Jadąc obok plaży nigdy nie miałam dość jej widoku i tych
prawie nagich opalonych ciałek . Białe grzywy oplatające wysportowanych
serferów...słodki Aniele o czym ja myślałam . Nim się obejrzałam Damon wysiadł
z samochodu i podążał w moją stronę . Otworzył drzwi pasażera podając mi swoją
ręke . Jego dłoń wypełniała wyciągająca mnie z auta . Damon przełożył swoją
ręke przez moją i poprowadził do drzwi mojego domu . Zatrzymałam się w pół
kroku , bo telefon głośno zawibrował mi w trorbie . Wyciągnęłam iPhona z
bocznej kieszonki torby , a na wyświetlaczu pojawił się numer taty . Szybko
wcisnęłam zieloną słuchawkę .
-Cześć tatku !-strasznie za nim tęskniłam i ucieszyłam
się , że dzwonił dlatego trochę podniosłam ton głosu.
-Cześć Olivka ! Co
u was ? Jak tam Miki ? –uśmiechnęłam się słysząc głos taty . Był wesoły .
- U nas po staremu , a Miki jak to Miki . Chcesz z nim
pogadać właśnie stoję przed domem ?-kątem oka obserwowałam Damona , który
usiadł na schodach zamykając oczy i łapiąc na twarz promienie słońca .
-Nie dzięki .
Niedługo wracamy , więc pogadam z nim po powrocie do domu.-trochę się
zdezorientowałam .- zrzedła mi mina.
-Ale jak to ? Przecież mieliście wracać w niedzielę ?-byłam
zdziwiona , potrzebowałam wyjaśnienia . Odruchowo zaczełam przechadzać się po chodniku co Damon zauważył
od razu.
-Kochanie to nie
tak , że nie chcemy już odpoczywać , ale mama
miała sen w którym wszyscy jesteśmy na pogrzebie oprócz Ciebie i bardzo ją
to zaniepokoiło , więc jutro po południu wracamy pierwszym , lepszym lotem .
–kiedy tata wypowiadał te słowa zatrzymałam się w miejscu , jakbym była
wmurowana . Damon tylko mnie obserwował i nasłuchiwał . Chyba lekko pobladłam ,
bo szybko do mnie podbiegł i złapał za zimne policzki gładząc je odruchowo.
-Rozumiem . Uważajcie na siebie .-mówiłam jąkając się i
trzęsąc się z podenerwowania .
-Skarbie tylko się
nie martw . Mam nadzieje , że Damon
się Wami opiekuje i pewnie jest tam gdzieś blisko Ciebie .-Damon na dźwięk
swojego imienia zesztywniał jak ja wcześniej z pytającą miną .
-Okey . Jest tu właśnie wróciliśmy ze szkoły i
podsłuchuje . –lekko się uśmiechnęłam .
-Dlaczego mnie obgadujecie !-szepnął stojąc pare
centymetrów ode mnie , aby tatuś nie usłyszał mojego piszczącego chłopaka .
-Baw się dobrze
dziś wieczór . Spędzasz go z Damonem tak ?-tata się zaśmiał . Nie
wiedziałam co mam mu powiedzieć , a Damon wyprężył się jak struna zaglądając mi
w oczy co mnie rozpraszało .
-Tak ... umówiliśmy się . Skąd wiedziałeś ?-moje
zdziwienie przerastało każde oczekiwnia . –Pewnie chcesz z nim pogadać hmm?
-Jak to ? Nie robię nic złego wyciągając cię z domu na
noc w piątkowy wieczór .-Damon szeptał oddalając się o pare kroczków .
-Daj mi go
sprawdzimy jego odpowiedzialność .
Nie masz nic przeciwko ?-spytał chciał napędzić Damonwi stracha . Dobrze ,
że się o nas troszczył , ale chyba bardziej o mnie niż o niego.
-Jak chcesz . –powiedziałam rozluźniając mięśnie –Tatuś
chce z tobą porozmawiać .-zwróciłam się do Damona wręczając mu telefon . Chyba
się tego nie spodziwał, miał
przestraszoną minę jak na zawsze pewnego siebie. Damon przyłożył mojego białego
iPhona do ucha mówiąc ciche „Dzień dobry ‘’ . Był zdenerwowany , to było dziwne
. Ja weszłam do domu , żeby im nie przeszkadzac. Na wejściu zobaczyłam Mikiego
cały czas oglądającego kreskówki .
-Cześć Miki ! Co oglądasz ?!-spytałam rzucając torbę w
kąt i zamkając za sobą drzwi.
-Kreskówki .-odpowiedział krótko i zwięźle. Ktoś pukał do
drzwi . Otworzyłam , a tam Damon , który
wyciągnął mnie za ręke na dwór by móc pogadać. Opowiedział mi o czym rozmawiał
z moim tatą i jak się śmiali ze swoich przygód sexualnych . To było
interesujące , że tak się dogadywali. Potem odjechał przypominając o wieczornej
randce . „O ósmej u mnie „ powtarzał , żebym się tylko nie spóźniła . Zabrałam
, żeczy na górę myśląc w co mogę się ubarć . Nie miałam koncepcji , a żeby coś
wymyślić przysiadłam do pianina i zaczęłam przygrywać czterdziestą symfonie Mozarta
. Grałam prawie na każdym insrumeńcie z
, którym było mi wygodnie , ale nigdy nie umiałam i pewnie nie dam rady
się nauczyć grać na gitarze . Może to nie jest ciężki instrument do nauki , ale
nigdy mnie do niego nie ciągnęło . Nagle wpadł mi do głowy pomysł , którego
oczekiwałam grając , ale najpierw położyłam się na łóżku
rozmyślając o tym co powiedział mi tata . Czyj pogrzep ? Dlaczego nie ma mnie
wśród żałobników ? Komu mogło się coś przydażyć i tak w kółko , aż z
przyzwyczajenia spojrzałam na zegarek . Była 18.03 , więc miałam mało czasu .
Westchnęłam i zerwałam się z łóżka idąc w stronę garderoby mojej mamy z
zamiarem zabrania jej małej czarnej sukienki z zamkem na plecach . Była sexowna
w sam raz na randkę z tym jedynym mam nadzieje . Rzyciłam ją na łóżko
pośpiesznie zrzucając z siebie ciuchy by powędrować pod dziesięciominutowy
prysznic .
Spojrzałam na zegarek czas był w sam raz , bo obiecywałam
sobie przed lustrem susząc włosy , że się nie spóźnie w tę wyjątkową noc . Za
dwadzieścia pięć minut ósma . Wciągnełam pomarańczowe botki i zapakowałam
najważniejsze pierdoły wraz z telefonem znowu spoglądając na zegarek .
Rozejrzałam się po pokoju zostawiając za sobą wyraźny nieład ...trudno i tak tu
nikt nie wchodził . Spokojnie zeszłam po schodach wyciągając z torebki kluczyki
od mojego prezentu urodzinowego. Zapomniałam o marynarce , przecież na dworze
mogło być zimno , więc szybko się wruciłam . Weszłam do pokoju i wyszłam
zabierając kolorową marynarkę i miętosząc w ręku pęk kluczy .
-Miki wychodzę wrócę rano i mam nadzieje , że śpisz .-na
dole było ciemno , więc pewnie już spał.
-Zamknij mnie na klucz i nie będę nikomu otwierał
.-wrasznął piszcząc lekko ze swojego pokoju na górze . Zgasiłam światło w
salonie jak i wyłączyłam telewizor. Znowu spojrzałam na zegarek wchodząc do
garażu . Za piętanście minut ósma , więc napewno się nie spóźnie . Włożyłam
kurteczkę i spojrzałam na mój czerwony motor
marki Kawasaki , to był mój
prezent na szesnaste urodziny . To był dobry zakup ze strony rodziców . Na
głowę wciągnełam kask siadając wygodnie na
motorze . Kluczykem otworzyłam garaż i bramę jednocześnie , poczekałam pare
sekund po czym wyjechałam na pustą ulice
zamykając za sobą każde wcześniej otwarte drzwi .
Na głównej trasie do Damona mogłam spokojnie jechać sto
na godzinę wymijając każdy samochód czasem przystając na światłach . Muszę
przyznać , że w szpilkach jeździ się o wiele trudniej niż w Adidasach .
Zatrzymałam się na pasach rozluźniając na chwilę mięśnie i odrywając się od
kierownicy prostując kręgosłup. Usłyszałam czyjś głośny i przerażający krzyk z
lewej strony. Lekko przekręciłam głowę przeżucając z gracją włosy na plecy .
-Dasz się mała przejechać ?!-krzyknął jakiś dość dziwny
facet . Zignorowałam go i pokazałam środkowego palca . Światła się zmieniły , a
ja ruszyłam jak najszybciej i jak najdalej od tego dupka . Trochę podwiewało mi
sukienkę , ale zbytnio się tym nie przejmowałam , bo byłam blisko domu Damona
dzieliło mnie od niego tylko jakieś marne pare sekund . Zwolniłam tępo parkując
u niego na podjeździe . Zdjęłam kask, poprawiłam włosy , zgasiłam silnik i
zsiadłam z motoru kierując się w stronę sporych drewnianych drzwi . Otrząsnełam
się uspokajając myśli . Wcisnęłam dzwonek wsłuchując się w przyjemną melodię .
Drzwi otworzył nie kto inny jak on ubrany czarne spodnie , białą koszulę i
luźno przewiązany krawat. Z wnętrza domu poczułam przyjemny zapach pieczonego
mięsa z krokiem się pogłębiał . Ustałam przy stole jadalni , a Damon złapał
mnie od tyłu za talię przyciągając lekko do siebie i muskając czubkami ust moją
szyję .
-Jestem pod ogromnym wrażeniem .-szepnęłam nie pozwalając
, aby przestał . Na stole stały dwa talerze na jednym końcu i drugim , po
środku pieczeń i trzy butelki starego , włoskiego wiana . Wiedział jak lubiłam
się z nim upijać , a potem nic nie pamiętać , ale dziś wolałam być trochę
trzeźwa , żeby móc zapamiętać każdą naszą wspólnie spędzoną sekunde .-Wiesz
zgłodniałam przez ten kuszący zapach .-znowu szepnęłam . Na moje słowa przestał i zaczął mruczeć , a ja nadal stałam do niego tyłem.
-Mam coś dla ciebie .-powiedział śpiewająco .-Nie
odwracaj się dopóki ci nie powiem.-kocham niespodzianki , a ta była wyjątkowa .
Przymknełam oczy czekając na to co chciał mi wręczyć . Na szyi poczułam chłodny
powiew , a potem z pewnością naszyjnik !-Możesz otworzyć oczy.-odwróciłam się
do Damona przodem i zerknęłam na prezent . Łańcuszek srebrny z wisiorkiem na
którym było wygraderowane słowo „Forever ‘’ . Próbowałam powstrzymać płacz .
Spojrzałam na Damona , który też prawie płakał oczywiście ze szczęścia .
Wtuliłam mu się w ramiona muskając jego podbrudek .
-Z jakiej to okazji ?-spytałam zaciekawiona nadal się w
niego wtulając . Poczułam jak moje serce wypełnia się szczęściem po brzegi .
-To już nasze pół roku razem . Jesteśmy szczęśliwą parą
już pół roku Olivia .-ciarki , które przeszły po moim ciele na dźwięk mojego
imienia padające z jego ust były nie wyobrażalne . Byłam pewna , że nawet ich sparawca je poczuł na swoim
ciele.
-Dziękuje Ci za
wszystko , za każdą najmniejszą rzecz mi ofiarowaną.-powiedziałam to tak jakbym
te słowa wyciągneła z brytyjskiej telenoweli. Odsunął moje krzesło , a ja
przycupnęłam na kremowym materiale . Damon złapał za butelie czerwonego wina
nalewając najpierw mi potem sobie , gdy
już usiadł na swoje miejsce wzniósł toast za naszą przyszłość . Lekko
zakręciłam kieliszkiem i upiłam łyk .-Mmm rocznik 1979 ?-spytałam zafascynowana
smakiem wina.
-Blisko , spróbuj jeszcze raz .-powiedział cały czas się szczerząc . To był przyjemy widok .
Upiłam kolejny łyk i jeszcze jeden. Wiem .
-Rocznik ...hmm?-zastanowiłam się jeszcze raz , aby nie
popełnić błędu.-Rocznik 1971 lub 1973 ?
-Numer dwa . Świetny z Ciebie smakosz .-zaśmiał się ja
także . Wychodziłm na kompletnego pijaka ! Trudno , kocham wina nie zmienie
tego . Po wypiciu połowy butelki zabraliśmy się za jedzenie . Pieczeń była
idealnie zarumieniona , bardzo dobrze doparawiona i miękka . Prawiłam Damonowi
komplementy , że powinien mieć własną kuchnie , że świetnie gotuje i nie
powinien marnować takiego talentu. On zaś mówił mi jaki to mam talent do śpiewu
, gry na instrumentach i dobierania ubioru do okazji czy nastroju .
Długo razmawialiśmy
i piliśmy , aż Damon porwał mnie na tył domu w stronę basenu . Zdjoł
buty , rozpioł koszulę i zdjoł spodnie .
Wszystkie ciuchy zostawił na ziemi w kompletnym nie ładzie . Na dworze nie było
zimno spoglądałam to na Damona to na niebo pełne gwiazd. Dwa piękne widoki
przed moimi oczami . Szkoda , że nie wzięłam aparatu , to było piękne zjawisko
. Damon miał czarne boksreki i wyżeźbiony tors na , którym zasypiałam . Stał
opierając ręce na biodrach.
-Rozbieraj się . To część naszego świętowania pół
rocznicy .-uśmiechnęłam się nie byłam pewna tego co robię , ale przestało mnie
to obchodzić, gdy Damon zaczął nalegać .
-Okey , okey , ale musisz mi pomóc z zamkem trochę się zacina .-prawdę mówiąc nie zacinał
się chciałam by pomógł mi zrzucić z siebie ciuchy . Tak romantycznie . Zrobił
to tak delikatnie , że nawet nie poczułam jak kecka ze mnie sama zjeżdża .
Trochę spanikowałam . Nie ubrałam stanika ,
kompletnie o nim zapomniałam przynajmniej miałam na sobie majtki . Damon zaczął mnie obracać w swoją stronę .
Na jego usta wpłynął diabelski pewny siebie uśmiech . Miałam czym się pochwalić
, bo cycki miałam niezłe nie za duże , nie za małe , a on widział je nie raz i nie dwa razy .
Wpatrywałam się w ziemie on tylko
złapał mój podródek i przechylił w górę
, aby mógł spojrzeć głęboko w moje niebieskie oczy nawet się nie wachał przytulił mnie do siebie
bliżej byśmy mogli całkiem się stykać . Pocałował mnie w czoło potem lekko
musnął moje usta lecz nie pogłebił pocałunku . Osunął głowę , żeby spojrzeć na
mnie jeszcze raz bardzo dokładnie . Pochłonęły mnie jego zielone tęczówki nie mogłam się opanować , objęłam go wokół
karku obiema rękami powolnie się zbliżając do jego ust . Oddałam mu się
całkowicie , wplotłam palce w jego włosy stając na palcach , aby jemu było
wygodniej mnie całować . Był słodki od wina . Przyjemny zapach jego perfum coraz bardziej mnie
pobudzał, coraz to mocniej i namiętniej
gładziłam swoimi ustami jego usta. Staliśmy już na krawędzi basenu nie
odrywając się od siebie . Już myślałam , że wylądujemy gdzie ińdziej , ale
chyba trochę się myliłam. Źle postawiłam stopę i razem wpadliśmy do basenu
nadal się obejmując. To było orzeźwiające .
-Wybacz .-zaśmiałam się
nadal wpatrując w Damona poprawiającego swoje włosy . Gładziłam go opuszkami
palców po torsie on chichotał czy ze mnie czy z innego powodu i tak był słodki
, bezbromny przy mnie , uśmiechnięty ,
rozpalony jednym słowem naprwde sexowny . Miałam ochotę na więcej , ale on się
nie śpieszył. Trochę popływaliśmy , wypiliśmy parenaście lampek wina różnego
rodzaju , ale nadal nie byliśmy wstawieni . To dobrze , bardzo dobrze
przynajmniej coś zapamiętam , bo te
chwile z nim były bezcenne. Czekałam na więcej jego , naszej bliskości .
Świetny xx
OdpowiedzUsuń