczy .
-Kolejny grzech do kompletu . –mruknął śmiejąc się pod nosem . Także się zaśmiałam , ale postanowiłam go zgasić delikatnie otwierając się przed nim ... w sęsie swoje wnętrze .
-Bóg wymyśłił grzechy , żeby wysłać świat do piekła i mieć nas z głowy . Z resztą tak zwany Bóg nie istnieje . –zdziwiłam go tym małym zdaniem tak , że aż się odsunął ...chyba to przez to , ale nie wiem . Położył głowę obok mojej  tak , że swobodnie mogłam spojrzeć w jego oczy .
-Jesteś ateistką ? –spytał nie pewnie przykładając cygaro do ust , wykonałam ten sam ruch uśmiechając się przez dym .
-Tak , od jakiś pięciu lat . Zdałam sobie z tego sprawę jak moja siostra przestała wieżyć w boga . Wspierałąm ją , nie chodziłyśmy do kościoła i z czasem ... on  przestał dla nas istnieć . –zaśmiałam się na tamte czasy . Od zwasze byłam blisko z Aną , a jednak dałam jej wyjechać bez przeszkód ciesząc się , że coś na pewno osiągnie . Przypomniała mi się piosenka chłopaków , która spodobała mi się najbardziej . Wolny rytm i ciche bicie serc .
-I’m broken, do you hear me? –zaczęłam cicho śpiewać solówkę Liama sprawiając , że Zayn natychmiast oparł się na łokciu patrząc właśnie na mnie z uśmiechem na ustach  . - I’m blinded, ‘cuz you are everything I see . –zatrzymałam się , bo po prostu zaschło mi w gardle . –Wybacz , napiłabym się czegoś. –Zayn już miał wstawać , gdy złapałam go za rękę i pociągnęłam do siebie . –Nie żądam , abyś szedł mi po wodę Zayn.
-Miałem ochotę na wino , ale gdyby spojrzeć na księżyc ...-podążyłam za nim wzrokiem wskazującym na księżyc  -... i na Ciebie ... –chłopak spojrzał na mnie - ... i znów na księżyć jakoś tak nie mam ochoty się z tąd ruszyć . –zaśmiałm się przypominając sobie reklamę  „OldSpice” i tekst  „Siedzę na koniu ” zaśmiałam się jeszcze bardziej . –Często nie możesz zasnąć ?
-Nie , ale dziś to chyba przez pełnię tego tam kółka  na niebie .-palcem wskazałam na księżyc otoczony gwiazdami i chmurkami wywołując u niego szeroki żąd białych zębów . Wyciągnęłam do niego rękę kładąc ją na  jego policzku on złapał za nią przyciskając ją sobie mocniej do twarzy mróżąc oczy .
-Na pewno nie jesteś śpiąca ? –spytał czule gładąc moją rękę kciukiem . Zarumieniłam się drugą ręką przeczesując   włosy .
-Troszeczkę . –mruknęłam śmiejąc się pod nosem . –Wiesz , że nie zasne .
-Wiem , pomogę Ci śliczna . –jego rysy stały się wyjątkowo wyraźne przez padające na jego twarz promienie księżyca . –Musisz mi tylko zaufać .
-Aż się boję . –szepnęłam mu w usta kiedy podniósł mnie z ziemi .
-Nie ugryzę ...-odgarnął moje włosy z szyi -... chyba , że mnie sprowokujesz . –Zayn wpił się we mnie łapczywie sunąc językiem i ustami wzdłóż szyi przygryzając płatek ucha  przechodząc do szczęki i docierajac do ust . Chłonął mnie sobą , nie wiedziałam jaki ruch wykonać , aby uciec , nie wiem nawet czy chciałam uciekać przecież cały czas mu się daje , więc jak mam teraz odmuwić . Nasze języki błądziły ze sobą . Zayn ku mojemu zdziwieniu był delikatny , ale łapczywy , a wszystko działo się tak szybko . Moja ręka powędrowała pod jego bluzę , a on wsunął swoją rękę w moje bokserki masując część mojego pośladka . Nie byłam głupia , ale myślałam co innego i robiłam co innego . Głupia ja .
-Zayn ...-oderwałam się od niego by wypowiedzieć jego imię i zakończyć to , ale chłopak puścił to mimo uszy i całowaliśmy się dalej  –Zayn ... –znów zdąrzyłam mruknąć . Zacisnęłam ręce na jego bluzie przyciągając go bliżej siebie –Co ja odpierdalam ? –spytałam siebie między pocałunkami . –Zayn , spójrz na mnie . –szepnęłam nie mogąc wydać innego słowa . Po policzku leciały mi zimne łzy spływające po czerwonej , rozpalonej twarzy. Chłopak uniusł na mnie oczy , cały czas blisko trzymałam jego bluzę zastanawiając się o co spyta i co mu odpowiem .
-Co zrobiłem źle ? –spytał smutny ujmując moją twarz w dłonie kciukami ścierając łzy , które jakoś powstrzymałam .
-Nic ... -mruknęłam  . -...było mi dobrze , ale jeszcze nie czas . Wybacz mi , że się zaangażowałeś . –szepnęłam wtulając się w jego bluzę powstrzymując wszystkie przybywające łzy , które niebezpiecznie spłynęły po moich policzkach  na jego bluzę . Objął mnie ramionami , a od razu zrobiło mi się lepiej . Czułam ogarniając mnie spokój , ale jakoś nie potrafiłam powiedzieć jak mi przykro .
-Wiem , że  dużo się wokół Ciebie dzieje , ale ... chciałem tylko spróbować . Nie płacz to nie twoja wina , to ja się zapędziłem . –szepnął w moje włosy całując po jego czybku . Zaczęłam się trząść , szybko łapałam powietrze , które przybywało w krztałcie słodkiego zapachu   Zayna .
-Przepraszam Cię Zayn . –powiedziałam . –Ja nie panuje nad sobą . –szlochałam już ciszej pociągając od czasu do czasu  nosem .
-Olivia ... rozumiem . –zawinął moje włosy na ucho po czym wziął koc otrzepując go z resztek trawy narzucił go na moje ramiona po drodze zabierając cygara i wręczając mi je . Objął mnie wokół tali przyciągając do siebie uśmiechnął się na pocieszenie . Odprowadził mnie pod mój pokój po czym pocałował w czoło mówiąc : -Postaraj się zasnąć , proszę . –nie odwrócił się , a ja wsiąknęłam w zaciszu mojego pokoju natychmiast kładąc się na łóżku okrywając kocem Nialla . Szybko zasnęłam nie myśłąc o tym co się wydarzyło przed chwilą .
Powolnie otworzyłam oczy przewracając się z brzucha na plecy głośno wzdychając . Obróciłam głowę z sufitu na lewą stronę mojego łóżka zauważając liczne pogniecenia na pościeli  . Ręką gładząc materiał wyczułam pod dłonią ciepło . Ktoś tu leżał . Ja jeśli zasypiałam  w jednym miejscu to na tym się budziłam . Można też stwierdzić , że mam małe halucynacje po połowie przespanej nocy . Wzięłam do ręki telefon zauważając na wyświetlaczu godzinę 9:23 . Spałam jakieś marne cztery godziny i pare minut zasypiając około 4:55 . Nie ładnie z mojej strony tak krótko spać szczegulnie w wakacje , te najfajniesze wakacje w moim życiu . Leniwie zwlekłam swoje zwłoki w stronę łazienki , aby załatwić swoje naturalne potrzeby natępnie kierując się do szafy . Z niej wyciągnęłam dużą , siwą bluzę z kapturem z lat czirliderki i białe , wełniane skarpety za kolana . Naciągnęłam na siebie obie żeczy zaczesując włosy na tył głowy i jakoś je układając , aby nie wyglądały tak źle jak w trakcie spania . Cicho otworzyłam drzwi rozglądając się po przedpokoju i już z luźniejszym nastawieniem schodząc po schodah . Na przedostatnim stopniu przetarłam wieszchem dłoni oczy przypominając sobie , że wczoraj lub dziś nad ranem nie zdążyłam zdjąc soczewek . Na ostatnim schodku zachwiałam się w  momęcie chwytając barierki i ratując głowę przed krwotokiem wewnętrznym . Stanęłam na równe nogi wkładając ręce w kieszenie bluzy idąc pośpiesznie do kuchni z zamiarem zjedzenia pożądnego śniadania . Rozejrzałam się po salonie w , którym grał telewizor , a na kanapie siedziała szóstka roześmianych  chłopaków .
-Siemanko ! –krzyknęłam stając w progu pomieszczenia przeczesując ręką włosy . Każdy z nich patrzył na mnie dłuższą chwilę . Zmierzyłam ich wzrokiem zauważając , że każdy z nich siedzi w dresie i luźnych T-shirt'ach, a niektórzy nawet  w bluzach jak ja .
-Cześć ! –odpowiedzieli mi po dłuższej chwili bardzo równo  uśmiechając się w moją stronę . Odwzajemniłam tak zwanego banana wolno idąc w stronę kuchni . W niej zajrzałam do lodówki , a w niej ... pustka ... dosłownie . Na jednej z półek na drzwiach znalazłam kartonik mleka bez mleka i cytryne . Przeszukałam resztę szafek znajdując popcorn i chipsy . Stwierdzając pustkę w tej zacnej kuchni nalałam sobie zwykłej kranowej wody do szklanki pijąc dużymi łykami . Opróżniając szkalnkę z zawartości nalałam sobie ponownie wody  kierując się do salonu .
-Macie pustki w tym domu , brak jedzenia oznacza głodówkę i wasze lenistwo . –powiedziałam pośpiesznie kładąc wolną rękę na biodro i podnosząc jedną brew w górę . -Właściwie , która jest godzina ?
-Wiemy . Zjedliśmy płatki i spałaś za długo . –Liam uśmiechnął się przyjaźnie zrekając na zegarek  .-No i jest 14.28 .
-Dzięki . Mogę się przysiąść na pare minut ? –spytałam dopiero zastanawiając się nad wypowiedzianym pytaniem  –Albo nie ...-mruknęłam -...kto idzie ze mną na zakupy  ?
-Ja pujdę ! –krzyknął Niall jakby bał się , że któryś z chłopaków odezwie się szybciej od niego . Wszyscy spojrzeliśmy na niego pytająco . –No co ? Trochę świerzego powietrza nie zaszkodzi . –powiedzial patrząc na nas po kolei , a wszyscy momentalnie odwrócili głowy , aby nie robić niepotrzebnej awantury .
-Idź się ubierać , za pół godziny widzimy się na dole .-powiedziałam z uśmiechem w duchu ciesząc się bardziej  niż to pokazywałam  . Cieszyłam się , że spędzimy trochę czasu sami , żebyśmy mogli się lepiej poznać  , bo widzę jak na mnie patrzy , a ja dzielę się z nim tym samym –szczerym uśmiechem przepełnionym chęcią poznania  . Zadowolona z siebie szybko poszłam na górę prosto do garderoby . Wyciągnęłam z niej czarne , skórzane i bardzo obcisłe spodnie , które połączyłam z białą bokserką . Do tego trampki z flagą USA bojąc się , że w koturnach będę  wzrostem Nialla  czego bardzo nie lubię chodź jeszcze nie stałam obok niego na tyle długo , aby stwierdzić ile chłopak ma wzrostu .  Fajniej wygląda jeżeli chłopak jest wyższy od dziewczyny no nie ? Dokładnie umyłam zęby i zaczesałam włosy w grzywkę układając na lewą stronę głowy . Nałożyłam na twarz delikatną warstwę pudru , a rzęsy przejechałam tuszem nadając im mocniejszy kształt . Popatrzyłam na swoje usta z chęcią pomalowania ust na delikatny czerwień , ale cofnęłam rękę na wspomnienie ranka  i natarczywe ,  jakże  rozgrzane wargi Zayna na swoich mimowolnie pozwalając , aby moje kąciki ust uniosły się w górę nachylając tułw nad umywalką czując przybywające ciepło i przyśpieszony rytm serca . Jak mam sobie uświadomić , że nic do niego nie czuje jeżeli nie jestem tego do końca świadoma ?  To było pare pocałunków dla obeznania terenu , a nie wiem czy dla niego taki typ rozkoszy znaczy wiele . Mogę sobie wmawiać  przed lustrem przełykając śline raz za razem , że ten chłopak nie będzie jedynym w Londynie , który spróbuje skraść mi pocałunek i zatrzymać serce przy sobie . Może on chce się ze mną pobawić ? Trudno się mówi . Zaśmiałam się delikatnie pod nosem wychodząc z łazienki i chwytając za torbę , która wisiała na wieszaku w garderobie . Po drodze zabrałam ze sobą dżinsową koszulę zapinaną na ćwieki zakładając na opalone , dziwnie zmarźnięte ramiona . Założyłam  torbę na ramie pakując do niej iPhona w różowej osłonce , portfel i parasolkę na wszelki  wypadek . Przeczesałam ręką włosy wygładzając bluzkę i poprawiając koszulę widząc , że jestem już gotowa . Szybko wyszłam z pokoju uśmiechając się , a na dole ustałam w progu salonu kładąc ręce na biodrach i patrząc głęboko w oczy każdemu z chłopaków .
-Gdzie Niall ? –spytałam swobodnie kładąc ręce wzdłuż ciała podnosząc jedną brew w górę śmiejąc się do chłopaków z faktu  , że ubrałam się szybciej od blondyna .
-Idę , idę ! –krzyczał z samej góry sprawiając , że natychmiastowo odwróciłam się do chłopaka . Schodził wolno po schódkach poprawiając czerwoną  bluzę  Willsa i włosy z pod Fulcap’u . Kiedy mnie zobaczył momentalnie stanął jak wryty otwierając buzię może ze zdziwienia , albo stał się skołowany na pare sekund .
-Ślicznie wyglądasz . –powiedział strasznie cicho , prawie niesłyszalnie . Uśmiechnęłam się na pewno z lekkim rumieńcem spuszczając głowę na jego białe buty z czerwonym znaczkiem Nike i siwe , trochę przetarte spodnie z dużym krokiem . Użekający widok ... serio . Nie każdy chłopak potrafi ubrać się pod mój gust sprawiając , że jestem lekko podenerwowana strzelaniem komplementów .
-Dzięki . Przyznam Ci , że ... ładnie wyglądasz w czerwonym . –wykrztusiłam na tyle cicho , aby tylko on mógł usłyszeć te  pare wypowiedzianych przeze  mnie słów . Niall puścił do mnie oczko po czym zszedł ze schodów zabierając mnie pod rękę co było nie małym zaskoczeniem dającym mi wielką radochę .
-My wychodzimy , chcecie coś bardzo , bardzo ? –Niall spytał cały czas szczerząc się do ,  jakże zdziwionych chłopaków  .
-Ja chciałbym  .... albo nie . –Ross rozmyślił się nagle co zdziwiło mnie na tyle , abym przeczesała wolną ręką włosy pozwalając uspokoić się  myślą  biegającym  wokół Rossa i jego ciemnych oczu , którym nie przyglądałam się od wczoraj zbyt często . Jestem jedna , ich jest sześciu i nie wiem na , którym skupić większą uwagę . Mam problem i brak rozwiązania , ale daje sobie tydzień na zastanowienia .
-Okey no to ... cześć . –pomachałam chłopaką spoglądającym na nas z dziwnym wyrazem twarzy , jakby pełnym niechęci . Niall delikatnie pociągnął mnie za rękę z keszeni kórtki jak się domyślałam Louisa , bo w niej był w czoraj wyciągnął pęk kluczy . Zerknęłam na twarz chłopaka , gdy byliśmy już poza domem widząc jago podekscytowanie zaśmiałam się .
-Po co Ci klucze Lou ? –spytałam nadaltrzymając jedną rękę przełożoną przez ciepłą rękę Nialla . Było mi bardzo wygodnie , czułam jakbym szła ze starym dobrym przyjacielem z lat szkolnych dzięki , któremu byłam tak bezpieczna i beztroska .
-Jakby zamieżali wyciąć kawał w stylu „ Nie wpuszczę was do domu . Haha ! ‘’ –mój towarzysz zmienił głos na grubszy niczym spiker na wyścigu konnym rozbawiając mnie tym do łez , które pociekły po policzkach . Nie pozwalając , aby make-up się rozmazał starłam wieszchem dłoni łezki wywierając na Niallu charakterystyczny jak się domyślam śmiech .
Przez całą drogę do sklepu chłopak opowiadał mi kawały , krótkie anegdoty i przygody . Nie pozostając mu dłużną opowiedziałam o sobie . Chłopak mówił , że przesłuchał moje piosenki co wywarło na mnie szok . Taka gwiazda jak Niall Horan słuchał moich piosenek ! Fakt faktem miałam około pięciuset   tysięcy wyświetleń , ale cóż ... nie wiedziałam , że gwiazdy mają czas na oglądanie 28 piosenek z szesnastoma teledyskami . Pochwaliłam mu się , że też słuchałam ich piosenek będąc pod wrażeniem tekstów , które piszą i w jaki sposób je śpiewają .
-Mogłabyś schować klucze ? –spytał  nie pewnie podając mi przedmiot . Uśmiechnęłam się dotykając zimnego przedmiotu zabranego z rozgrzanej ręki chłopaka czując jak opuszkami przypadkowo muska kawałek mojej zesztywniałej ręki . Przyjemne poczucie bezpieczeństwa trwało w najlepsze , ale to nagły ścisk w żołądku nakazał spojrzeć w jego oczy . Tak zrobiłam . Widząc ten błękit  każda dziewczyna z pewnością przysunęłaby się bliżej , zatopiła  usta sycząc z podniecenia . Byłam blisko całego ekscesu , ale upadające klucze trzasnęły o ziemie sprawiając , że szybko schyliłam się podnosząc przedmiot z kałuży wsuwając w tylną kieszeń spodni . Niall złapał mnie za nadgarstek pociągając za sobą , nie zauważyłam nawet , że staliśmy pod supermarkietem . Blondyn złapał za koszyk , chodziłam obok niego wpakowując różne picia i jedzenia konsultując się z moim towarzyszem śmiejąc się i zwracając uwagę innych kupujących .
-Masz wszystko ? –spytałam Nialla przygryzając dolną wargę widząc jak mierzi ręką włosy uchylając czapkę dla poprawienia blond kosmyków . W mojej glowie pojawiła się myśl czy chłopak mógłby być kimś więcej niż tylko kumplem ... mógłby ? Pytałam siebie cały czas lustrując jego niebieski wzrok, który błądził po moim ciele .
-Tak .-mruknął odwracająć wzrok od mojego wcześniej napotkanego spojrzenia w jego oczach . Niall ustawił się w kolejce zabierając mi koszyk posyłając ciepły uśmieszek ukazując śnieżnobiałe ząbki . Miło jest patrzeć na takiego blondyna roześmianego od początku naszego wczorajszego  pierwszego dotyku . Staliśmy już gotowi do zapłacenia , chciałam wyciągnąć pieniądze z portfela , ale Niall był pierwszy .
-Chciałam zapłacić, Niall . –szepnęłam mu do ucha ze smutkem w głosie . Od razu to zauważył patrząc także w moje oczy przysunął się składając na moim policzku ciepłego , przepraszającego całusa .
-Mieszkamy razem , jeszcze zdążysz  zapłacić za jakieś zakupy , ale nie przy mnie , Oliv . –powiedział swobodznie się śmiejąc , ale pod nosem . Na dodatek zdrobnił moje imię co już wywiera nowe oduczucia względem emocjonalnym . Niall wyciągnąl dane banknoty wręczając z uśmiechem sprzedawczyni . Złapałam w obie ręce po jednej reklamówce dobierając do tego jeszcze jedną , abyśmy mieli zakupów po równo , a mój towarzysz puścil oczko w moją stronę . Zabrał swoją część reklamówek wychodząc za mną ze sklepu .
-Przejdziesz się ze mną do kiosku ? –spytał idąc wolno obok . Zerknęłam na niego , uśmiech nie schodził mu z twarzy obserwójąc czubki swoich butów –Mamy po drodze .
-Jasne .-mruknęłam –Prowadź ! –krzyknęłam teatralnie zmieniając głos na gruby z brakiem najmniejszego fałszu . Szliśmy jakieś 5-6 minut po czym Niall spytał :
-Chcesz jakąś gazetę ?
-Daily Mail poproszę . –już chciałam wyciągnąć pieniądze z portfela , żeby wręczyć gotówkę , ale jego już nie było , zniknął w długim pasażu pozostawiając mnie samą jakbym nie mogła iść z nim . Można powiedzieć , że byłam na niego trochę zła , ale nic nie poradze , że najprawdopodobniej chce być miły .
Blondyn wrócił po paru minutach trzymając w ręku gazetę patrząc na okładke czasopisma z wielkimi oczami . Czułam , że coś jest nie tak . Albo zobaczył Demi Lovato na  rozbieranej sesji , albo ... nie wiem co mogło go tak zaciekawić . Podszedł  do mnie uśmiechając się ukazując mi żąd białych zębów i gazete , którą wyciągał do mnie .
-Ładnie wyszłaś . –szepnął posyłając mi buziaki na odległość . Nie wiedziałam o co chodzi do puki nie spojrzałam na gazete wcale nie zdziwiona . Zaśmiałam się pod nosem .
-Wracajmy . –mruknęłam przeczesując ręką włosy podnosząc siatki z  ziemi  .
____________________________________________________________________________
Haha ... co myślicie ? Chciałabym podziękować Wam wszystkim , którzy odwiedzają mojego bloga , poświęcają czas i wogule . Chciałam też poprosić o rozgłaszanie i komentarze , które na pewno dadzą mi więcej ochoty na pisanie .
Bardzo proszę , proszę , proszę .
Błagam ♥
Kocham Was i Dziękuje 
OliV O_o xoxoxo ♥

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 6


Mój żołądek na pare sekund wzniósł się po czym powolnie opadł na wyznaczone miejsce . Nie zainteresowana tym zdarzeniem nawet nie ruszyłam głową przyzwyczajona do tego uczucia . Na moich ustach spoczął jeden , delikatny , prawie niewyczuwalny pocałunek słodkich jakże ciepłych ust Rossa , które automatycznie nakazały mi otworzyć oczy . Uchyliłam powieki , a przede mną ukazała się uśmiechnięta twarz mojego towarzysza .
-Wylądowaliśmy mała . –uśmiechał się , w jego policzkach  ukazały się dotąd nie zauważalne dołeczki . Pytałam „Jak mogłam ich nie zobaczyć wcześniej” dodała się do tego odpowiedź  „Bo jesteś cholernie ślepą arogantką zadufaną w sobie” . Słowa w głowie nie były takie same , jakby wypowiedziało się je na głos . Gdybym mówiła wszystko na głos wyszłabym na idiotkę , a każda myśl byłaby wystawiona na zniewagę lub pośmiewisko . Jeden wielki wstyd i hańba . Wziełam do ręki mój kuferek i telefon podąrzając za Rossem w kierunku samochodu , gdyż mogliśmy sobie pozwolić na wyjście z samolotu bez zbędnego sprawdzania paszportu , ale tylko poza granicami naszego państwa . Nasze walizki zostały zapakowane do samochodu . Złapałam Rossa za nadgarstek , a on wślizgnął mi się w dłoń . Szliśmy gładkim asfaltem , rozglądałam się na około własnej osi , ale nie rozpoznawałam tego miasta , bo widziałam tylko pare samolotów przed sobą , a za sobą zostawiłam hangar z naszym samolotem . Ross gwałtownie się zatrzymał przystanęłam obok niego znowu badając teren . Spoglądając w lewo zobaczyłam samochód jadący w naszą stronę . Przed nami stanęła limuzyna chyba Lincoln , ale widać było , że miała kuloodporne , przyciemniane okna przypadające mi do gustu. Tata się postarał , a przed nami stanął siwy facet w ładnie szytym fraku otwierający nam drzwi do limuzyny i mówiący serdecznie :
-Witamy państwa w Londynie  . –jego akcent wywołał na mojej skórze nie wielkie ciarki , a pytającym wzrokiem spojrzałam na zachwyconego Rossa , który machnął ręką , abym pierwsza weszła  do środka i tak zrobiłam . W aucie zerknęłam na chłopaka unosząc jedną brew w górę ten zaśmiał się pod nosem . W sumie sama tego chciałam , a teraz jestem ... no tu gdzie jestem sama do końca w to nie wierze , więc co tu dużo mówić .
-Powiedz mi co widzisz ? –Ross spytał mnie przeczesując włosy palcami . Wyjrzałam za szybę samochodu ,a widziałm pełno czerwonych budek telefonicznych , czerwonych autobusów co tylko miało mnie utwierdzić w przekonaniu , że jestem tu gdzie jestem .
-Wal prosto w twarz , albo wysiąde i poradzę sobie sama w tym całym Londynie . –uups , wybuchłam , a dobrze , że  nie krzyczałam , bo byłoby kiepsko . By się obraził ... może .
-No już wiesz , że jesteśmy w Londynie , a teraz jedziemy do studia żebyś kogoś poznała . –fajnie się zapowiada .
-Okey . –mruknęłam wyciągając z kieszeni luźnych spodni swój telefon . Do Rossa ktoś zadzwonił , a on natychmiastowo odebrał , a ja słyszałam całą rozmowę.
-Cześć Lou . Jak tam ?
-Okey , a u Ciebie ? Wieziesz nam tą pustą, wysmarzoną barbie ? –jego wypowiedź machinalnie zabolała , a ja skurczyłam się na fotelu .
-Będziesz żałował tych słów Lou . Będziemy za dobre dziesięć minut trzymaj się , bo jeszcze będziesz ją przepraszał za to co powiedziałeś . Cześć . –powiedział sucho , a rozmówca zdecydowanie ucichł.
-Dobra , dobra . Najpierw musisz mi ją dać poznać , a potem pogadamy . No i pozdrów ją . Cześć . –chłopak po drugiej stronie rozłączył się , a w samochodzie zapadła grobowa cisza , którą poruszył kierowca .
-Dojechaliśmy młodzieży . Zaczekam na parkingu . –siwy koleś powiedział tym samym akcentem co w cześniej .
-Zadzwonie do Ciebie jak będziesz miał podjechać Kev . –Ross powiedział na odchodnym , a kierowca prztaknął mu lekko . –Chodź ze mną . –wyciągnął do mnie rękę , którą łapczywie złapałam i której kurczowo się trzymałam . Weszliśmy do windy , Ross wcisnął 2 , a winda ruszyła . Czułam , że moja ręka zimnieje z każdym moim  krokiem  . Gdy weszłam za Rossem do studia jak mniemam nagraniowego , którego rozpoznałam  po różnych gózikach i pięciu chłopakach w wieku może od 17 do 20 lat , którzy stali za szybą w  pomieszczeniu dźwięko szczelnym . Zilustrowałam ich po kolei wzrokiem , a jedenego z nich od razu rozpoznałam , to był Harry , mój fan z , którym wiele rozmawiałam , ale on nie mówił mi oswojej pracy ani jak miał na nazwisko , a teraz się dowiem . Loczek skończył śpiewać za nim skończył mulat z idealnie ułożoną fryzurą , po nich słodki jasny blondyn , ciemny blondyn i na końcu brunet w szelkach . Każdy z nich czymś się wyróżniał , każdy z nich interesujący i sexowny . Co było ze mną nie tak , że jestem właśnie tutaj i mam ich poznać , a trochę się podenerwowałam . Zdjeli słuchawki i już podąrzali w naszym kierunku , a wszystko działo się w zwolnionym tępie . Zrobiłam krok w tył , nabrałam powietrza w płuca , ręką odgarnęłam włosy na tył głowy , wygładziłam zielony sweterek , przełożyłam szczęśliwy pierścionek na kciuk , aby nie spadł w nieodpowiednim momęcie . Wyszli z kabiny rozmawiając o nagraniu , złapałam się za nadgarstek gładąc go na około . Mój organizm wariował , ale na zewnątrz byłam całkiem opanowana niczym aktorka próbująca nie wyjść z roli.
-Siemasz Ross . –odezwał się blondyn podchodząc bliżej i podając rękę mojemu przyjacielowi . –Jak podróż ?
-Bardzo miło . –poczułam jak Ross zerka na mnie kątem oka , bo chyba to ja byłam przyczyną tej jakże miłej wycieczki .  Harry wyszedł ostatni w dłoni trzymając telefon pisząc esemesa jak się domyśliłam . Podniósł głowę prosto na mnie , wzrokiem zmierzył mnie od góry do dołu . Chciałam coś powiedzieć , ale zdobyłam się tylko na ciche „ Cześć Hazz ‘’ , a na jego twarzy zagościły dwa dołeczki .
-Olivia ? Co ty tu robisz ? –spytał wpadając w moje ramiona . Zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku , którego natychmiastowo odwzajemniłam , dało się wyczuć piżmowe perfumy bardzo przyjemne , bo nie drażniące nosa .
-Też się zastanawiam . –chłopak odsunął się ode mnie układając swoje włosy nadal się szczerząc . Odwróciłam się do Rossa podnosząc jedną brew w górę oddając pytające spojrzenie .
-Hmm ? Pamiętasz jak spytałem się Ciebie co jest twoim natchnieniem do pisania piosenek i co w tedy powiedziałaś ? –Ross złożył ręce na piersi , a ja wróciłam wspomnieniami do tego dnia , gdy byłam  u niego w domu , a cała scenka przeleciała mi przed oczami .
-Powiedziałam , że otoczenie daje mi wiele do myślenia , że ze względu na mój umysł i sytuacje wywiera to na mnie dużą pomoc w pisaniu tekstów . To o ten dzień chodziło ? –zaśmiałam się pod nosem , gdy Ross wzruszył barkami .
-Masz odpowiedź . A teraz zapoznajcie się ... ja popatrze . –chłopak usiadł się  na kanapie . Odwróciłam się przodem do chłopaków  , a pierwszy podszedł do mnie Harry .
-Harry Styles członek zespołu One Direction . Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza . –rumieńce natychmiast wpłynęły na moją twarz , gdy ścisnęłam i puściłam rękę Harrego .
-Dzięki panie Styles . Olivia Fox , miło mi Cię poznać na żywo . –zaśmiałam się pod nosem po czym odwróciłąm głowę do pozostałej czwórki chłopaków .
-Czemu my nic o Tobie nie wiemy ? Harry się orientuje w tym wszystkim ? –padło pytanie na , które czekałam  , a było one kluczowe w tym całym przedstawieniu .
-Ja jestem przyczyną zarwanych nocek przed komputerem waszego przyjaciela . Wybaczcie mi . –wyjaśniłam im to prosto i zwięźle jak zawsze z resztą , gdy zachowam spokój .
-To może ja ... –zza pleców Harrego wyłonił się mulat wyciągający pośpiesznie rękę z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy . –Zayn Malik , jeżeli masz talent to dobrze trafiłaś u nas napewno znajdziesz tyle natchnienia , że będziesz mogła nakarmić nim swoje potomstwo .
-To był nie smaczny żart Zayn ... –mruknęłam . -...ale wiem , że chciałeś zrobić dobre wrażenie , więc jakoś to zrozumiem .
-Oj tam , nie zanudzajcie jej nudnymi i niestrawnymi żartami . Cześć mała ...-brunet podszedł do mnie . Uścisnął mnie mocno odwzajemniłam jego przytulaska , który po chwili poprawił szelki i fryzurę . –Louis Tomlinson , najstarszy z tej gromatki .
-I najgłupszy . –mruknął lokers  śmiejąc się pod nosem za co dostał płaskiego od Louisa . Następny podszedł do mnie blondyn .
-Cześć Olivia ...-wyciągnął do mnie rękę, która ścisnęłam uśmiechając się . –Mów mi Niall , nazwisko Horan , lubię jeść no i nie zabieraj mi jedzenia bo będę zły . –uśmiechnął się słodko .
-Będę grzeczna . –posłałam mu uśmiech szczery jak cholera . Swobodnie podeszłam do ostatniego z nich , który bawił się telefonem w końcie studia . Wyciągnęłam dłoń w jego stronę uśmiechając się życzliwie .
-Mam na imię Olivia , a ty jesteś ...-wyciągnęłam do niego rękę , którą nie pewnie uścisnął .
-Liam . –dokończył , ale nie powiedział nic tylko wyminął mnie i podszedł do roześmianej gromadki . „Będzie ciężko się z nim dogadać . Po prostu samotnik ? ‘’ pomyślałam , ale odgoniłam te myśli usiadłam się na fotelu obok Rossa .
-Co powiecie na pizze , albo inne żarcie ? –Ross spytał gromadki , która szybko odwróciła się w naszą stronę .
-Jestem za ! –krzyknął Niall ,a wszyscy wybuchli śmiechem .
-Może najpierw zajedziemy do domu , żebyście mogli zostawić żeczy i się z grubsza  odświeżyć ? –Liam spyatał chowając telefon do kieszeni spodni .
-Świetny pomysł . –odparł Ross na co ja mu przytaknęłam . Od razu wsiedliśmy do limuzyny , a chłopcy zaczeli się zachwycać jak to możliwe , że po prostu jeżdże sobie limuzynami , latam po świecie z nieznajomym mi chłopakiem  . Na początku się śmiałam , ale spoważniałam widząc ich miny . Wszystko wytłumaczyłam , ale gdy samochód się zatrzymał wysiedliśmy . Wzięłam do ręki swój kuferek i powędrowałam po swój bagaż , ale Ross , Harry i Niall nie dali mi zabarć moich żeczy .
-Niall zostaw moją walizkę sama bym sobie poradziła . Czy ktoś mnie słucha ? –nie dali mi powiedzieć , bo biegałam na około nich próbując wyrwać chodź jedną walizkę . Weszłam za nimi do domu . Był on nowoczesny na zewnątrz jak i wewnątrz całego zgrabnego lokum  1D .
-Chcesz zobaczyć najpierw swój pokój czy resztę domu ? –Harry spytał wyrywając z zamyśleń i uśmiechając się . Pewnie nadal nie mógł uwierzyć w to co się dzieje jak , ja tez nie mogłam opanować szczęścia pulsującego w moim ciele .
-Swój pokój ? –mruknęłam pytając . Hazz wchodził już po schodach z jedną z moich walizek . Szybko pozbierałam zwłoki i ruszyłam za nim . Otworzył przede mną drzwi mojego pokoju , weszłam nie pewnie rozglądając się po pokoju , a w oczy rzucił mi się czarny błyszczący fortepian marki Blῢthner taki jak stał u nas w salonie . Ten fortepian stał pod oknem , a cały pokój był dosyć duży . Na przeciwko drzwi stało także duże łóżko z drewnianym obramowaniem i białą pościelą  po obu stronach łóżka były szafki nocne z małymi lampkami . Po lewej stronie na ścianie wisiała mała plazma z odtwarzaczem DVD i  głośniki , które podłancza się do iPhona . Przechadzałam się po pokoju , aż dotarłam do niewielkiej  garderoby do , której weszłam jedną nogą . Tuż obok okien i fortepianu była łazienka , moja własna łazienka  czysta i zadbana w ciepłych zielonych odcieniach  . Wyszłam z niej jeszcze raz zerkając na całe pomieszczenie podążyłam w stronę Harrego uważnie mi się przyglądał . Pod wpływem wszystkich możliwych emocji wpadłam w jego ciepłe ramiona , które otuliły mnie nie zważając no to iż wszyscy na nas spoglądali . Po moim policzku zciekła łza , krucha i szczęśliwa .
-Dzięki chłopaki . To dużo znaczy . –kolejne łzy spłynęły po moich policzkach . Oderwałam się od Hazzy wierzchem dłoni przecierając słone łzy pełne emocji .
-Ooo ! –grupowe ‘ooo’ rozbiegło się po pokoju , a ja stałam jak głupia w mokrym sweterku , którym zaczęłam się wycierać . Chłopcy podeszli do mnie całą gromatką ściskając najmocniej jak się dało , kiedy mnie puścili zostawili mnie samą ze swoimi ciuchami , abym spokojnie mogła się ubrać na obiad lub kolacje ... a może śniadanie ? Właściwie nie wiem tu była inna strefa czasowa , więc sama się zgubiłam . Wzięłam walizki do garderoby z grubsza wyciągając z niej trochę ciuchów i butów . Znalazłam coś w co mogłam się ubrać  . Wybrałam czarne koronkowe rajstopy, białe spodenki z cienkim baskiem , miętową koszulę na góziki bez rękawów związywaną u dołu całej koszuszuli do tego pomarańczowe szpilki i czarną marynarkę z ćwiekami po bokach . Byłam gotowa , a zajeło mi to tylko jakieś pietnaście minut , więc na chwilę przysiadłam do fortepianu . Przygrywałam sobie piosenkę Adele  moją ulubioną Rolling In The Deep nucąc ją przy tym z uśmiechem . Skończyłam grać , wstałam i skierowałam się do łazienki przed tym wyciągając z kosmetyczki grzebień . Stanęłam przed lustrem przeciągając grzebieniem po włosach układając je swobodnie na głowie . Byłam gotowa zabrałam ze sobą wychodząc pomarańczową torebkę , którą przeżuciłam przez ramię wrzuciłam do niej telefon i portfel pełen kasy i dokumentów . Schodząc delikatnie poprawiłam swój ubiór do pełnej perfekcji . Weszłam do salonu gdzie zobaczyłam wszystkich oprócz mulata .
-Gdzie Zayn ? –spytałam podchodząc bliżej . W ich spojrzeniach zauważyłam zdziwienie lub coś w rodzaju cieknącej na mój widok ślinki . Niall , Harry , Lou i Ross otworzyli usta ze zdziwienia , a z tego wszystkiego zaczęłam śmiać się pod nosem . –Powiecie mi może gdzie jest kuchnia ?
-Już prowadzę . –jako pierwszy otrząsnął się Niall szybko do mnie doskakując i łapiąc mnie za ramię  zaprowadził do kuchni przy okazji pokazując resztę domu użądzonego w nowoczesnym stylu . Kiedy wróciliśmy wszyscy byli już przy drzwiach wraz z Zaynem .
-Czemu zajęło to tak długo? –spytałam z ciekawości unosząc jedną brew i świdrując go niebieskimi oczyma przejechałam po jego ciele sprawdzając w co się ubrał i muszę przyznać , że wyglądał świetnie .
-Nasz przystojniak dużo czasu spędza przed lustrem , a teraz jedźmy jeść , bo Niall nie wytrzyma długo . –powiedział Ross śmiejąc się z Nialla , który już siedział w limuzynie szperając w barku .
-Okey rozumiem  , chodźmy . –pociągnęłam Rossa za rękę wyciągając z domu , a każdy z nich podążył za mną w prost do limuzyny . Jechaliśmy śmiejąc się , ale nie zawsze , bo chłopacy zaczeli temat złamanych serc , a ja w tym przypadku siedziałam cicho , ale i tak czułam , że się wyda .
-Hey Olivia , a jak było z Tobą ? Miałaś jakieś przykre sprawy ? –spytał mnie Liam siedzący na przeciwko mnie . Złożyłam usta w równą linię kładąc ręce na swoich kolanach .
-Zależy o jaką przykrą sprawę Ci chodzi , bo ja o takich sprawach mogłabym niestety książkę napisać . –uśmiechnęłam się lekko przenosząc się jedną ręką na swoją szyję .
-A taka najgorsza w , której wolałabyś nie uczestniczyć  przenigdy ? –Liam nacierał , a ja stałam pod murem w krzyżowym ogniu ciekawych wzroków , ale wolałam się przełamać niż później na mnie naciskano .
-Miałam pietnaście lat , byliśmy na imprezie u koleżanki mojego chłopaka ... –westchnęłam pociągając nosem i przypominając sobie ten dzień , który jak bakteria zainfekował się w mojej głowie zaliczając do najgorszych dni w życiu . -... zagraliśmy w pewną grę , nie pamiętam jej nazwy , ale mniejsza o to . Siedzieliśmy w kółku nad basenem wszyscy , a było nas  trzeźwych  z pietnaście , szesnaście osób . Graliśmy na zasadzie butelki , ale była to prawda , albo sex przed wszystkimi . Zasady proste i nienorlmalne . Alex zakręciła butelką wypadło na jakąś nie znaną nikomu laskę z wielkimi cycami i kupą makijażu , wybrała sex , a za partnera dobrała sobie mojego chłopaka ... -znowu pociągnęłam nosem , ale obiecałam sobie , że się nie rozkleję . -... zaczeli się nawzajem rozbierać , a on był taki chętny , że chyba nawet nie zauważył , że siedziałam tuż obok niego i gapiłam się no to wszystko ze szklanymi oczami . Misha z Julią podsunęły mi trzy butelki Jacka Danielsa i paczkę skrentów  , które wyżłopałam i wypaliłam do końca nadal patrząc jak obraca nowe laski , które miały na niego ochotę . Oczywiście byłam pijana i najarana , ale cóż ... mam twardą głowę i byłam świadoma każdego z możliwych ruchów nawet tych do mnie nie podonych . Patrząc na swojego chłopaka jak wtyka fiuta w obcą mu laskę nie masz ochoty zrobić nic innego jak zabić ich obu , ale pozwoliłam mu się zabawić nawet na trzeźwo byłam tego świadoma . W sumie mógłby nagarć niezłego pornosa  w wieku pietnastu lat . –uśmiechnęłam się na myśl o pedale imieniem  Adam . -Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to , że zapłodnił każdą z nich , a one mają małe pamiątki po nim . –skończyłam swoją historyjkę jeszcze wygodniej rozkładając się na kanapie .
-To ochydne . –szepnął Ross . –A ty się nie dałaś ?
-Ja zawsze wybierałam prawdę i wychodziłam z tej potyczki z koroną na głowie , bo uważałam , że ta gra to jedno wielkie gówno do robienia pierdolonych bahorów w zbyt młodym wieku . –mruknęłam na jednym wdechu odgarniając włosy na tył głowy i przygryzając dolną wargę . –Chujowo to wszystko wygląda co nie ?
-To złe słowo . Powinnaś powiedzieć , że ... nie wiem co powinnaś powiedzieć to wygląda ... ja pierdole . –Lou z tego wszystkiego złapał się za głowę . „Chyba zryłam mu psychikę tym opowiadaniem” pomyślałam sobie , ale tego dnia nie zapomnę i nikt tego nie wymaże .
-Aż się boję co było odrobinę  lepsze od tego zdarzenia . –mruknął Niall klepiąc Lou po plecach w pocieszającym , przyjacielskim geście .
-Biedak będzie miał koszmary . –Harry szepnął mi na ucho . –Przykro mi Oliv , że musiałaś na to patrzeć tymi niebieskimi oczami . –Hazz zbliżył się do mnie odrobinę  spojrzałam mu w oczy na ułamek sekundy dostrzegając współczucie i odosobnienie . Odwróciłam głowę wlepiając wzrok w podłogę .
-Jesteśmy . –powiedział Liam już weselej . Wysiadając z samochodu uśmiechnęłam się do Rossa , który wpatrywał się we mnie zmartwionym wzrokiem  . Było mi przykro ,  że wywarłam na nich takie smutne odczucia i spieprzyłam im humor . Weszliśmy do knajpki , zajeliśmy miejsce w rogu na końcu sali dla ośmiu osób . Usiadłam na samym środku między Rossem , a Niallem . Po lewej stronie od Rossa siedział Liam i Zayn , a od strony Nialla siedział Louis i Harry . Zamówiłam sałatkę z kurczakiem i pieczonymi ziemiakami . Wziełam do ust pierwszego kęsa zerkając na Nialla , który chyba wykupił cały asortyment z kuchni . Zajadaliśmy w ciszy , aż w końcu musiałam spytać ich o coś i  odwrócić wzrok od dziewczyn , które nieustannie wpatrywały się we mnie zabujczym wzrokiem .
-Właściwie ... –przełknełam kęs popijajać wodą . -... jak się poznaliście ? –spytałam odstawiając pusty tależ pare milimetrów od brzegu stołu .
-Mhmm . Byliśmy na castingu do X Factora z naszą przyjaciółką z Miami , a tak się złożyło , że chłopacy też w nim startowali i przeszli razem , a nasza kumpela została na etapie castingów . Później jakoś się zaprzyjaźniliśmy i tak zostało . –Ross powiedział wspominając stare czasy i delikatnie układając swoją grzywkę .
-Impreza w hotelu scaliła jeszcze bardziej . –Zayn zaśmiał się pod nosem na co każdy z nich uśmiechnął się do drugiego wspominając tamte momenty mi nie znane . –Stare dobre czasy . –mruknął na poczekaniu .
-Nie wnikam . –mruknęłam popijając wodę . W mojej torebce zadzwonił telefon , szybko odsynęłam suwak wyciągając go szybko . Na wyświetlaczu pojawił się napis ‘Tatuś’ co zmusiło mnie do natychmiastowego odebrania połączenia .
-Przepraszam . –zabrałam ze sobą telefon i marynarkę przeszłam kolejno przez chłopaków , aby ich nie wybrudzić na każdych kolanach na chwilę przysiadałam , aż wydostałam się ze swojego miejsca . Szybko wybiegłam z restauracji napotykając pare oczu zjeżdżających mnie od góry do dołu . Otworzyłam drzwi od knajpki pośpiesznie wciskając zieloną słuchawkę wyświetlacza .
-Cześć tato ! –powiedziałam radośnie lekko podnosząc głos do piskliwego poziomu . Ucieszyłam się tym telefonem jak każdym innym od taty lub mamy .
-Hey . I jak Ci się podoba w Londynie ? –tata spyatł radośnie , a na samo pytanie uśmiechnęłam się do siebie .
-Jest pięknie , bardzo mi się podoba pomysł wysłania mnie do innego kraju w celach rozwijających moje umiejętności . –śmiałam się pod nosem  z tego co powiedziałam , a o dziwo była to szczera prawda .
-To był pomysł Rossa , jemu należą się podziękowania my tylko dołożyliśmy pare drobnych żeczy , aby wam było wygodniej .-tata zaśmiał się cicho , ale miał z tym wszystkim racje , zawsze miał rację z wszystkim .
-Co u Was ? Zmieniło się coś ? –spyatałam wlepiając wzrok w ławkę stojącą pare metrów ode mnie . Po namyśle usiadłam na niej .
-Jest okey . Mama jest trochę dłużej w pracy , a Miki już śpi . A wy co teraz porabiacie ? –na myśł przyszło mi jedno „Która była u nich godzina , a która u nas ? „ .
-Fajnie my jemy teraz kolacje ... chyba . Wnioskuje po pogodzie . –pogoda była bardzo ładna jak na Londyn , którego się nie spodzieałam . Chmury czasem zachodziły na księżyc ślniący tuż nad moją głową , a gwiazdy delikatnie błyszczały na ciemnoniebieskim niebie . Noc była dosyć jasna z nutką delikatnych mrocznych zakamarków między ulucami .
-Okey , więc Ci nie przeszkadzam . Idź zjedz kolacje i zadzwoń jutro jak znajdziesz chwilę . Kochamy Cię . –trzymałam emocje blisko siebie , żeby nie zmartwić już nikogo tego dnia .
-Na pewno zadzwonie też Was kocham tato . Trzymaj się . –pare razy cmoknłęam do słuchawki po czym rozłączyłam się nadal siedząc na ławce wpatrując się w lokal zastanawiając się co ja najlepszego wyprawiam , żeby mieszkać w domu przesiąkniętym testosteronem z sześcioma facetami przez dwa miesiące . Jestem chora i idę na żywioł . W końcu  raz ma się przyjemność poznać One ... Direction i mieszkać z nimi w jednym domu . To będzie całkiem ciekawe doświadczenie . Wolnym , spokojnym krokiem podążyłam do restałracji odgarniając niesforne włosy na wyznaczone im miejsce . Pchnęłam  drzwi przed siebie pośpiesznie zdejmując marynarkę .
-Kto dzwonił ? –Ross spytał nawet nie dając mi usiąść wygodnie na tyłku . Koleno siadałam na kolana Harremu , Lou i Niallowi co bardzo im się spodobało . Mój zacny tyłek na ich kolanach to już był dla nich zaszczyt . Nigdy tak szybko nie zbliżyłam się do tylu facetów w tak szybkim czasie .
-Tata dzwonił . Coś mnie ominęło ? –spyatałam popijając dużymi łykami ostatnie krople wody .
-Nie bardzo, tak tylko gadaliśmy o tobie i ... wogule . –skrzywiłam się na to co powiedizął Louis , ale wolałam nie wnikać , żeby nie robić zamentu wśród tej paczki . –Chciałem Cię przeprosić za to co w tedy powiedziałem , gdy rozmawiałem z Rossem , po prostu nie chciałem żeby to tak wyszło i ...
-Przestań . –mruknęłam przerywając przeprosiny . –Często spotykam się z taką opinią i dla mnie to normalne , że ludzie dopiero kiedy mnie poznają zmieniają zdanie na mój temat . –patrzyłam prosto w jego oczy chodź siedzieliśmy od siebie jakieś pół metra dobrze widziałam iskry w jego tęczówkach .
-Ja po prostu nie chciałem wyjść na idiotę  . –Lou szepnął pod nosem z grymasem na twarzy . Uśmiechnęłam się .
-Nie mam Ci takiego za złe  i nie przejmuj sę tym okey ? –spojrzałam na niego wzrokiem pocieszycielki wzdychając delikatnie . –Wracamy do domu ? –spytałam gromadki , która mi przytaknęła . Ubrałam się zabierając ze sobą torebkę . Wyszłam zza stolika napotykając wzrok Lou , który czekał , aż wyjdę ze swojego miejsca . Poklepałam go po ramieniu łapiąc go pod rękę i wychodząc z knajpki . Louis zbliżył twarz do mojej twarzy  .
-Dzięki mała . –szepnął swobodnie delikatnie muskając płatek mojego ucha . Rumienienie  się jest moją naturalną czynnością , ale teraz chyba puściłam niezłego czerwonego rumieńca . Kiedy znów wróciłam na niego wzrokiem otworzył przede mną drzwi auta . W podziękowaniu puściłam do niego oczko łapiąc włosy , aby nie wpadły mi do oka pokrytego soczewką . Tak miałam minusy , ale nie wielkie , bo tylko jakieś minus jeden dwadzieścia pięć . Czasem , kiedy włosy wpadały mi do oczu  strasznie swędziało , ale po chwili wszystko wracało do normy , gdy pomrugałam  . Wracaliśmy do domu chłopcy rozmawiali , ja wyglądałam przez przyciemniane szyby  podziwiając uroki miasta . Przypomniały mi się poprzednie wakacje , kiedy z dziewczynami szukałyśmy chłopaka dla Juli . Okazałyśmy się bardzo skuteczne z korzyścią dla mnie , bo to ja z nim chodziłam , a to był Damon . Szczerze mi go brakowało , ale jestem pewna , że już o nim zapominam i gdzieś w moim sercu oraz pamięci to puste miejsce po nim wypełnia się tą rozbawioną szóstką z ogromnymi talentami jak mi się zdaje . Nie znałam ich zespołu , ale obiecałam sobię , że gdy tylko się umyję dowiem się z kąd są tacy znani .
-Coś nie tak ? –spytał czyjś głos z mocnym akcentem za moimi plecami . Odwróciłam się do chłopaka wcale nie zdziwiona na twarzy . Niall uśmiechał się słodko , po prostu uroczo , a jego akcent mówił o jego pochodzeniu tak wiele .
-Z kąd jesteś ? –spytałam cicho opierając głowę o jego bark trochę się do niego tuląc . Wszystko co robiłam było bezmyślne .
-Z Irlandi . –szepnął mi w czoło . Jego ciepły oddech przypomniał mi miłe  noce w Miami kiedy to siadałam z tatą na hamaku w ogródku popijając  waniliową herbatę i rozmawiając o mojej bujnej przyszłości wokalistki .
-Fajnie . Jak tam jest ? –spytałam odrywając się delikatnie od jego ramienia zaglądając w jego błękitne oczy przepełnione iskrami .
-Latem jest pełno zieleni , wypasa się krówki i różne zwierzaczki , ale w większej ilości . Tańczymy sobię  i takie tam różne ...ymm no nie wiem co jeszcze ... a i jeszcze mamy duże  sławne jezioro co ma jakieś trzysta kilometrów kwadratowych . –wsłuchiwałam się w jego słowa opierając brodą o jego ramię .
-Ładnie opowiadasz Niall ... i ten akcent . –wymsknęło mi się ciszej ostatnie słowo , którego nie mogłam powstrzymać . Kątem oka zauważyłam jak się uśmiechnął i przejechał ręką po blond farbowanych włosach jak zauważyłam . –Czemu pomalowałeś włosy ?
-Nie wiem . –mruknął . –W blond mi nie ładnie ? –jego pytanie wzbudziło we mnie cichy , wewnętrzny śmiech . Postanowiłam odpowiedzieć szczerze , bez olewania byle powiedzieć .
-Wręcz przeciwnie . Bardzo ładnie Ci w blond włosach i nie wyobrażam sobię , abyś miał swój naturalny kolor ... –przerwałam na chwilę przełykając ślinę i obserwując go uważnie . -...wyróżniasz się z grupy brunetów ciemnych i jasnych . Jesteś blondynem z niebieskimi oczami co bardzo urzeka Niall . –mówiłam odrobinę ciszej . Zauwarzyłam , że się zarumienił bardzo słodki widok tuż przed moją twarzą sprawił , iż bardziej się do niego przysunęłam  kładąc głowę na jego kolanach . –Jakoś mi tak śpiąco się zrobiło . –powiedziałam po chwili ziewając i wywołując śmiech u innych siedzących w aucie , ale tylko Niall zachował poważną minę opierając się i wyginając usta w ogromnym uśmiechu . Byłam bardzo ciekawa co myślał , co poczuł wraz z moim dotykiem i jak bardzo jego uśmiech i rumieniec były szczere . Trochę przysnęłam , tak jakoś mi się wydawało , ale może się myliłam ? Powieki na pewno były bardzo cięzkie zakrywające  moje oczy . Nie często miewałam sny ,  spałam spokojnie  i bardzo długo w jak najwygodniejszej pozycji dla siebię . 
_________________________________________________________________________________
Witam jak się macie ? Piszcie komentarze błagam , ogłaszajcie , że jest taka jedna szurnięta laska co pisze fajne opowiadanie i prosi o komentarze błagam to ważne ....
Jak wam się podobało spotkanie z 1D ... kocham ich ♥
Piszcie i rozgłaszajcie lecę z następnym rozdziałem , bo się rozkręca .
Dzięki ♥
OliV *__*