" Każdy ma swoje przeznaczenie ;

jedyne, co musi zrobić ,

to za nim podążać i je zaakceptować,

bez względu na to, dokąd prowadzi."

Henry Miller

sobota, 19 maja 2012

Rozdział 4


...Straciłam cząstkę siebie . Damon odszedł bezemnie , zostałam sama , a jedyna osoba której mogłam się zwierzyć to tata którego zobaczę za paredziesiąt  minut . Mój oddech w jednej chwili stał się bardzo płytki . Słaby . Po paru minutach dotarło do mnie, że on już nie wróci . Zaniosłam się płaczem nie zważając na to , że Miki wszedł do mojego pokoju  . Uśmiechnął się pocieszająco , podszedł do mnie, delikatnie pogłaskał po policzku i wyszedł . Wiedział jak się zachować . Prawdziwy z niego dżentelmen . Damon też taki był , delikatny .
 Sziedąc na łóżku nie wiedziałam co ze sobą zrobić , bo gdzie się nie obejrzałam widziałam jego nieobecność . Pogrążona w smutku dawałam upust emocjom po przez płacz . Połaożyłam się delikatnie na plecy , aby jeszcze bardziej nie rozbolała mnie głowa . Przeczołagałam się przez łóżko na drugi jego koniec w stronę poduszki na , której kiedyś od czasu do czasu leżał Damon . Wtuliłam się w nią,  łapczywie wciągając jej zapach jeszcze bardziej płacząc . Pustka .

3 miesiące później 

Siedziałam na plaży próbując wymyślić jakąś piosenkę . Prażyłam się w słońcu wypalając każdy ulotny smutek  z nadzieją , że ktoś będzie tak miły i do mnie zagada no , ale cóż  ... nie zmuszałam nikogo tylko odpoczywałam . Miałam napisaną pierwszą zwrotkępiosenki  . Co dalej ? Co chwila poprawiałam Ray Bany spadające mi  z nosa i górę różowego stroju kąpielowego w czarno-białą panterkę . Słuchawki na uszach dawały mi jeszcze większą wygodę niż koc , który miałam pod sobą . W lewym ręku miętosiłam notes wypchany piosenkami  , a w prawej czarny długopis . Spoglądałam raz  w stronę serferów , raz na kartkę , na fale , na kartkę , na chłopaka idącego w moją stronę i na kartkę . Eeej ... ktoś idzie w moją stronę , a ja głupia myślałam „ Nie podnoś głowy , nie pacz na niego , sam podejdzie ...”
-Olivia ?-krzyknął chłopak idący w moją stronę , który natychmiast przyśpieszył kroku . Szybko zdjęłam słuchawki i spojrzałam na chłopaka nieco mi znanego . To był Ross , ten blondyn , który tak mnie zauroczył.
-Ross ? –spytałam , kiedy stał już przede mną z deską serfingową w ręku . Cały czas ilustrowałam go wzrokiem . Miał na sobie różowe spodenki przed kolano , idealnie wyżeźbiony tors , a na szyi nosił krzyżyk , dwa nieśmiertelniki i coś jeszcze na kształt serca?
-Tak , dobrze pamiętasz .-chyba się ucieszył , że go rozpoznałam. -Co u Ciebie ? Nadal jeździsz motorem ? –spytał kładąc swoją deskę przede mną i siadając na niej po turecku. Cały czas był roześmiany w moją stronę . Dzięki niemu także mogłam się uśmiechnąć szczerze ,  a nie na pokaz.
-Od czasu naszego pierwszego spotkania ... bardzo wiele  i nadal jeżdże moim potworem .-delikatnie się zaśmiałam . Spoglądałam w jego duże brązowe oczy . On gładził swój nadgarstek patrząc na mój notes , który trzymałam przed nim na swoich kolanach przewracając w jednym ręku długopis.
-Co się wydarzyło przez te trzy miesiące  ?-spytał przestając głaskać swoją kość nadgarstka . Myślałam , że mu wszystko wytłumacze , że komuś się zwieże , ale nie miałam odwagi.
-To długa jak dla mnie smutna historyjka  , którą nie chce Cię zanudzać .-powiedziałam przygryzając wargę i zmykając  notes . Zdjęłam okulary z zamiarem włożenia ich do torby , ale się rozmyśliłam trzymałam  je w ręku gładząc ich powłokę .
-Chętnie wysłucham co się wydarzyło przez ten długi czas  od naszego poznania się .-mówił spokojnie dobierając bardzo powoli słowa , żeby nie powiedzieć czegoś głupiego lub czegoś co mogło mnie urazić.
-Jeśli chcesz ... więc przed naszym spotkaniem byłam u swojego chłopaka na noc , ale rankiem zadzwonił do mnie brat , że mnie mu brakuje , więc bez chwili zastanowienia wsiadłam na motor po drodze zachaczając o McDonald jak sam już wiesz . Po naszej rozmowie pojechałam do domu , umyłam się , przebrałam i zaczęłam pisać jakąś piosenkę lecz nie bardzo miałam wenę . Nie zwracając uwagi na okoliczności zasnęłam na łóżku ze skrzypcami w ręku . Obudził mnie telefon od Damona mojego chłopaka..-przerwał mi .
-To jesteście jeszcze razem czy nie ? –spytał ciekawsko .
-Poczekaj aż dojdę do tego momentu. Zadzwonił z pytaniem dlaczego tak rano wybiegłam wytłumaczyłam mu i wogule . Umówiliśmy się na piętnastą u mnie , żeby wszystko wyjaśnić . Wcześniej zadzwonił do mnie tata , że wracają z wakacji bo mama miała sen w , którym wszyscy są na stypie oprócz mnie . No i on... nie przyjechał  . Potem zadzwonił tata i mi powiedział , że Damon miał wypadek samochodowy i zginął na miejscu.-powiedziałam te ostatnie słowa  bez uczucia w głosie . Przetarłam sobie oczy wieszchem  jednej z dłoni .-Rozpłakałabym ci się , ale nie mam czym .
-Oooh , proszę nie bądź smutna.-zbliżył się do mnie obejmując umięśnionymi rękami . Poczułam jak mi ulżyło , bo po raz pierwszy mogłam się komuś wygadać tak , aby ten ktoś się wsłuchał z powagą . Odwzajemniłam jego uścisk .-Przykro mi , że cię to spotkało .
-Może tak miało być , bo związki na całe życie przychodzą po dwudziestce lub nie byłam mu pisana .-powiedziałam zapisując pare słów do notesu  , bo te wypowiedziane przezemnie słowa były fajnie ze sobą zgrane .
-No fakt . –spojrzał na mój notesik . Ciekawe co chce zrobić .-Co tam masz ?-spytał delikatnie łapiąc mnie za rękę . Jedną ręką wyciągnął mi z dłoni notes bez mojego protestu byłam nim oczarowana , więc nie zareagowałam tylko powiedziałm  spokojnie :
-Takie tam pierdoły . –powiedziałam , a co innego myślałam . W tym zeszyciku trzymałam całe swoje życie i  myśli przechodzące przez moją zaplątaną głowę . Ross czytał każdą stronę od początku do połowy nucąc każdą z osobna kołysząc głową na boki . Wyglądał tak zabawnie , niczym małe dziecko bawiące się czymś interesującym .
-Te piosenki są ...-Ross spokojnie wyszeptał .-...świetne . Mogę Cię gdzieś zabrać ?-spytał niespodziewanie . Zgodzić się czy nie ? W końcu co mi szkodzi i tak nie mam co robić . Wpatrywał się w moje oczy . Ja w jego  . Widziałam w nich wszystko . Przypomniało mi się , że czeka na odpowiedź z mojej strony.
-Chętnie .-uśmiechnęłam się po czym wstałam . Spakowałam wszystkie żeczy do torby otrzepując ręcznik z piasku zarzucając go przez rączki torby . Ross cały czas siedział na piasku wpatrując się we mnie .-Coś nie tak?-spytałam kucając obok niego .
-Jedziemy do mnie .-szybko wstał podniusł swoją deskę delikatnie łapiąc mnie za ręke idąc w stronę parkingu . To co powiedział wywarło na mnie duże zdziwienie . Cały czas dotrzymywałam mu kroku, szłam obok niego  bardzo blisko się go trzymając . W końcu przetrawiłam to co powiedział . „Szybki jest „ myślałam sobie w duchu śmiejąc się z siebie i zboczonych myśli . No cóż ... towarzystwo miałam fajne wedlug mnie co z tego , że zboczone .
-Ross , czekaj .-powiedziałam puszczając jego ręke zatrzymałam się wyciągając z torby spodenki i białą bokserke . Naciągnęłam na siebie  ciuchy i znowu sięgnęłam do troby po klucze od motoru . Podniosłam się z piasku rozglądając się za Rossem , który gdzieś  uciekł  .
-Olivia !-usłyszałam jego głos . Zobaczyłam go w samochodzie . Bez zastanowienia podeszłam do niego i wsiadłam . W głowie krążyło mi mnustwo sprzecznych myśli z tym co teraz zrobiłam . Jechałam z nim do jego domu . Czy to normalne ? Mam się bać , uciekać ? Raczej nie . Nie wyglądał na takiego . Wiem , że ma dobre zamiary i mu ufam . Na pewno.
-Co planujesz ?-wysiadłam z samochodu zwracając się do Rossa . Cały czas go opserwowałam , każdy ruch przez niego wykonany. Moja ciekawość nie zna granic . On tylko złapał mnie za ręke prowadząc w stronę wielkiej willi o białych ścianach idealnie przyciętym trawniku , kolorowych kwiatkach . Otworzył przedemną białe drzwi i wprowadził do środka . We wnętrzu domu dobiegały śmiechy . Stałam jak wryta nasłuchując tego co się tam wyprawiało . –Ross ...powiedz mi o co chodzi ? –stanął na przeciwko mnie zagradzając mi drogę do salonu . Szeptem ogarnęłam swoje ponure myśli . Ujął moją twarz w dłonie zaglądając w moje oczy doszukując się tego co odczuwałam . Parsknął śmiechem , a ja nadal nie wiedziałam jak się przy nim zachować . Zbliżył moją twarz do swojej i delikatnie pocałował w czoło . Znowu złapał za moją dłoń i pociągnął za sobą w stronę śmiechów . Przy nim odczuwałam spokój , charmonię , muszę przyznać , że gdy mnie dotykał miałam na niego chrapkę . Przyciągał mnie do siebie dając szczęście i wszystko co tylko chciałam swoją wyłącznął obecnością .
-Uśmiechaj się i zachowaj naturalny spokój. –powiedział całując mnie w policzek i szczerząc się od ucha do ucha. –Gotowa ?- spytał unosząc jedną brew w górę .
-Ross , ja nie wiem na co ...-stało się . Przeciągnął mnie przez prug salonu , a śmiechu ucichły . Wszystkie oczy były skierowane na mnie i na Rossa , który cały czas uśmiechał się w moją stronę oglądając moją reakcje .
-Wróciłem !-Ross delikatnie krzyknął . Ja nadal się uśmiechałam tak jak mówił i coraz mocniej ściskałam jego rękę.
-Ze zdobyczą .-dopowiedział jeden z brunetów rozwalonych na kanapie machając brwiami w górę i w dół . Bardzo sprośnie . Olivia lubi .
-Ross mnie nie upolował , jestem tu z własnej woli .-powiedziałam spokojnie , żeby dobrać odpowiednie słowa . Po chwili wszyscy wybuchli śmiechem .
-Wybaczcie . To jest Olivia Fox .-Ross z kąd znasz moje nazwisko ? Pytałam się w duchu . Intersujące zjawisko , bo czy moje filmiki na youtube są aż tak oglądalne . Nagle jeden z siedzących zerwał się z kanpy szybko do mnie podbiegajac i poprawiając brązowe , poczochrane włosy .
-Witaj śliczna .-podał mi ręke prędko ją uścisnęłam szczerze się uśmiechałam . On zresztą też  szczerzył się jak szalony .- Ellington Ratliff. Nie jestem spokrewniony z tą blond rodzinką .-palcem wskazał na otoczenie za sobą . Na kanapie siedział  jeszcze jeden blondyn i dwóch  brunetów .
-Bardzo mi miło Ratliff. Jak już to kiedyś powiedziałm na pewno jesteście  do siebie ślicznie podobni  , ale ty miło się wyróżniasz  .-puściłam jego ręke cały czas śmiejąc się z siebie i tamtego momentu , gdy pierwszy raz ich widziałam .
-To ty jesteś tą dziewczyną na motorze ! Dlaczego wcześniej Cię nie rozpoznałem ?-blondyn z kanapy także się podniósł wraz z brunetem siedzącym wcześniej na fotelu blisko plazmy. Spokojnie podeszli do mnie także wyciągając swe dłonie , aby się przywitać.-Riker.-pierwszy podał mi rękę i przedstawił się jasny blondyn , dosyć wysoki , ubrany w luźne dresy . Na szyi miał ten sam wisiorek co Ross , Ratliff też taki miał . Jakaś spułka super ciach rodziny czy coś?
-Rocky  Lynch . Mamy więzy krwi , ale nie wszyscy z nas są słoneczni .-spojrzał ukratkiem na Rossa stojącego na jednym schodku za mną .-Może dosiądziecie się do nas ?-powiedział ciemny  brunet , także ubrany w dres . Na szyi też miał przewieszony identyczny znaczek .
-Przykro nam , ale nie . Mamy co robić. – Ross powiedział to bardzo wyraźnie z uśmiechem na ustach łapiąc mnie za rękę . Ja tylko zerknęłam na prawdopodobnie najmłodszego  brata śpiącego na podłodze pod stołem .  „ Ross , dziwnie się czuję kiedy nie wiem o co chodzi !” krzyczałam w duchu . To mogło dziwnie zabrzmieć z jego ust . Po twarzach pozostałych widziałam , że skojarzyli sobie to z sexem , ale ...no cóż ja też miałam takie odczucia .
-Oooho braciszku ... nie będziemy wam przeszkadzać . –Riker zaśmiał się puszczając do mnie oczko . Osz kurwa ! Wychodzę na idiotkę . Muszę się bronić.
-Riker bez zboczonych podejrzeń proszę . –poklepałam go po barku i uciekłam za Rossem na górę . Na górze nadal słyszałam śmiechy . No fakt ... wesoła rodzinka . Fajnie , bo pasowałabym tu , nie żeby coś . Prowadził mnie za rękę przez korytarz , aż w końcu zatrzymaliśmy się przed drzwiami ozdobionymi kolorowymi literkami tworzącymi imię Ross . Słodko .
-Witam w mojej twierdzy .-Ross szepnął mi do ucha po czym  pocałował. Ciarki , które wytworzył swoim szeptem na mojej skórze poczułam każdą cząstką ciała . „Tak mi rób „ pomyślałam wzdychając . Był taki delikatny pod wszytkimi względmai . Cicho zamknął drzwi , złapał mnie od tyłu kołysając w ramionach . Spokojnie rozglądałam się po pokoju . Ściany czerwone ( trafił nimi w mój gust ) , pianino tuż przy oknie , trzy różno kolorowe gitary i piękne , wielkie , idealnie posłane łóżko .
-Jestem pod wrażeniem .-wypowiedziane przezemnie słowa zatrzymały kołysnie . Czułam coś do niego , coś więcej niż tylko przyjaźń . Może mi się wydawało , ale cóż ... prawie się nie znaliśmy , więc moje odczucia co do niego mogły być fałszywe .
-Zaśpiewaj mi coś , a jeśli chcesz możesz też zagrać na czym tylko chcesz . Gitara czy pianino ?-spytał całując w płatek ucha . Odszedł ode mnie kładąc się wygodnie na łóżku , na plecach . Wskoczyć na niego czy śpiewać ? Nie będe taka śmiała przy pierwszym spotkaniu . Zaśpiewam , po prostu zaśpiewam . Podeszłam do pianina , wygodnie usiadłam zerkając na Rossa . Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczyma zabierając mi dech w piersiach .-Jesteś taka ...-czy on chce coś dodać zaczęłam się rumienić . Patrzyłam i patrzyłam , czekałam aż coś doda . -...przepiękna .-dokończył , a coś we mnie pękło jakaś cząstka mnie stracona przez śmierć Damona nagle się odnowiła . Jest mi dużo lepiej dzięki niemu Ross Lynch mój wybawiciel . „Odpowiedz idiotko , widzisz , że mu zależy !” . Mały głosik znów miał rację. Wielki rumieniec napłynął na moje policzki , ja cały czas spoglądałam w jego stronę on w moją ...aah suuper . Czuję się przy nim tak swobodnie nic przed nim nie ukrywając .-Gdy się rumienisz jesteś jeszcze słodsza niż przedtem .-teraz szepnął , ale i tak usłyszałam .
-Bardzo Ci dzękuję Ross ... za wszystko co dla mnie dotychczas zrobiłeś .-powstrzymywałam łzy . Odwróciłam się do niego tyłem składając do kupy . Spokój mnie uratuje . Jest okey , dam radę . Delikatnie położyłam palce na klawiszach wygrywając kolejne nuty piosenki  Metronomy , Everything Goes My Way . Słowa znałnałam idealnie na blachę , więc nie było problemu . Skupiłam się tylko , aby nie pomylić dźwięków i , aby zachować spokój , żeby tylko się nie skompromitować przed tym  cudem  , który leży na łóżku połykając mnie wzrokiem ...spokój , spokój . I samo poszło .
When I take you back, I thought you'd only up and run
But you are still here, I know
And when I take you back, I thought you'd only up and run
But you are still here, you are still here
And now everything goes my way
And now everything goes my way, it feels so good to have you back my love
I'm in love again...
Love, I'm in love again...

Why give it all on you, you shot a hole in my heart straight through
When you pushed me aside, three weeks I cried
But now you got me back, You know I'll never up and run
Yeah I stay in here, I stay right here

And now everything goes my way
And now everything goes my way, it feels so good to have you back my love
I'm in love again...
Love, I'm in love again... 
Siedziałam tak przez chwilie zastanawiając się co przed chwilką się działo . Czułam , że się otworzyłam , ale czy nie za szybko ? A jeśli  TAK  to nie żałuje . Westchnęłam to z tą piosneką ślęczałam przez prawie miesiąc jeśli dawała mi siłe to na pewno ją wykorzystywałam , bo przecież chodziłam normalnie do szkoły szłam korytarzem , podchodzili do mnie inni uczniowie , których wogóle nie znałam składając mi kondolencje z powodu śmierci Damona ... no cóż podniosłam się to jest najważniejsze .
- Dzięki Ross .-wyszeptałam siedząc do niego tyłem i uśmiechając się do siebie . Powoli odwróciłam się do Rossa , ale nie zobaczyłam tylko jego , zobaczyłam  członków rodziny Lynch’ów i ich kumpla . Byli we mnie strasznie zapatrzeni , czułam jak się rumienię .
-Masz talent ... serio .-Rocky wyszeptał pierwszy po chwili ciszy . Reszta domowników przytaknęła na jego wcześniejsze słowa . Patrzyłam na nich z uśmiechem , bo nie codziennie mogłam widzieć taki słodki obrazek .
-Dzięki , to dla mnie wiele znaczy .-wydukałam i odgarnęłam włosy za ucho , aby odsłonić twarz . Opadały na czoło , ale i tak je kochałam i o , które dbałam , bo według mnie były moją wizytówką . Podeszłam do Rossa i złapałam za medalion , który każdy z nich posiada . Skądś go kojarzyłam , ale  nie wiem z kąd .-Co to jest ? – spytałam puszczając wisior i siadając na stolik od pianina  .
-Mamy swój zespół nazywa się R5 Rocks . Nie słyszałaś o nas ? – gdy Ross wypowiadał te słowa olśniło mnie .
-Byłam na waszym koncercie pare miesięcy temu , ale jakoś tak nie przyglądałam wam się z bliska . Wybaczcie . – zawstydziłam się „ Fraaajeeerkaaa „ krzyczałam w duchu . –Wiem , że jesteście świetni , macie siostre też na R ... Mmm ? – zastanawiałam się przez chwilę. –Rydel ! –krzyknęłam .-To wasza siostra , kiedyś z nią rozmawiałam , ale jakoś urwał nam się kontakt .
-Jeeej . Olivia Lana Fox nas kojarzy ! –krzyknął Ratliff , a ja zmroziłam go wzrokiem . Cieszył się jak wariat , ale na serio ? Odrazu się uciszył kiedy na mnie spojrzał . Zaśmiałam się  , kiedy się skulił i schował za Rockim , burczał coś nie zrozumiałego po nosem  .
-Tak , tak fajnie było , ale chciałbym pogadać z Olivią także mogę was prosić o wyjście z mojej pokoju ? –Ross spytał, ale nie liczył na ich odpowiedź , po czym zepchnął ich ze swojego łóżka i zamknął za nimi drzwi . Za nimi usłyszeliśmy  tylko głośnie „Uuuuu” i śmiechy . Też się śmiałam , kiedy Ross nasłuchwał pod drzwiami czy nie podsłuchują . On się uśmiechał , a ja tylko wstałam i położyłam się na jego bardzo , bardzo wygodnym łóżku . Westchnęłam  wpatrując się w kolorowy sufit , tylko ta jedna ściana była taka ciepła dla otoczenia , ale nie gryzła się z czerwienią ścian , które nas otaczały , bo każdy najmniejszy detal wpasowany był tu idealnie . Ross cicho sapnął i położył się obok mnie , ale na brzuchu kierując głowę w moją stronę . Zaczeliśmy rozmawiać długo z barwnymi szczegułami o sobie , o świecie , o ludziach , którzy nas otaczali . Bałam się , że mogę powiedzieć mu za dużo , za szybo wszystko się potoczy , że nie będe potrafiła mu odmuwić niczego . Powiedziałam mu nawet  , że mam fana w Londynie , który bacznie śledził mnie na twitterze , że czasem rozmawiamy na skype , ale tylko na jakieś 15 minut po nocach , bo on miał dużo pracy , ale nie mówił mi jakiej . Był całkiem fajny z burzą brązowych loków na głowie cały czas pokazywał białe ząbki i wogule . Ross zdradził mi , że raz na koncercie dostał w brzuch kostką rubika , potem miał siniaki i zadrapania chodź stało się to przez  sweterek . Nie miał jej tego za złe w końcu to fanki i gdyby nie one to nie byłoby ich . Z tąd te wisiorki . Na nich nosili logo ich zespołu , tak jakby w czarnym serduszku , albo w czarnej kostce od gitary  w , każdym razie było na nich różowe logo R5. Słodko czyż nie ?  Czułam się tak dobrze , pod głową miałm miękkie,  ciepłe cało Rossa , na około tali  miałam jego ramię , bawił się moimi włosami co według mnie było przyjemne , kiedy robił to facet , a nie koleżanka . Zaczeliśmy rozmawiać o głupotach , ale i tak było przyjemnie . Słuchaliśmy tego samego typu muzyki Rocka , ale ja jeszcze słuchałam Alternative Rock i trochę Popu . Z każdą minutą bliliśmy bliżej siebie nasze twarze prawie się stykały , bo teraz leżałam na jego brzuchu , a on był oparty o poduszki . Ross zaczął wodzić palcami po moich plecach delikatnie wślizgując się pod bluzkie podchodząc wyżej i znowu opadając,  jakby się rozmyślał . Wiem , że chciałam go pocałować , ale bałam się jego reakcji . W sumie co mi tam przecież on całował mnie bez przeszkud , ale we włosy lub delikatnie muskając moje policzki , więc czemu ja nie mogę postąpić inaczej . Zbliżyłam się powolnie napinając ręce , aby było mi wygodniej . Uśmiechał się z tym swoim pociągającym  wzrokiem przeszywając mnie na wylot . Przestałam się zbliżać oglądając jego twarz jak zareaguje , co planuje , a w oczach znalazłam odpowiedź . Delikatnie wbił się w moje usta  tym samym sprawiając , że nie panikowałam tylko chciałam , aby ten jeden z naszych pierwszych pocałunków trwał w nieskończoność . Oderwał się odemnie zaglądając w moje oczy .
-Znamy się tak nie długo . Nie wiem czy powinienem znać Cię tydzień czy wystarczą nam dwa wspólnie spędzone dni , abym mógł ... abym mógł zbliżyć się do Ciebie nie tylko psychicznie jak i fizycznie .-wow tego się nie spodziewałam . Czyli jest odpowiedzialny duży plus .Nie chce go odpychać więc...
-Jeżeli chcesz czekać tydzień mogę być za , ale słodkie całusy wchodzą w grę ? – spytałam może trochę szepcząc , ale  no fakt szeptanie podnieca , a ja nie panowałam nad sobą . Ponosiły mnie emocje , a wiem , że nie będę długo czekać bo mam na niego zbyt dużą ochotę .
-Wiesz , że nie mogę czekać tygodnia , a namiętne całusy mi nie wystarczą , więc...-przejechał jedną dłonią po mojej skroni , a drugą pokierował się do sznurka stroju kąpielowego . Lekko pociągnął , złożyłam na jego ustach słodkiego całusa , a dłonie zanużyłam pod jego bluzkie . Złapałam za rąbki koszulki zsuwając ją z niego przez głowę na chwilę oddalając się . Ross przewrócił mnie na plecy zaśmiałam się  on był cały czas zadowolony z siebie , dobrze  . Zsunął ze mnie górną część garderoby , a ja sięgnęłam do sznurków jego spodenek lekko za nie ciągnąc  , on za to zabrał się za guziki moich spodenek . Ręką wodziłam po jego idealnym brzuszku i wplątywałam się w jego śliczne włosy . Delikatnie jedną ręką podsadził mnie za dół kręgosłupa tym samym ściągając ze mnie spodenki koloru khaki . Ustami wędrował po mojej szczęce , szyi , delikatnie po piersiach . Moja skóra stała się zlodowaciała miałam nadzieje , że Ross tego nie zauważył . Ustami powrócił do moich ust dając mi poczucie pełnego bezpieczeństwa . Ross chyba się wachał , ale zdecydował się , kiedy ręką zsunęłam się do jego pośladka ciągnąc za sobą różowe spodenki . Delikatnie rozchyliłam nogi pokazując mu , że chce , że bardzo chce , aby zbliżył się do mnie . Lekko przysunął mnie do siebie wślizgując się nim w moją dolną partię ciała . Te uczucie było moim jednym z najbardziej lubianych tym bardziej , że robiłam z nim to po raz pierwszy  . Ross poruszał się delikatnie, płynnie  czasem przyśpieszając i lekko zwalniając . Wodził za mną wzrokiem, ustami , jego ręce były na całym moim ciele zostawiając na nich ciepłe ślady . Cicho jęknęłam de fakto w domu było wielu domowników , a ja nie mogłam się wyluzować i musiałam dusić wszystko w sobie co nie było takie proste jak się wydaje . Moje serce próbowało nadążać nad tym co się dzieje , dyszałam jego ciało było tak gorące , że spokojnie mogłam smażyć na nim bekon . Aaah ... Ross zbliżył swoją twarz do mojej przygryzając moją dolną wargę i dając mi  pocałunek z wariacją naszych języków , schodził ustami po żuchwie wprost do ucha przygryzając jego płatek . Przyjemne wibracje w brzuchu ... tak to właśnie szczyt podniecenia , nie chcący wbiłam się paznokciami w jego plecy .
-Mrrrr . –mruknął bardzo  sexownie . Czy mu się to popdobało , bo odniosłam takie wrażenie , że ból z mojej strony tak na niego wpływa . Hmm ... może po kolejnym razie rozwiąże tą zagadkie . Z  torby dobiegł dźwięk mojego telefonu . Zabije za przerwanie tak pięknego momentu . Ross pocałował mnie bardzo szybko , ale namiętnie odrywając się sięgnął do mojej torby wyciągając telefon i odbierając ciekawe kto i z jakiego powodu dzwoni o takiej porze w tym szczęśliwym dniu .
-Telefon panny Olivii Fox , w czym mogę pomóc ? – Ross przybrał głos niczym męska sekretarka co strasznie mnie rozbawiło . Wślizgnąłam się pod kołdre wygodnie układając w jego łóżku . Ciepłe i przyjemne w dotyku , po prostu idealne dla mnie , dla niego , dla nas . –Oczywiście ... tak rozumiem . Dowiozę ją do domu tak bezpiecznie jak ją przywiozłem do siebie . Niech się pani nie denerwuje , za trzydzieści minut będzie w domu . –chyba rozmawiał z moją mamą , tak na pewno z nią . –Do widzenia ! –Ross skończył rozmawiać natychmiastowo wskakując do mnie pod kołdre podnosząc temperature mojego ciała swoim dotykiem i byciem . Pocałował mnie bardzo uczuciowo wędrując w stronę mojej szyi .-Musimy się zbierać , mam odstawić Cię do domu , więc mamy zbyt mało czasu na jakie kolwiek zabawy . –śmiał się bezczelnie w moją twarz .
-Okey . Wiesz , że mi się nie śpieszy .-powiedziałam siadając na nim okrakiem . Zaśmiałam się diabelsko .
-Tobie nie , ale ja obiecałem . Muszę Ci niechętnie odmówić , a wyglądasz tak kusząco . –był zbyt silny , delikatnie zrzucił mnie z siebie uciekając w poszukiwaniu swoich spodenek . Szczerze mówiąc ...
-Masz fajny tyłek . –powiedziałam cały czas wpatrując się w jego postać do momentu , aż nie ubrał dżinsowych spodenek i białej bluzy . Ross zebrał z podłogi moje żeczy kładąc mi na łóżko . Spojrzałam na niego ze zdziwieniem . Zaplątałam się w kołdre i znowu na niego patrzyłam .
-Co jest ? Ubieraj się . –zdziwił się siadając na łóżku układając swoje włosy w idealny ład i pożądek bez użycia grzebienia .
-Pomóż mi ...proszę . –no fakt , nikt mi nie odmówi prośby , przecież to ja no w końcu Ross zbliż się do mnie , no weś nie bądź taki . Taak moja  prośba się spełniła ... Ross odwinął mnie z pościeli zostawiając nagą . Chwilę popatrzył, oblizał górną wargę, zaśmiał się lekko zabierając się za moje majtki od bikini. Wsunął je na mnie przy drobnej okazji całując pępek . Zabrał się za górę stroju, także się nim bawiąc , przełożył mi go przez głowę , odwrócił na plecy klepiąc w tyłek zawiązał sznurki ucałowując troche widoczne żebra.
-No to teraz spodenki .-pomachał mi nimi przed nosem  śmiejąc się zawadiacko . Taak ... mój mały arogant wciągając na mnie spodenki całował wewnętrznął stronę ud . Zapiął je , po czym złapał za nogi i wyciągając z łóżka . Wpadłam w jego ramiona zaczął mnie w nich huśtać nie znanym mi rytmem . Złapał mnie za ręce podniósł je do góry .-Trzymaj tak .-rozkazał mi , a ja bardzo posłusznie nie znając przyczyny wykonałam jego polecenie . Wciągnął na mnie moją bluzkie z krótkim rękawkiem składając całusa na dekolcie . Wziął moją torbę przewieszając ją sobie przez ramie .
-I telefon .-powiedziałam , a on wrzucił go do troby .
-Teraz piękna zawiozę cię do domu moim rumakiem .-na rękach zaniósł mnie do samochodu . Szybko pożegnałam się z rodzinką Lynch i pojechaliśmy na plażę , abym mogła zabrać motor ze sobą . Ross zaparkował swój samochód na plaży , a ja oddałam mu kluczyki , żeby mógł prowadzić . Ubrałam kask on też . Wyjechaliśmy z plaży  pokierowałam Rossa na moją dzielnice , aby mógł przyjeżdżać do mnie codziennie . Przy okazji wymieniliśmy się numerami . Było mi go szkoda bo musiał wracaćpiechotą mówilam , że go odwiozę , ale on nie chciał , więc pożegnaliśmy się namiętnym całusem i wieloma uściskami .
________________________________________________________________________________
Mam nadzieje , że ktoś to czyta i , że kiedyś zostawicie po sobie komentarz np."♥" ....taki wystarczy dzięki , dzięki , dziękks .
Lece z piątym. Hahaha siemka .
Kocham  , całuje  Oliv  O_o

1 komentarz: