Mój
żołądek na pare sekund wzniósł się po czym powolnie opadł na wyznaczone miejsce
. Nie zainteresowana tym zdarzeniem nawet nie ruszyłam głową przyzwyczajona do
tego uczucia . Na moich ustach spoczął jeden , delikatny , prawie niewyczuwalny
pocałunek słodkich jakże ciepłych ust Rossa , które automatycznie nakazały mi
otworzyć oczy . Uchyliłam powieki , a przede mną ukazała się uśmiechnięta twarz
mojego towarzysza .
-Wylądowaliśmy
mała . –uśmiechał się , w jego policzkach
ukazały się dotąd nie zauważalne dołeczki . Pytałam „Jak mogłam ich nie
zobaczyć wcześniej” dodała się do tego odpowiedź „Bo jesteś cholernie ślepą arogantką zadufaną
w sobie” . Słowa w głowie nie były takie same , jakby wypowiedziało się je na
głos . Gdybym mówiła wszystko na głos wyszłabym na idiotkę , a każda myśl byłaby
wystawiona na zniewagę lub pośmiewisko . Jeden wielki wstyd i hańba . Wziełam
do ręki mój kuferek i telefon podąrzając za Rossem w kierunku samochodu , gdyż
mogliśmy sobie pozwolić na wyjście z samolotu bez zbędnego sprawdzania
paszportu , ale tylko poza granicami naszego państwa . Nasze walizki zostały
zapakowane do samochodu . Złapałam Rossa za nadgarstek , a on wślizgnął mi się
w dłoń . Szliśmy gładkim asfaltem , rozglądałam się na około własnej osi , ale
nie rozpoznawałam tego miasta , bo widziałam tylko pare samolotów przed sobą ,
a za sobą zostawiłam hangar z naszym samolotem . Ross gwałtownie się zatrzymał
przystanęłam obok niego znowu badając teren . Spoglądając w lewo zobaczyłam
samochód jadący w naszą stronę . Przed nami stanęła limuzyna chyba Lincoln ,
ale widać było , że miała kuloodporne , przyciemniane okna przypadające mi do
gustu. Tata się postarał , a przed nami stanął siwy facet w ładnie szytym fraku
otwierający nam drzwi do limuzyny i mówiący serdecznie :
-Witamy
państwa w Londynie . –jego akcent
wywołał na mojej skórze nie wielkie ciarki , a pytającym wzrokiem spojrzałam na
zachwyconego Rossa , który machnął ręką , abym pierwsza weszła do środka i tak zrobiłam . W aucie zerknęłam
na chłopaka unosząc jedną brew w górę ten zaśmiał się pod nosem . W sumie sama
tego chciałam , a teraz jestem ... no tu gdzie jestem sama do końca w to nie
wierze , więc co tu dużo mówić .
-Powiedz
mi co widzisz ? –Ross spytał mnie przeczesując włosy palcami . Wyjrzałam za
szybę samochodu ,a widziałm pełno czerwonych budek telefonicznych , czerwonych
autobusów co tylko miało mnie utwierdzić w przekonaniu , że jestem tu gdzie
jestem .
-Wal
prosto w twarz , albo wysiąde i poradzę sobie sama w tym całym Londynie . –uups
, wybuchłam , a dobrze , że nie krzyczałam
, bo byłoby kiepsko . By się obraził ... może .
-No
już wiesz , że jesteśmy w Londynie , a teraz jedziemy do studia żebyś kogoś
poznała . –fajnie się zapowiada .
-Okey
. –mruknęłam wyciągając z kieszeni luźnych spodni swój telefon . Do Rossa ktoś zadzwonił
, a on natychmiastowo odebrał , a ja słyszałam całą rozmowę.
-Cześć
Lou . Jak tam ?
-Okey , a u Ciebie ? Wieziesz nam tą pustą,
wysmarzoną barbie ? –jego wypowiedź machinalnie zabolała , a ja skurczyłam
się na fotelu .
-Będziesz
żałował tych słów Lou . Będziemy za dobre dziesięć minut trzymaj się , bo
jeszcze będziesz ją przepraszał za to co powiedziałeś . Cześć . –powiedział
sucho , a rozmówca zdecydowanie ucichł.
-Dobra , dobra . Najpierw musisz mi ją dać
poznać , a potem pogadamy . No i pozdrów ją . Cześć . –chłopak po drugiej
stronie rozłączył się , a w samochodzie zapadła grobowa cisza , którą poruszył
kierowca .
-Dojechaliśmy
młodzieży . Zaczekam na parkingu . –siwy koleś powiedział tym samym akcentem co
w cześniej .
-Zadzwonie
do Ciebie jak będziesz miał podjechać Kev . –Ross powiedział na odchodnym , a
kierowca prztaknął mu lekko . –Chodź ze mną . –wyciągnął do mnie rękę , którą
łapczywie złapałam i której kurczowo się trzymałam . Weszliśmy do windy , Ross
wcisnął 2 , a winda ruszyła . Czułam , że moja ręka zimnieje z każdym moim krokiem
. Gdy weszłam za Rossem do studia jak mniemam nagraniowego , którego
rozpoznałam po różnych gózikach i pięciu
chłopakach w wieku może od 17 do 20 lat , którzy stali za szybą w pomieszczeniu dźwięko szczelnym .
Zilustrowałam ich po kolei wzrokiem , a jedenego z nich od razu rozpoznałam ,
to był Harry , mój fan z , którym wiele rozmawiałam , ale on nie mówił mi
oswojej pracy ani jak miał na nazwisko , a teraz się dowiem . Loczek skończył
śpiewać za nim skończył mulat z idealnie ułożoną fryzurą , po nich słodki jasny
blondyn , ciemny blondyn i na końcu brunet w szelkach . Każdy z nich czymś się
wyróżniał , każdy z nich interesujący i sexowny . Co było ze mną nie tak , że
jestem właśnie tutaj i mam ich poznać , a trochę się podenerwowałam . Zdjeli
słuchawki i już podąrzali w naszym kierunku , a wszystko działo się w
zwolnionym tępie . Zrobiłam krok w tył , nabrałam powietrza w płuca , ręką
odgarnęłam włosy na tył głowy , wygładziłam zielony sweterek , przełożyłam
szczęśliwy pierścionek na kciuk , aby nie spadł w nieodpowiednim momęcie .
Wyszli z kabiny rozmawiając o nagraniu , złapałam się za nadgarstek gładąc go
na około . Mój organizm wariował , ale na zewnątrz byłam całkiem opanowana
niczym aktorka próbująca nie wyjść z roli.
-Siemasz
Ross . –odezwał się blondyn podchodząc bliżej i podając rękę mojemu
przyjacielowi . –Jak podróż ?
-Bardzo
miło . –poczułam jak Ross zerka na mnie kątem oka , bo chyba to ja byłam
przyczyną tej jakże miłej wycieczki .
Harry wyszedł ostatni w dłoni trzymając telefon pisząc esemesa jak się
domyśliłam . Podniósł głowę prosto na mnie , wzrokiem zmierzył mnie od góry do
dołu . Chciałam coś powiedzieć , ale zdobyłam się tylko na ciche „ Cześć Hazz
‘’ , a na jego twarzy zagościły dwa dołeczki .
-Olivia
? Co ty tu robisz ? –spytał wpadając w moje ramiona . Zamknął mnie w
niedźwiedzim uścisku , którego natychmiastowo odwzajemniłam , dało się wyczuć
piżmowe perfumy bardzo przyjemne , bo nie drażniące nosa .
-Też
się zastanawiam . –chłopak odsunął się ode mnie układając swoje włosy nadal się
szczerząc . Odwróciłam się do Rossa podnosząc jedną brew w górę oddając
pytające spojrzenie .
-Hmm
? Pamiętasz jak spytałem się Ciebie co jest twoim natchnieniem do pisania
piosenek i co w tedy powiedziałaś ? –Ross złożył ręce na piersi , a ja wróciłam
wspomnieniami do tego dnia , gdy byłam u
niego w domu , a cała scenka przeleciała mi przed oczami .
-Powiedziałam
, że otoczenie daje mi wiele do myślenia , że ze względu na mój umysł i
sytuacje wywiera to na mnie dużą pomoc w pisaniu tekstów . To o ten dzień
chodziło ? –zaśmiałam się pod nosem , gdy Ross wzruszył barkami .
-Masz
odpowiedź . A teraz zapoznajcie się ... ja popatrze . –chłopak usiadł się na kanapie . Odwróciłam się przodem do
chłopaków , a pierwszy podszedł do mnie
Harry .
-Harry
Styles członek zespołu One Direction . Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza .
–rumieńce natychmiast wpłynęły na moją twarz , gdy ścisnęłam i puściłam rękę
Harrego .
-Dzięki
panie Styles . Olivia Fox , miło mi Cię poznać na żywo . –zaśmiałam się pod
nosem po czym odwróciłąm głowę do pozostałej czwórki chłopaków .
-Czemu
my nic o Tobie nie wiemy ? Harry się orientuje w tym wszystkim ? –padło pytanie
na , które czekałam , a było one
kluczowe w tym całym przedstawieniu .
-Ja
jestem przyczyną zarwanych nocek przed komputerem waszego przyjaciela .
Wybaczcie mi . –wyjaśniłam im to prosto i zwięźle jak zawsze z resztą , gdy
zachowam spokój .
-To
może ja ... –zza pleców Harrego wyłonił się mulat wyciągający pośpiesznie rękę z
cwaniackim uśmieszkiem na twarzy . –Zayn Malik , jeżeli masz talent to dobrze
trafiłaś u nas napewno znajdziesz tyle natchnienia , że będziesz mogła nakarmić
nim swoje potomstwo .
-To
był nie smaczny żart Zayn ... –mruknęłam . -...ale wiem , że chciałeś zrobić
dobre wrażenie , więc jakoś to zrozumiem .
-Oj
tam , nie zanudzajcie jej nudnymi i niestrawnymi żartami . Cześć mała
...-brunet podszedł do mnie . Uścisnął mnie mocno odwzajemniłam jego
przytulaska , który po chwili poprawił szelki i fryzurę . –Louis Tomlinson ,
najstarszy z tej gromatki .
-I
najgłupszy . –mruknął lokers śmiejąc się
pod nosem za co dostał płaskiego od Louisa . Następny podszedł do mnie blondyn
.
-Cześć
Olivia ...-wyciągnął do mnie rękę, która ścisnęłam uśmiechając się . –Mów mi Niall
, nazwisko Horan , lubię jeść no i nie zabieraj mi jedzenia bo będę zły .
–uśmiechnął się słodko .
-Będę
grzeczna . –posłałam mu uśmiech szczery jak cholera . Swobodnie podeszłam do
ostatniego z nich , który bawił się telefonem w końcie studia . Wyciągnęłam
dłoń w jego stronę uśmiechając się życzliwie .
-Mam
na imię Olivia , a ty jesteś ...-wyciągnęłam do niego rękę , którą nie pewnie
uścisnął .
-Liam
. –dokończył , ale nie powiedział nic tylko wyminął mnie i podszedł do
roześmianej gromadki . „Będzie ciężko się z nim dogadać . Po prostu samotnik ?
‘’ pomyślałam , ale odgoniłam te myśli usiadłam się na fotelu obok Rossa .
-Co
powiecie na pizze , albo inne żarcie ? –Ross spytał gromadki , która szybko
odwróciła się w naszą stronę .
-Jestem
za ! –krzyknął Niall ,a wszyscy wybuchli śmiechem .
-Może
najpierw zajedziemy do domu , żebyście mogli zostawić żeczy i się z
grubsza odświeżyć ? –Liam spyatał
chowając telefon do kieszeni spodni .
-Świetny
pomysł . –odparł Ross na co ja mu przytaknęłam . Od razu wsiedliśmy do limuzyny
, a chłopcy zaczeli się zachwycać jak to możliwe , że po prostu jeżdże sobie
limuzynami , latam po świecie z nieznajomym mi chłopakiem . Na początku się śmiałam , ale spoważniałam
widząc ich miny . Wszystko wytłumaczyłam , ale gdy samochód się zatrzymał
wysiedliśmy . Wzięłam do ręki swój kuferek i powędrowałam po swój bagaż , ale Ross
, Harry i Niall nie dali mi zabarć moich żeczy .
-Niall
zostaw moją walizkę sama bym sobie poradziła . Czy ktoś mnie słucha ? –nie dali
mi powiedzieć , bo biegałam na około nich próbując wyrwać chodź jedną walizkę .
Weszłam za nimi do domu . Był on nowoczesny na zewnątrz jak i wewnątrz całego
zgrabnego lokum 1D .
-Chcesz
zobaczyć najpierw swój pokój czy resztę domu ? –Harry spytał wyrywając z
zamyśleń i uśmiechając się . Pewnie nadal nie mógł uwierzyć w to co się dzieje
jak , ja tez nie mogłam opanować szczęścia pulsującego w moim ciele .
-Swój
pokój ? –mruknęłam pytając . Hazz wchodził już po schodach z jedną z moich
walizek . Szybko pozbierałam zwłoki i ruszyłam za nim . Otworzył przede mną
drzwi mojego pokoju , weszłam nie pewnie rozglądając się po pokoju , a w oczy
rzucił mi się czarny błyszczący fortepian marki Blῢthner taki jak stał u nas w
salonie . Ten fortepian stał pod oknem , a cały pokój był dosyć duży . Na
przeciwko drzwi stało także duże łóżko z drewnianym obramowaniem i białą
pościelą po obu stronach łóżka były
szafki nocne z małymi lampkami . Po lewej stronie na ścianie wisiała mała
plazma z odtwarzaczem DVD i głośniki ,
które podłancza się do iPhona . Przechadzałam się po pokoju , aż dotarłam do
niewielkiej garderoby do , której
weszłam jedną nogą . Tuż obok okien i fortepianu była łazienka , moja własna
łazienka czysta i zadbana w ciepłych
zielonych odcieniach . Wyszłam z niej
jeszcze raz zerkając na całe pomieszczenie podążyłam w stronę Harrego uważnie
mi się przyglądał . Pod wpływem wszystkich możliwych emocji wpadłam w jego ciepłe
ramiona , które otuliły mnie nie zważając no to iż wszyscy na nas spoglądali .
Po moim policzku zciekła łza , krucha i szczęśliwa .
-Dzięki
chłopaki . To dużo znaczy . –kolejne łzy spłynęły po moich policzkach .
Oderwałam się od Hazzy wierzchem dłoni przecierając słone łzy pełne emocji .
-Ooo
! –grupowe ‘ooo’ rozbiegło się po pokoju , a ja stałam jak głupia w mokrym
sweterku , którym zaczęłam się wycierać . Chłopcy podeszli do mnie całą
gromatką ściskając najmocniej jak się dało , kiedy mnie puścili zostawili mnie
samą ze swoimi ciuchami , abym spokojnie mogła się ubrać na obiad lub kolacje
... a może śniadanie ? Właściwie nie wiem tu była inna strefa czasowa , więc
sama się zgubiłam . Wzięłam walizki do garderoby z grubsza wyciągając z niej
trochę ciuchów i butów . Znalazłam coś w co mogłam się ubrać . Wybrałam czarne koronkowe rajstopy, białe
spodenki z cienkim baskiem , miętową koszulę na góziki bez rękawów związywaną u
dołu całej koszuszuli do tego pomarańczowe szpilki i czarną marynarkę z
ćwiekami po bokach . Byłam gotowa , a zajeło mi to tylko jakieś pietnaście
minut , więc na chwilę przysiadłam do fortepianu . Przygrywałam sobie piosenkę
Adele moją ulubioną Rolling In The Deep
nucąc ją przy tym z uśmiechem . Skończyłam grać , wstałam i skierowałam się do
łazienki przed tym wyciągając z kosmetyczki grzebień . Stanęłam przed lustrem
przeciągając grzebieniem po włosach układając je swobodnie na głowie . Byłam
gotowa zabrałam ze sobą wychodząc pomarańczową torebkę , którą przeżuciłam
przez ramię wrzuciłam do niej telefon i portfel pełen kasy i dokumentów .
Schodząc delikatnie poprawiłam swój ubiór do pełnej perfekcji . Weszłam do
salonu gdzie zobaczyłam wszystkich oprócz mulata .
-Gdzie
Zayn ? –spytałam podchodząc bliżej . W ich spojrzeniach zauważyłam zdziwienie
lub coś w rodzaju cieknącej na mój widok ślinki . Niall , Harry , Lou i Ross
otworzyli usta ze zdziwienia , a z tego wszystkiego zaczęłam śmiać się pod
nosem . –Powiecie mi może gdzie jest kuchnia ?
-Już
prowadzę . –jako pierwszy otrząsnął się Niall szybko do mnie doskakując i łapiąc
mnie za ramię zaprowadził do kuchni przy
okazji pokazując resztę domu użądzonego w nowoczesnym stylu . Kiedy wróciliśmy
wszyscy byli już przy drzwiach wraz z Zaynem .
-Czemu
zajęło to tak długo? –spytałam z ciekawości unosząc jedną brew i świdrując go
niebieskimi oczyma przejechałam po jego ciele sprawdzając w co się ubrał i
muszę przyznać , że wyglądał świetnie .
-Nasz
przystojniak dużo czasu spędza przed lustrem , a teraz jedźmy jeść , bo Niall
nie wytrzyma długo . –powiedział Ross śmiejąc się z Nialla , który już siedział
w limuzynie szperając w barku .
-Okey
rozumiem , chodźmy . –pociągnęłam Rossa
za rękę wyciągając z domu , a każdy z nich podążył za mną w prost do limuzyny .
Jechaliśmy śmiejąc się , ale nie zawsze , bo chłopacy zaczeli temat złamanych
serc , a ja w tym przypadku siedziałam cicho , ale i tak czułam , że się wyda .
-Hey
Olivia , a jak było z Tobą ? Miałaś jakieś przykre sprawy ? –spytał mnie Liam siedzący
na przeciwko mnie . Złożyłam usta w równą linię kładąc ręce na swoich kolanach
.
-Zależy
o jaką przykrą sprawę Ci chodzi , bo ja o takich sprawach mogłabym niestety
książkę napisać . –uśmiechnęłam się lekko przenosząc się jedną ręką na swoją
szyję .
-A
taka najgorsza w , której wolałabyś nie uczestniczyć przenigdy ? –Liam nacierał , a ja stałam pod
murem w krzyżowym ogniu ciekawych wzroków , ale wolałam się przełamać niż
później na mnie naciskano .
-Miałam
pietnaście lat , byliśmy na imprezie u koleżanki mojego chłopaka ...
–westchnęłam pociągając nosem i przypominając sobie ten dzień , który jak
bakteria zainfekował się w mojej głowie zaliczając do najgorszych dni w życiu .
-... zagraliśmy w pewną grę , nie pamiętam jej nazwy , ale mniejsza o to .
Siedzieliśmy w kółku nad basenem wszyscy , a było nas trzeźwych
z pietnaście , szesnaście osób . Graliśmy na zasadzie butelki , ale była
to prawda , albo sex przed wszystkimi . Zasady proste i nienorlmalne . Alex
zakręciła butelką wypadło na jakąś nie znaną nikomu laskę z wielkimi cycami i
kupą makijażu , wybrała sex , a za partnera dobrała sobie mojego chłopaka ...
-znowu pociągnęłam nosem , ale obiecałam sobie , że się nie rozkleję . -...
zaczeli się nawzajem rozbierać , a on był taki chętny , że chyba nawet nie
zauważył , że siedziałam tuż obok niego i gapiłam się no to wszystko ze szklanymi
oczami . Misha z Julią podsunęły mi trzy butelki Jacka Danielsa i paczkę
skrentów , które wyżłopałam i wypaliłam
do końca nadal patrząc jak obraca nowe laski , które miały na niego ochotę .
Oczywiście byłam pijana i najarana , ale cóż ... mam twardą głowę i byłam
świadoma każdego z możliwych ruchów nawet tych do mnie nie podonych . Patrząc
na swojego chłopaka jak wtyka fiuta w obcą mu laskę nie masz ochoty zrobić nic
innego jak zabić ich obu , ale pozwoliłam mu się zabawić nawet na trzeźwo byłam
tego świadoma . W sumie mógłby nagarć niezłego pornosa w wieku pietnastu lat . –uśmiechnęłam się na
myśl o pedale imieniem Adam . -Najśmieszniejsze
w tym wszystkim jest to , że zapłodnił każdą z nich , a one mają małe pamiątki
po nim . –skończyłam swoją historyjkę jeszcze wygodniej rozkładając się na
kanapie .
-To
ochydne . –szepnął Ross . –A ty się nie dałaś ?
-Ja
zawsze wybierałam prawdę i wychodziłam z tej potyczki z koroną na głowie , bo
uważałam , że ta gra to jedno wielkie gówno do robienia pierdolonych bahorów w
zbyt młodym wieku . –mruknęłam na jednym wdechu odgarniając włosy na tył głowy
i przygryzając dolną wargę . –Chujowo to wszystko wygląda co nie ?
-To
złe słowo . Powinnaś powiedzieć , że ... nie wiem co powinnaś powiedzieć to
wygląda ... ja pierdole . –Lou z tego wszystkiego złapał się za głowę . „Chyba
zryłam mu psychikę tym opowiadaniem” pomyślałam sobie , ale tego dnia nie
zapomnę i nikt tego nie wymaże .
-Aż
się boję co było odrobinę lepsze od tego
zdarzenia . –mruknął Niall klepiąc Lou po plecach w pocieszającym ,
przyjacielskim geście .
-Biedak
będzie miał koszmary . –Harry szepnął mi na ucho . –Przykro mi Oliv , że
musiałaś na to patrzeć tymi niebieskimi oczami . –Hazz zbliżył się do mnie
odrobinę spojrzałam mu w oczy na ułamek
sekundy dostrzegając współczucie i odosobnienie . Odwróciłam głowę wlepiając
wzrok w podłogę .
-Jesteśmy
. –powiedział Liam już weselej . Wysiadając z samochodu uśmiechnęłam się do
Rossa , który wpatrywał się we mnie zmartwionym wzrokiem . Było mi przykro , że wywarłam na nich takie smutne odczucia i
spieprzyłam im humor . Weszliśmy do knajpki , zajeliśmy miejsce w rogu na końcu
sali dla ośmiu osób . Usiadłam na samym środku między Rossem , a Niallem . Po
lewej stronie od Rossa siedział Liam i Zayn , a od strony Nialla siedział Louis
i Harry . Zamówiłam sałatkę z kurczakiem i pieczonymi ziemiakami . Wziełam do
ust pierwszego kęsa zerkając na Nialla , który chyba wykupił cały asortyment z
kuchni . Zajadaliśmy w ciszy , aż w końcu musiałam spytać ich o coś i odwrócić wzrok od dziewczyn , które
nieustannie wpatrywały się we mnie zabujczym wzrokiem .
-Właściwie
... –przełknełam kęs popijajać wodą . -... jak się poznaliście ? –spytałam
odstawiając pusty tależ pare milimetrów od brzegu stołu .
-Mhmm
. Byliśmy na castingu do X Factora z naszą przyjaciółką z Miami , a tak się
złożyło , że chłopacy też w nim startowali i przeszli razem , a nasza kumpela
została na etapie castingów . Później jakoś się zaprzyjaźniliśmy i tak zostało
. –Ross powiedział wspominając stare czasy i delikatnie układając swoją grzywkę
.
-Impreza
w hotelu scaliła jeszcze bardziej . –Zayn zaśmiał się pod nosem na co każdy z
nich uśmiechnął się do drugiego wspominając tamte momenty mi nie znane . –Stare
dobre czasy . –mruknął na poczekaniu .
-Nie
wnikam . –mruknęłam popijając wodę . W mojej torebce zadzwonił telefon , szybko
odsynęłam suwak wyciągając go szybko . Na wyświetlaczu pojawił się napis
‘Tatuś’ co zmusiło mnie do natychmiastowego odebrania połączenia .
-Przepraszam
. –zabrałam ze sobą telefon i marynarkę przeszłam kolejno przez chłopaków , aby
ich nie wybrudzić na każdych kolanach na chwilę przysiadałam , aż wydostałam
się ze swojego miejsca . Szybko wybiegłam z restauracji napotykając pare oczu
zjeżdżających mnie od góry do dołu . Otworzyłam drzwi od knajpki pośpiesznie
wciskając zieloną słuchawkę wyświetlacza .
-Cześć
tato ! –powiedziałam radośnie lekko podnosząc głos do piskliwego poziomu .
Ucieszyłam się tym telefonem jak każdym innym od taty lub mamy .
-Hey . I jak Ci się podoba w Londynie ?
–tata spyatł radośnie , a na samo pytanie uśmiechnęłam się do siebie .
-Jest
pięknie , bardzo mi się podoba pomysł wysłania mnie do innego kraju w celach
rozwijających moje umiejętności . –śmiałam się pod nosem z tego co powiedziałam , a o dziwo była to
szczera prawda .
-To był pomysł Rossa , jemu należą się
podziękowania my tylko dołożyliśmy pare drobnych żeczy , aby wam było wygodniej
.-tata zaśmiał się cicho , ale miał z tym wszystkim racje , zawsze miał
rację z wszystkim .
-Co
u Was ? Zmieniło się coś ? –spyatałam wlepiając wzrok w ławkę stojącą pare
metrów ode mnie . Po namyśle usiadłam na niej .
-Jest okey . Mama jest trochę dłużej w pracy
, a Miki już śpi . A wy co teraz
porabiacie ? –na myśł przyszło mi jedno „Która była u nich godzina , a
która u nas ? „ .
-Fajnie
my jemy teraz kolacje ... chyba . Wnioskuje po pogodzie . –pogoda była bardzo
ładna jak na Londyn , którego się nie spodzieałam . Chmury czasem zachodziły na
księżyc ślniący tuż nad moją głową , a gwiazdy delikatnie błyszczały na
ciemnoniebieskim niebie . Noc była dosyć jasna z nutką delikatnych mrocznych
zakamarków między ulucami .
-Okey , więc Ci nie przeszkadzam . Idź zjedz
kolacje i zadzwoń jutro jak znajdziesz chwilę . Kochamy Cię . –trzymałam
emocje blisko siebie , żeby nie zmartwić już nikogo tego dnia .
-Na
pewno zadzwonie też Was kocham tato . Trzymaj się . –pare razy cmoknłęam do
słuchawki po czym rozłączyłam się nadal siedząc na ławce wpatrując się w lokal
zastanawiając się co ja najlepszego wyprawiam , żeby mieszkać w domu
przesiąkniętym testosteronem z sześcioma facetami przez dwa miesiące . Jestem
chora i idę na żywioł . W końcu raz ma
się przyjemność poznać One ... Direction i mieszkać z nimi w jednym domu . To
będzie całkiem ciekawe doświadczenie . Wolnym , spokojnym krokiem podążyłam do
restałracji odgarniając niesforne włosy na wyznaczone im miejsce .
Pchnęłam drzwi przed siebie pośpiesznie
zdejmując marynarkę .
-Kto
dzwonił ? –Ross spytał nawet nie dając mi usiąść wygodnie na tyłku . Koleno siadałam
na kolana Harremu , Lou i Niallowi co bardzo im się spodobało . Mój zacny tyłek
na ich kolanach to już był dla nich zaszczyt . Nigdy tak szybko nie zbliżyłam
się do tylu facetów w tak szybkim czasie .
-Tata
dzwonił . Coś mnie ominęło ? –spyatałam popijając dużymi łykami ostatnie krople
wody .
-Nie
bardzo, tak tylko gadaliśmy o tobie i ... wogule . –skrzywiłam się na to co
powiedizął Louis , ale wolałam nie wnikać , żeby nie robić zamentu wśród tej
paczki . –Chciałem Cię przeprosić za to co w tedy powiedziałem , gdy
rozmawiałem z Rossem , po prostu nie chciałem żeby to tak wyszło i ...
-Przestań
. –mruknęłam przerywając przeprosiny . –Często spotykam się z taką opinią i dla
mnie to normalne , że ludzie dopiero kiedy mnie poznają zmieniają zdanie na mój
temat . –patrzyłam prosto w jego oczy chodź siedzieliśmy od siebie jakieś pół
metra dobrze widziałam iskry w jego tęczówkach .
-Ja
po prostu nie chciałem wyjść na idiotę .
–Lou szepnął pod nosem z grymasem na twarzy . Uśmiechnęłam się .
-Nie
mam Ci takiego za złe i nie przejmuj sę
tym okey ? –spojrzałam na niego wzrokiem pocieszycielki wzdychając delikatnie .
–Wracamy do domu ? –spytałam gromadki , która mi przytaknęła . Ubrałam się
zabierając ze sobą torebkę . Wyszłam zza stolika napotykając wzrok Lou , który
czekał , aż wyjdę ze swojego miejsca . Poklepałam go po ramieniu łapiąc go pod
rękę i wychodząc z knajpki . Louis zbliżył twarz do mojej twarzy .
-Dzięki mała . –szepnął swobodnie delikatnie muskając
płatek mojego ucha . Rumienienie się
jest moją naturalną czynnością , ale teraz chyba puściłam niezłego czerwonego
rumieńca . Kiedy znów wróciłam na niego wzrokiem otworzył przede mną drzwi auta
. W podziękowaniu puściłam do niego oczko łapiąc włosy , aby nie wpadły mi do
oka pokrytego soczewką . Tak miałam minusy , ale nie wielkie , bo tylko jakieś
minus jeden dwadzieścia pięć . Czasem , kiedy włosy wpadały mi do oczu strasznie swędziało , ale po chwili wszystko
wracało do normy , gdy pomrugałam . Wracaliśmy do domu chłopcy rozmawiali , ja wyglądałam przez
przyciemniane szyby podziwiając uroki
miasta . Przypomniały mi się poprzednie wakacje , kiedy z dziewczynami
szukałyśmy chłopaka dla Juli . Okazałyśmy się bardzo skuteczne z korzyścią dla
mnie , bo to ja z nim chodziłam , a to był Damon . Szczerze mi go brakowało ,
ale jestem pewna , że już o nim zapominam i gdzieś w moim sercu oraz pamięci to
puste miejsce po nim wypełnia się tą rozbawioną szóstką z ogromnymi talentami jak
mi się zdaje . Nie znałam ich zespołu , ale obiecałam sobię , że gdy tylko się
umyję dowiem się z kąd są tacy znani .
-Coś
nie tak ? –spytał czyjś głos z mocnym akcentem za moimi plecami . Odwróciłam
się do chłopaka wcale nie zdziwiona na twarzy . Niall uśmiechał się słodko , po
prostu uroczo , a jego akcent mówił o jego pochodzeniu tak wiele .
-Z
kąd jesteś ? –spytałam cicho opierając głowę o jego bark trochę się do niego
tuląc . Wszystko co robiłam było bezmyślne .
-Z
Irlandi . –szepnął mi w czoło . Jego ciepły oddech przypomniał mi miłe noce w Miami kiedy to siadałam z tatą na
hamaku w ogródku popijając waniliową
herbatę i rozmawiając o mojej bujnej przyszłości wokalistki .
-Fajnie
. Jak tam jest ? –spytałam odrywając się delikatnie od jego ramienia zaglądając
w jego błękitne oczy przepełnione iskrami .
-Latem
jest pełno zieleni , wypasa się krówki i różne zwierzaczki , ale w większej
ilości . Tańczymy sobię i takie tam
różne ...ymm no nie wiem co jeszcze ... a i jeszcze mamy duże sławne jezioro co ma jakieś trzysta kilometrów
kwadratowych . –wsłuchiwałam się w jego słowa opierając brodą o jego ramię .
-Ładnie
opowiadasz Niall ... i ten akcent . –wymsknęło mi się ciszej ostatnie słowo ,
którego nie mogłam powstrzymać . Kątem oka zauważyłam jak się uśmiechnął i
przejechał ręką po blond farbowanych włosach jak zauważyłam . –Czemu pomalowałeś
włosy ?
-Nie
wiem . –mruknął . –W blond mi nie ładnie ? –jego pytanie wzbudziło we mnie
cichy , wewnętrzny śmiech . Postanowiłam odpowiedzieć szczerze , bez olewania
byle powiedzieć .
-Wręcz
przeciwnie . Bardzo ładnie Ci w blond włosach i nie wyobrażam sobię , abyś miał
swój naturalny kolor ... –przerwałam na chwilę przełykając ślinę i obserwując
go uważnie . -...wyróżniasz się z grupy brunetów ciemnych i jasnych . Jesteś
blondynem z niebieskimi oczami co bardzo urzeka Niall . –mówiłam odrobinę
ciszej . Zauwarzyłam , że się zarumienił bardzo słodki widok tuż przed moją
twarzą sprawił , iż bardziej się do niego przysunęłam kładąc głowę na jego kolanach . –Jakoś mi tak
śpiąco się zrobiło . –powiedziałam po chwili ziewając i wywołując śmiech u
innych siedzących w aucie , ale tylko Niall zachował poważną minę opierając się
i wyginając usta w ogromnym uśmiechu . Byłam bardzo ciekawa co myślał , co
poczuł wraz z moim dotykiem i jak bardzo jego uśmiech i rumieniec były szczere
. Trochę przysnęłam , tak jakoś mi się wydawało , ale może się myliłam ?
Powieki na pewno były bardzo cięzkie zakrywające moje oczy . Nie często miewałam sny , spałam spokojnie i bardzo długo w jak najwygodniejszej pozycji
dla siebię .
_________________________________________________________________________________
Witam jak się macie ? Piszcie komentarze błagam , ogłaszajcie , że jest taka jedna szurnięta laska co pisze fajne opowiadanie i prosi o komentarze błagam to ważne ....
Jak wam się podobało spotkanie z 1D ... kocham ich ♥
Piszcie i rozgłaszajcie lecę z następnym rozdziałem , bo się rozkręca .
Dzięki ♥
OliV *__*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz